Norweg w podcaście ”Sjakksnakk” w radiu publicznym NRK w poniedziałek opisał, że wydarzyło się to podczas turnieju London Chess Classics w grudniu 2012 roku, a data zbiegła się z jego urodzinami, które postanowił "delikatnie i kulturalnie oblać” z czterema innymi szachistami przy kręglach. Przyznał jednak, że nocne życie Londynu jest tak fascynujące, że świętowanie wymknęło się spod kontroli, przerodziło w pijaństwo i skończyło dopiero nad ranem.
- Nie chcieliśmy pić piwa, które otępia, więc były to koktajle z wódką i drinkiem energetycznym. Szklanka po szklance z utratą rachuby ich wypitej ilości - powiedział.
Potworny kac Magnusa Carlsena w Londynie
Wyjaśnił, że przed partię, w której jego przeciwnikiem był Luke McShane, nie spał nawet minuty z powodu zbyt dużej ilości kofeiny w drinkach i chciał przerwać i wycofać się z turnieju - Byłem tak zmęczony i miałem tak potwornego kaca, że ledwo widziałem figury na szachownicy.
Gospodarz podcastu, ekspert szachowy Odin Blikra Vea był wtedy w Londynie członkiem zespołu Carlsena i to on był organizatorem jego urodzin.
Opisał, że na drugi dzień obserwując pełną błędów grę Magnusa czuł wyrzuty sumienia, że doprowadził go do tego stanu. Wiedział, co musi przeżywać, bo sam się czuł strasznie. Wyraźnie przegrywał, lecz nagle się obudził i po sześciu godzinach wygrał to starcie, a później cały turniej.
- Do dzisiaj pamiętam jak odurzenie nocnym alkoholem, zmęczenie i kac nagle przeszły i zacząłem myśleć zupełnie czysto i przenikliwie, jak w innym wymiarze - powiedział Carlsen.
Magnus Carlsen wystąpi w Warszawie
Dodał, że szachiści to też ludzie i nie są abstynentami. - Zwłaszcza ja. Dużo podróżuję po świecie i lubię się zabawić w nowych dla mnie miejscach, ale już nigdy nie zrobię tego przed ważnym meczem. Turniej w Londynie był dzwonkiem alarmowym - dodał.
Carlsen będzie jedną z gwiazd turnieju szachów szybkich i błyskawicznych z cyklu Grand Chess Tour w Warszawie, który odbędzie się w dniach 21-25 maja.
