Przepustki na lutowe zawody w południowokoreańskim PjongCzangu wywalczyć będzie można w Pucharach Świata (do 14 stycznia), a o ich podziale zdecyduje specjalny ranking. W praktyce kluczowy będzie nie najbliższy start, a te grudniowe za Atlantykiem. W Calgary i Salt Lake City, ze względu na tamtejszy "szybki" lód, łatwiej uzyskać lepsze czasy i wypełnić minimum międzynarodowej federacji (ISU).
Przypomnijmy, że na poprzednich igrzyskach, w 2014 r. w Soczi, "biało-czerwoni" spisali się znakomicie: złoto na 1500 m niespodziewanie wywalczył Zbigniew Bródka, swoje zrobiły nasze drużyny - kobiety wywalczyły srebro, a mężczyźni brąz. Od tej imprezy jednak tak dobrych wyników nasi panczeniści w najważniejszej imprezie roku, czyli mistrzostwach świata, nie uzyskiwali. A o występie w czempionacie w poprzednim sezonie trzeba było po prostu zapomnieć.
Patrząc na wszystkie dotychczasowe osiągnięcia, można liczyć na sukcesy. Na przykład na 1500 m zwycięstwa w Pucharach Świata ma na koncie, oprócz wspomnianego Bródki, także Jan Szymański. Blisko podium w zawodach tego cyklu plasował się również Konrad Niedźwiedzki, który poprzedni sezon miał nieco stracony z powodu wypadku podczas letnich przygotowań. Cała trójka w dorobku ma też medale MŚ i IO w drużynie, jak również starty, po których trzeba było przede wszystkim wyciągnąć wnioski i coś poprawić.
W sprincie Artur Waś od dłuższego czasu zalicza się do ścisłej światowej czołówki. Wygrywał już Puchary Świata na 500 m, ale w MŚ i IO zawsze czegoś brakowało do upragnionego podium. Być może teraz nastąpi przełom w najważniejszych imprezach. W PjongCzangu sprinterzy walczyć będą według nowych zasad - o podziale medali będzie decydować tylko jeden bieg, a nie dwa (suma czasów) jak dotychczas. Czyli dokładnie tak, jak jest w PŚ.
W żeńskiej części kadry nadal najwięcej oczekiwać należy od medalowego kwartetu: Katarzyna Bachleda-Curuś, Katarzyna Woźniak, Luiza Złotkowska i Natalia Czerwonka. O podium ma walczyć przede wszystkie drużyna, ale indywidualnie też można liczyć na sukcesy. Swój ostatni olimpijski występ Bachleda-Curuś chce zakończyć w dobrym stylu. Czerwonka w poprzednim sezonie przebiła się na dobre do światowej czołówki na 1000 m i 1500 m. A Złotkowska coraz lepiej sobie radzi w nowej konkurencji olimpijskiej - biegu masowym. Do tego być może w najbliższych tygodniach jeszcze bardziej rozwinie się talent 17-letniej Karoliny Bosiek.
Program PŚ 2017/18
10-12 listopada 2017: Heerenveen
17-19 listopada: Stavanger
1-3 grudnia: Calgary
8-10 grudnia: Salt Lake City
19-21 stycznia 2018: Erfurt
17-18 marca: Mińsk
#TOPSportowy24
- SPORTOWY PRZEGLĄD INTERNETU