Autor: Przemysław Franczak
- Po katastrofalnym początku meczu, kiedy straciliśmy dwie bramki - aż trudno to opisać - otrząsnęliśmy się, stworzyliśmy kilka sytuacji, ale byliśmy nieskuteczni. Skrzydła zupełnie podciął nam rzut karny, kolejny stracony gol odebrał nam wiarę, że coś możemy w Krakowie jeszcze zrobić – komentował spotkanie szkoleniowiec Lecha. - W obronie graliśmy bardzo źle, kardynalne błędy powodowały, że Cracovia wjeżdżała w naszą defensywę zupełnie bezkarnie. Nie pamiętam, kiedy moja drużyna straciła tyle bramek.