Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Maciej Sadlok: Śmialiśmy się, że mam asystę...

Bartosz Karcz
Bartosz Karcz
Andrzej Banaś
Piłkarz Wisły Kraków Maciej Sadlok był zadowolony po meczu z Lechią Gdańsk. Humory zawodnikowi „Białej Gwiazdy” nie zepsuł nawet niewykorzystany rzut karny. Tym bardziej, że chwilę później „Biała Gwiazda” jednak gola strzeliła i ostatecznie wygrała wysoko, 5:2.

– Ogromnie cieszymy się, że tak się to wszystko potoczyło – mówi Maciej Sadlok. – Pokazaliśmy, że naprawdę potrafimy grać w piłkę, potrafimy iść ciągle do przodu, iść po bramki. Nawet po tym, jak przegrywaliśmy, podnieśliśmy się szybko. O to w tym wszystkim chodzi. Super sprawa!

Piłkarze Wisły zupełnie nie przejęli się faktem, że dwa razy przyszło im odrabiać straty. Wykazali się dużą odpornością psychiczną i ostatecznie rozbili, liderującą do soboty, Lechię Gdańsk. – Mamy zakodowane, że co by się nie działo na boisku, mamy robić swoje – wyjaśnia Sadlok. – Czy wygrywamy, czy przegrywamy, mamy iść po bramki. Drużyna zaraziła się takim podejściem i myślę, że to jest dobre. Oby to trwało jak najdłużej.

Krakowianie po przerwie zdobyli trzy bramki, ale wcale tej części gry nie rozpoczęli najlepiej. Dopiero później przyspieszyli, zaczęli stwarzać sobie okazje i co najważniejsze wykorzystywali je. – Nie weszliśmy jakoś super w drugą połowę – zgadza się Sadlok. – Na tym jednak to polega, że są momenty w meczu, że nie zawsze gra będzie się układała. Klucz do sukcesu tkwi w tym, żeby taki trudny moment przetrwać, a gdy do tego doda się jeszcze strzeloną bramkę, to łapie się wiatr w żagle i podwójnie się podnosi.

Sadlok nie chciał za bardzo rozwodzić się na temat niewykorzystanego rzutu karnego. – Nie chcę na gorąco o tym mówić – stwierdził piłkarz. – Chciałbym zobaczyć sobie tę sytuację jeszcze raz. Dusan super się zachował, odsłonił mi róg, a później wykonał fajną interwencję. To kolejny niewykorzystany przez nas karny. Ja byłem wyznaczony od drugiej kolejki, teraz przyjdzie kolej na innych. To jest piłka, to był błąd i cieszę się przede wszystkim, że zdarzyło się to przy takim wyniku.

Gdy zasugerowaliśmy Sadlokowi, że humor musiał mu poprawić Rafał Boguski, który strzelił gola po rzucie rożnym bezpośrednio po interwencji Kuciaka przy karnym, obrońca Wisły odparł z uśmiechem: – Dobrze, że to się tak skończyło. Śmialiśmy się nawet, że mam asystę. Fajnie, że nie zraziliśmy się, tylko dalej robiliśmy swoje i po kilkunastu sekundach strzeliliśmy bramkę.

Na koniec Sadlok powiedział: – Cieszymy się bardzo, że jesteśmy liderem. Zwycięstwa cieszą, strzelone bramki cieszą, ale musimy mieć cały czas z tyłu głowy, że jest jeszcze tak dużo meczy przed nami, że z tygodnia na tydzień musimy udowadniać swoją wartość. Musi być pokora i twarde stąpanie po ziemi, żeby było jak najmniej błędów. A taka jest piłka, że na pewno się przytrafią.

Tutaj znajdziesz więcej informacji o Wiśle Kraków

Oglądaj mecze Ekstraklasy na żywo online w Player.pl >>>

Sportowy24.pl w Małopolsce

Autor Bartosz Karcz

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska