https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Łukowica. Bogdan Łuczkowski dostał podwyżkę, ale niesmak pozostaje

Bogdan Łuczkowski, wójt Łukowicy, zarządza 58 mln zł w budżecie, ale zadniem radnym nie należy mu się więcej jak 5200 zł na rękę. Rada gminy Łukowica ustaliła wysokość wynagrodzenia dla wójta Bogdana Łuczkowskiego na 5200 zł netto. Nie jest to kwota, o którą wnioskowała część mieszkańców. W tej sprawie złożyli oni projekt uchwały obywatelskiej, nad którą musieli głosować radni na poniedziałkowej sesji.

Nerwowo i emocjonująco było na poniedziałkowej sesji Rady Gminy Łukowica. Radni decydowali o wysokości wynagrodzenia dla wójta Bogdana Łuczkowskiego. Ostatecznie podjęto decyzję, że będzie zarabiał o 1300 zł więcej niż do tej pory. Uchwała taka nie zadowoliła inicjatorów projektu obywatelskiego dotyczącego podwyżki dla Łuczkowskiego, którzy chcieliby, aby wójt dostawał 6,5 tys. złotych.

Inicjatywa obywatelska

Wysokość wynagrodzenia dla wójta Łukowicy to temat numer jeden w gminie. Mówi się o nim w sklepach, a także po niedzielnych mszach. Wszyscy przed podjęciem uchwały przez radnych byli bardzo ciekawi, jaka ostatecznie zapadnie decyzja.

Część mieszkańców gminy postanowiła wziąć sprawy w swoje ręce i złożyła projekt uchwały obywatelskiej, domagając się podniesienia pensji dla Bogdana Łuczkowskiego. Zebrali ponad 400 podpisów z poparciem. Wniosek jeszcze w styczniu trafił na ręce przewodniczącej rady gminy Klaudii Janik-Wojtanowskiej.

- Jest nam ogromnie wstyd za naszych radnych. Za ich brak kręgosłupa moralnego, brak elokwencji i kultury osobistej. Bardzo liczyliśmy, że ta sesja coś zmieni - mówi Justyna Kowalczyk, inicjatorka projektu obywatelskiego, dodając, że jest rozczarowana postawą radnych, którzy nie poparli zaproponowanej uchwały. - Tu już pieniądze, wysokość pensji wójta gra drugorzędną rolę. Chodzi o wciąż trwającą wojnę polityczną w gminie, która, jak widać, nie ma końca.

Polityczna walka nie ustaje

Po październikowych wyborach samorządowych, radni gminy na swojej drugiej sesji uchwalili dla nowego wójta pensję zasadniczą w wysokości 3000 zł netto. Z wszystkimi dodatkami Bogdan Łuczkowski zarabiał 3900. Mniejszego wynagrodzenia w całym kraju żaden z wójtów czy burmistrzów nie otrzymywał. Dlatego po podjęciu przez mieszkańców inicjatywy obywatelskiej, tematem zainteresowały się także ogólnopolskie media.

-Jest mi niezręcznie wypowiadać się w tej sprawie, bo, moim zdaniem, tu nie chodzi o pieniądze. Proszę pytać mieszkańców, czyli pierwszą władzę w gminie - zastrzega wójt Łuczkowski.

Wysokość pensji dla wójta podzieliła nie tylko zwykłych mieszkańców gminy, ale i radnych.

Przed drugą turą wyborów Łuczkowski zawarł sojusz z radnymi PiS, aby poparli go w walce z kontrkandydatem Leszkiem Lisem. Ostatecznie wygrał, ale tylko 55 głosami. Mimo że startował z poparciem lokalnych struktur Prawa i Sprawiedliwości, to już po wyborach nie udało się zbudować koalicji, która miałby większość w radzie gminy. Trzech radnych PiS przeszło na stronę opozycji i zawarło porozumienie z komitetem wyborczym Leszka Lisa.

-Nie wiem, co kierowało tą grupą radnych, którzy przed wyborami wyrażali chęć współpracy. Obawiam się, że pięć lat rządów, które są przed nami, nie będzie spokojnych - dodaje Łuczkowski.

Nieoficjalnie mówi się, że architektem porozumienia koalicyjnego był Kazimierz Jasiński, radny powiatu limanowskiego, który kandydował z ramienia PiS. Nie chce jednak wypowiadać się na temat zerwanej koalicji, jak i wysokości wynagrodzenia dla wójta Łuczkowskiego.

Komentarze

Stanisław Swwiłło, radny PiS

Mogliśmy uniknąć tego zamieszania. Chwali się inicjatywę części mieszkańców naszej gminy. Pierwotne ustalenia odnośnie wysokości pensji wójta były krzywdzące. Jego praca tak naprawdę trwa siedem dni w tygodniu i polega również na reprezentowaniu gminy na zewnątrz. Trzeba mu dać szansę na wykazanie się, ale na to potrzeba czasu. Zmiany w zarządzaniu gminą już widać.

Janusz Mrowca, radny PiS

Wójt nie udźwignął ciężaru prowadzenia gminy samodzielnie i zatrudnił sobie zastępcę. Obaj otrzymali takie samo wynagrodzenie, więc logicznym jest, że za połowę pracy, należy się i połowa wynagrodzenia. Otrzymują po 5,5 tysiąca złotych, czyli więcej niż zarabia niejeden wójt w powiecie. Jeżeli nasz wójt chciałby zarabiać tyle samo niż inni, to tylko wtedy, gdy nabierze większego doświadczenia.

Komentarze 2

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

m
mieszkaniec
Wstyd mi czytać wypowiedzi Kowalczyk. Trzeba nie mieć kultury żeby cały czas obrażać mieszkańców, radnych.Wiemy że ludzie nie chcieli się podpisywać na liście z którą biegała. Może czas powiedzieć co myśli reszta wyborców tej gminy.
m
mieszkaniec
Ileż można słuchać jego płaczu o wypłatę. Czy w gminie nie ma innych problemów??

Ludzie się od niego odsuwają, bo widzą, że jest totalnym zerem, które nic nie wnosi do gminy, a jedynie zaczyna od zatrudniania znajomych, którzy pomagali mu w kampanii. Nawet sekretarz zwiał z gminy, gdy zobaczył z kim musiałby pracować.

Wójt jest człowiekiem bez osiągnięć, bez obycia, bez ogłady i potrzebuje pomocników, takich jak wicewójt, aby mogli się za niego wypowiadać.
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska