https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Łysa Góra. „Elitarna” szkoła zniknęła... po angielsku

LAKK w Łysej Górze już nie ma
LAKK w Łysej Górze już nie ma Małgorzata Więcek-Cebula
Liceum Akademickie Korpusu Kadetów zostało zamknięte. O likwidacji placówki jej pracownicy i uczniowie dowiedzieli się kilka dni przed 1 września.

Liceum Akademickie Korpusu Kadetów to będzie elitarna szkoła, tylko dla najlepszych przekonywał ks. płk Marek Wesołowski szef Fundacji św. Marcina „Patria et Misericordia” podczas specjalnej konferencji prasowej zwołanej w maju 2012 roku w budynku brzeskiego starostwa.

Szkoła prywatna, ale posiadająca prawa szkoły publicznej miała być wzorowana na tradycji szkoły rycerskiej, którą w XVIII wieku założył król Stanisław August Poniatowski.

Cztery lata od hucznego otwarcia na światło dzienne wychodzą informacje, które potwierdzają, że z elitarną placówką liceum nie miało nic wspólnego. Mówią o tym otwarcie rodzice wychowanków liceum, którzy kilkanaście dni przez rozpoczęciem roku szkolnego dowiedzieli się, że szkoła w Łysej Górze została zlikwidowana. Fundacja, która ją prowadziła, otworzyła nową szkołę w Suchedniowie na Podkarpaciu. Część rodziców uczniów klasy maturalnej zszokowanych takich obrotem sprawy i problemem z uzyskaniem jakichkolwiek informacji postanowiła zabrać dzieci ze szkoły. - Okazało się bowiem, że podobna sytuacja miała miejsce, zanim szkoła trafiła do Łysej Góry. Wcześniej w identycznych okolicznościach i atmosferze skandalu została zlikwidowana w Lipinach - mówi Ilona Łodyga z Puław, mama jednego z uczniów.

Przez ostatnie dni sierpnia rodzice postawieni przed faktem dokonanym gorączkowo szukali miejsca dla swoich pociech obdzwaniając szkoły w całej Polsce. W Łysej Górze młodzież uczyła się według rozszerzonego programu.

- Musieliśmy znaleźć taką placówkę, która realizowała go w identyczny sposób, w przeciwnym razie nasze dzieci musiałyby powtarzać cały rok - mówi pani Ilona.

Wychowankowie LAKK znaleźli szkołę. Ich rodzice jednak nie odpuszczają, chcą by przedstawiciele placówki, która potraktowała ich w taki sposób, zostali ukarani.

Pismo w sprawie liceum trafiło do brzeskiego starostwa.

- Nie możemy interweniować w przypadku tej szkoły, ponieważ nie jesteśmy organem prowadzącym dla jej placówki, nie sprawujemy nad nią także nadzoru - tłumaczy Janina Motak, dyrektor wydziału edukacji Starostwa Powiatowego w Brzesku.

Pani dyrektor przekonuje, że o likwidacji placówki dowiedziała się raptem kilka dni temu, gdy do starostwa wpłynęło pismo od dyrektora fundacji.

O likwidacji LAKK w Łysej Górze od nas dowiedział się z kolei Artur Puciłowski, szef tarnowskiej delegatury Kuratorium Oświaty w Krakowie, które sprawuje kontrolę nad szkołą.

- Informacja o likwidacji szkoły powinna trafić do rodziców pół roku wcześniej, tak mówią przepisy - tłumaczy. - Przyglądniemy się tej sprawie i ją na pewno wyjaśnimy - dodaje.

Z nową dyrektor szkoły mimo prób nie udało się nam porozmawiać.

Komentarze 23

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

G
GOŚĆ
A STAROSTA W SUCHEDNIOWIE-CHOĆ ZOSTAŁ POINFORMOWANY O BEZPRAWIU-ODDAŁ FUNDACJI BUDYNEK-
FUNDACJA ZBIERA TERAZ OD FIRM I LUDZI PRYWATNYCH NA REMONT-NO BAJKA-ALBO POLSKA -CZYLI WSPIERAJMY ZŁODZIEIRZECZYWISTOŚĆ
S
Szkoda Kadetów
No ciekaw jestem ogromnie kiedy tarnowska delegatura Kuratorium Oświaty w Krakowie
wyjaśni co za działalność nieedukacyjną pod pozerem edukacyjnej prowadzi/ł ks. płk Marek Wesołowski szef Fundacji św. Marcina, w Łysej Górze?
Żeby się nie okazało jak to często bywa, że jest afera a odpowiedzialnych za nią brak :)
Szkoda młodych Kadetów.
No ciekawe to, może się doczekamy ustaleń i wyjaśnień i adekwatnych działań Kuratorium Oświaty. Doczekamy się ? :)
a
anonim
Jeden wielki wstyd chyba najwyzszy czas zamknac szkole i nie naciagac wiecel ludzi robiac im wielkie nadzieje...
////
tam jest artykuł i wpisy przedstawiające najprawdziwszy obraz co ksiądz-prezes-dyrektor robił
wg mnie wszystko jest prawdziwe i nie przesadzone
B
Były Kadet
Witam.

Jestem byłym uczniem wyżej wymienionej palcówki jeszcze z czasów kiedy to była ona w Lipinach. Chcę tylko napisać, że ks. Marek nie był odpowiednią osobą by pełnić stanowisko osoby prowadzącej placówkę. Schorowany człowiek który chyba nie wiedział za co się zabiera. Mnóstwo młodych ludzi straciło pieniądze (650zł miesięcznie) i 3 lata życia siedząc w internacie.. Miała być szermierka, karate, jazda konno wszelkie dodatkowe zajęcia,a nawet kapral po ukończeniu szkoły niestety popołudnia w internacie spędzaliśmy nudząc się, bo nie było zajęć dodatkowych (czasem cos udało się załatwić ale zawsze na krótką metę).. Po skończeniu roku szkolnego wszyscy zaczęliśmy wakacje szybko minęły byliśmy pewni ze wracamy do Lipin ale skądże prof. z ZSE w Lipinach, która również uczyła u Nas zadzwoniła do mnie mówiąc że szkoła będzie przenoszona.. Nie dostaliśmy żadnej informacji od dyrekcji LAKK. Szkoła przenosi się 300km dalej dla niektórych z Nas to ogromna różnica i wiele zmian.. Wybór parę dni przed rozpoczęciem roku szkolnego czy mamy zmieniać szkołę czy przenieść się do Łysej Góry. Pewna grupa przeszła do Łysej Góry na początku super - warunki dużo lepsze nauczyciele starali się by nas bardzo dużo nauczyć, bo im nie można niczego zarzucić - byli świetni. Tylko osoba prowadząca znów wszystko psuła... Obiecanki cacanki a głupiemu radość.. Kadeci zaczęli się buntować, bo zwyczajnie zostali oszukani.. Oczekiwali czegoś innego a dostali w sumie wielkie NIC. Dyrektor zamiast współpracować z Nami bo była nas garstka i doceniać, że zostaliśmy tam w tym dosłownie śmietniku (tylko i wyłącznie dlatego że byliśmy w klasie maturalnej) jeszcze bardziej starał się nam zaszkodzić... Nagany, uwagi, oszczerstwa czasem sam nie wiedział czego od Nas chce... Na szczęście wszyscy byliśmy bardzo zżyci i się wspieraliśmy wzajemnie.. Nie miał wpływu na nasze decyzje też nie mógł oczekiwać innych zachowań po tym jak sam się zachował lub zachowywał przez całe 3 lata. Do tej pory zastanawiam się czy udawał czy jest takim człowiekiem... Ale idźmy dalej.. W klasie maturalnej nie da się ukryć, że nauczyciele dołożyli wszelkich starań by matura była zdana , starali się bo sami widzieli co się dzieje... Pan Brzyk i Pani Franczak również zadbali o wszystko wspominam ich bardzo dobrze, opiekunowie w internacie pomagali nam w przygotowaniach do matury - mieliśmy z wszystkimi bardzo dobry kontakt żyliśmy z Nimi na codzień.. Teraz jestem parę lat po maturze gdyby dało się cofnąć czas i mieć możliwość kolejnego wyboru szkoły byłaby to inna placówka, jeśli chodzi o uczniów, nauczycieli - to prawdziwi przyjaciele dosłownie walczyliśmy wszyscy o to by skończyć szkołę zdać maturę i się uwolnić jedyną osobą która miała nas doslownie gdzieś był dyrektor/ksiądz/pułkownik tak naprawdę liczył sie tylko pieniążek....

Nie polecam nikomu !
g
gość
Szkoła ta powstała w 2010 roku w Lipinach (gmina Odrzywół) jako szkoła prywatna na prawach szkoły publicznej. Opłata za szkołę (wyżywienie, zakwaterowanie) wynosiła na początku 500 zł miesięcznie, potem 650 zł. Doliczyć należy także koszt mundurów, za które oczywiście musieli zapłacić rodzice (i nie były to małe pieniądze). W pierwszym roku istnienia szkoły zostało przyjętych około 32 uczniów do jednej klasy, a po pierwszym roku pozostało ich około 28. Na początku szkoła była dobrze prowadzona, gdyż nabór w następnym roku przekroczył liczbę 50 osób i powstały 2 klasy, ale w trakcie drugiego roku istnienia szkoły nastąpiły "pewne" problemy organizacyjne, powiązane z tym, że został zwolniony komendant LAKK (Liceum Akademickiego Korpusu Kadetów), który był emerytowanym wojskowym w stopniu pułkownika, i nie został zatrudniony nikt inny na jego miejsce. Obowiązki wychowawcze zaczęli pełnić normalni wychowawcy (przeważnie niebędący nauczycielami w danej szkole). Drastycznie spadł poziom dyscypliny, a jego główną przyczyną było przejęcie obowiązków komendanta przez założyciela szkoły (który również był jej dyrektorem i prezesem fundacji - ksiądz w stopniu pułkownika). Działania księdza doprowadziły do zamętu i dezorganizacji w szkole. Uczniowie (kadeci) byli nieprzychylni decyzjom księdza, który robił co chciał. Dużo rzeczy obiecywał, a mało z nich potem miało odzwierciedlenie w rzeczywistości, więc nic dziwnego, że nastroje wśród uczniów były takie, a nie inne. Nie było nikogo kto mógłby poprowadzić tych młodych ludzi. Wszystkie działania księdza doprowadziły do tego, że kadeci zaczęli się buntować. Ksiądz był (i jest) bardzo niekompetentną osobą do pełnienia takiej funkcji, zero pojęcia na temat wychowywania. Dla uczniów ta szkoła stawała się więzieniem, w którym ich działania były mocno ograniczone ze strony księdza, a wiadomo, że młody człowiek musi mieć okazję do wyszalenia się i dania upustu swoim emocjom. Ksiądz robił im zawsze na przekór, na złość, a oni się mu potem odwdzięczali pięknym za nadobne i tak trwało to błędne koło i zapewne trwać będzie nadal, jeśli ksiądz nie przestanie mieszać się w sprawy organizacyjne i inne.

