Gessler swój wpis rozpoczęła od Strajku Kobiet. - Mamy czas rewolucji, ogólnopolskiego strajku kobiet wobec krzywdy i złamania naszych praw- napisała i dodała, że go wspiera ale apel dotyczy tematu, który "reprezentuje".
- Jestem restauratorką od ponad 30 lat. W swoim zawodowym dorobku stworzyłam od zera kilkanaście restauracji a setkom z Kuchennych rewolucji, dałam drugie życie! W imieniu swoim i branży gastronomicznej, której czuje się głosem i częścią mówię DOŚĆ- napisała.
Jak zauważa we wpisie, branża dostała od Państwa "drugi cios, mocniejszy niż pierwszy". - Dostaliśmy go solo. Wyselekcjonowani spośród innych branż aby zginąć. Najmniejsi i średni przedsiębiorcy pozostawieni na śmierć. Gdzie tu sprawiedliwość gdy otwarci pozostają duzi, silniejsi... molochy, centra... miejsca gdzie wszyscy mieszają się jak w jednym garze… Gdzie pomoc dla gastronomii??- pyta restauratorka.
Gessler zwraca uwagę, że w restauracjach jest zachowywana dyscyplina, odległość i jest to przestrzegane. Jednak branża gastronomiczna "powoli umiera". - Wielu z nas nie podniesie się po drugim zamoknięciu- napisała i dodała, że "odbiera setki wiadomości od właścicieli restauracji, że ci nie radzą sobie w tym czasie.
Znana restauratorka swój wpis zakończyła apelem do klientów, aby ci "nie odwracali się od restauratorów". - Kupujcie na wynos, na dowóz. Wspierajcie! Nie opuszczajcie tych którzy potrzebują wsparci bo rząd nam nie pomoże. Jesteśmy sami- pisze. - Dodajcie nam tlenu, bo nam go odłączyli. Nie pozwalajcie umrzeć- dodała.
Lokale gastronomiczne zamknięte dla klientów na dwa tygodnie
- Restauracje, puby, kawiarnie, wszystkie tego typu przedsiębiorstwa nie będą prowadzić działalności jak do tej pory - oświadczył w zeszły piątek premier Mateusz Morawiecki. - Tylko dania na wynos, to obostrzenie jest zaplanowane na 2 tyg. z możliwością przedłużenia, jeśli nie będzie zmiany w licznie zakażeń lub liczba ta będzie cały czas rosła- dodał.
- Wiem, że to trudna wiadomość dla właścicieli i klientów ale zdaniem specjalistów pomieszczenia gastronomiczne gdzie znajduje się dużo osób na jednej powierzchni, nie używa się tam maseczek, a same pomieszczenia są słabo wietrzone- argumentował szef rządu.
