Dopiero w piątek zapadł wyrok prawomocny dla "mafii węglowej" w tzw. aferze węglowej, głośnej z powodu tragicznej śmierci byłej posłanki lewicy. Sąd Okręgowy w Gliwicach utrzymał kary więzienia, jakie w tej sprawie orzekł pod koniec ubiegłego roku sąd w Rudzie Śląskiej. Nie ma wątpliwości, że w latach 90. za pieniądze kupowano przychylność w spółkach węglowych.
Były wiceprezes Rudzkiej Spółki Węglowej, Wiesław K., jest skazany prawomocnie na 2,5 roku bezwzględnej kary więzienia i 90 tys. zł grzywny za przyjęcie od firmy Barbary Kmiecik 420 tys. zł. Łapówki miały umożliwić Kmiecik handel węglem na ogromną skalę.
Były wiceprezes Nadwiślańskiej Spółki Węglowej, Jerzy H., skazany na 1,5 roku więzienia w zawieszeniu i 75 tys. zł grzywny za przyjęcie 140 tys. zł.
Trzeci skazany to bliski współpracownik Kmiecik, Jacek W., oskarżony o wręczanie tych łapówek; 2,5 roku bezwzględnego pozbawienia wolności i 90 tys. zł grzywny.
CZYTAJ WIĘCEJ
MAFIA WĘGLOWA, KTÓREJ NIE BYŁO. PRZESTĘPSTWA, KTÓRYCH NIE BYŁO
- Zgromadzone w tej sprawie dowody wskazują w sposób jednoznaczny na winę oskarżonych - mówił sędzia Marcin Mierz.
Sąd uznał zeznania Barbary Kmiecik za wiarygodne, a były to zeznania kluczowe w tej sprawie. Kmieci płaciła za każdą tonę dostarczanego jej węgla średnio 1,5 zł, a sprzedawała go w milionach ton. Nosiła co miesiąc do zarządów spółek po 5-10 tys. zł, w kopertach. Opłacanie prezesów nazywano prowizjami.
Bez zeznań Kmiecik, nazywanej śląską Alexis, to śledztwo nie ruszyłoby z miejsca. Dlatego teraz korzysta z tzw. klauzuli bezkarności, która przysługuje osobom współpracującym z organami ścigania. I choć to śledztwo nazwano „mafią węglową”, żadnej mafii czy zorganizowanej grupy przestępczej nie ma.
- Świadek Barbara Kmiecik, mimo trwającego długi czas procesu, nie wycofała się z zeznań, które obciążały oskarżonych. Nie ma podstaw, żeby je kwestionować - dodał sędzia Mierz. - Te jej zeznania znalazły potwierdzenie także w innych dowodach.
Potwierdzili je nawet dwaj oskarżeni, przesłuchiwani w czasie śledztwa. Wskazywali na okoliczności wręczania i przyjmowania korzyści majątkowych i te opisy były zbieżne z tym, co mówiła Kmiecik. Wprawdzie później próbowali sobie zaprzeczać, ale nieskutecznie.
CZYTAJ WIĘCEJ
MAFIA WĘGLOWA, KTÓREJ NIE BYŁO. PRZESTĘPSTWA, KTÓRYCH NIE BYŁO
Sąd stwierdził, że prezesi spółek węglowych należących do Skarbu Państwa, korzystający z publicznych pieniędzy, byli funkcjonariuszami publicznymi. O to właśnie toczył się spór prawny; łapówkę można bowiem wręczyć osobie pełniącej funkcję publiczną.
- Wyrok jest niesłuszny i niesprawiedliwy - mówiła mecenas Magdalena Urbańska, obrończyni jednego ze skazanych.
*Drastyczna podwyżka cen wody na Śląsku od stycznia. Ile?
*Najpiękniejszy ogród w woj. śląskim należy Karoliny Drzymały z Lublińca! [ZDJĘCIA]
*Tragiczny wypadek w Koziegłowach. 2 osoby zginęły w zderzeniu fiata z ciężarówką ZDJĘCIA
* Zaginęły: 17-letnia Małgorzata Marzec i 15-letnia Angelika Kaczor. Gdzie są?
*Sprawdzony i prosty przepis na leczo SPRÓBUJ I SIĘ PRZEKONAJ
*W pełni wyposażone mieszkanie w centrum Katowic może być Twoje! Dołącz do graczy loterii "Dziennika Zachodniego"