Po drugim roku szkoła została przeniesiona do Łysej Góry. Z około 40 uczniów, którzy ukończyli pierwszą klasę i 20, którzy ukończyli klasę drugą pozostało około 20 uczniów w klasie drugiej i 5 w klasie trzeciej (maturalnej). Pozostali uczniowie lub ich rodzice nie chcieli, aby ich pociechy kontynuowały naukę w tej "elitarnej" szkole, więc albo pozostali w Lipinach (przenosząc się do Zespołu Szkół Ekonomicznych), albo przenieśli się do innych szkół średnich. Do pierwszej klasy zostało przyjętych około 15 kadetów. Po kolejnym fatalnym roku szkoła liczyła łącznie około 40 uczniów (18 w klasie trzeciej, 12 w klasie drugiej i 10 w klasie pierwszej). Pod koniec roku (po odejściu klasy maturalnej) pozostało mniej niż 18 osób (łącznie w obu klasach). I tak dalej i tak dalej... kolejna przeniesienie, ta sama szkoła i za pewne ta sama historia.

PARODIA a nie elitarna szkoła!!! WSTYD I HAŃBA.
d
dyrektor ?!
Złodziej i kłamcą. 3 lata w tej szkole , tyle pieniędzy poszło na marne. Tyle obietnic co roku i jedynie co dostawalismy to groźby ze przeniesie szkole albo że ja usunie albo że wyrzuci uczniów ze szkoły. Nie da się z księdzem dogadać w żadnej kwestii nawet nie ma co próbować. / Absolwentka Lakk
@
opierając się na aktualnym wpisie do KRS ksiądz jest w dalszym ciągu prezesem fundacji św Marcina - tak więc opierajmy się na prawie obowiązującym
- na dzień 13 września 2016 roku - po aktualizacji we wrześniu - Marek Wesołowski widnieje jako prezes fundacji św Marcina - tak więc nie był tylko pełni tę funkcję nadal
M
Mila
ksiądz , pułkownik, doktor to tytuły . W trakcie działalności LAKK w Łysej Górze był Prezesem Fundacji Św. Marcina Patria et Misericordia jednocześnie pełniąc Dyrektora tej placówki . Jedna osoba o wielu twarzach i zmiennych nastrojach .Jednym zdaniem zafundował kilkudziesięciu osobom niezłą traumę ....
g
gość
no właśnie to jest dziwne - tym problemem i tą szkołą powinny zająć się odpowiednie organy kontroli oraz ścigania - w dodatku szkoła była płatna to może były jakieś malwersacje - nikt nic nie wie a nowa dyrektorka nie chce nic mówić
@
Ksiądz, pułkownik, doktor- to tytuły , piastował stanowisko Prezesa Fundacji Św. Marcina Patria et Misericordia organu prowadzącego liceum kadetów jednocześnie pełnił funkcję Dyrektora tej placówki . Jedna osoba o wielu twarzach i zmiennych nastrojach. Obecnie na tzw. własną prośbę piastuje stanowisko wikariusza gdzieś w woj. świętokrzyskim .Jednym zdaniem zafundował kilkudziesięciu osobom : uczniom , rodzicom i kadrze niezłą traumę.......
U
Ula
To wszystko co jest opisane w tym artykule jest jakieś mocno dziwne i niejasne. I bardzo mnie zadziwia brak kontaktu z obecną (nową) Panią dyrektor.
p
prezes
polecam artykuły
miała być elita a jest wielki wstyd z 2012 roku
artykuł z Suchedniowa - rusza szkoła kadetów są kontrowersje z 2016 roku
wszystko w necie łatwo znaleźć - komentarze pod artykułami są mogą dać obraz i prawdziwe opinie
T
Tadeusz
Napiszcie prosze parę słów o tym dyrektorze,pułkowniku,księdzu,prezesie i nie wiem kim on tam jeszcze jest.Prosze o prawdziwe opinie.
;-))))
widocznie "nowa dyrektorka" nie chce z Panią Redaktor rozmawiać uważając i tu cytat z odpowiedzi do rodzica:
"reprezentujemy inne wartości i inny poziom komunikacji"
widocznie nowa dyrekcja uznała, że Pani Redaktor nie jest na poziomie, jak co niektórzy rodzice z byłego LAKK w Łysej Górze
Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska