FLESZ - Polacy ofiarami oszustów

Ostatnimi osobami, które opiekowały się schroniskiem, byli Lubosz Danielewski i Katarzyna Mardoń. Mieli umowę, zawartą z gorlickim odziałem PTTK, długą, bo na siedem lat. Tak było rok temu.
Wtedy dzierżawcy mówili, że tego, co zamierzają zrobić, nie da się ogarnąć w jeden sezon czy nawet rok, ale sukcesywnie, małymi kroczkami, miejsce na pewno będzie się zmieniało.
- Nie będzie rewolucji, co tylko da się odrestaurować, zostanie odrestaurowane. Na pewno pozostanie kuchenna winda, ale z gośćmi chcielibyśmy spotykać się osobiście, a nie „gadać do windy” - śmiali się ówcześni gospodarze schroniska.
Teraz jest zupełnie inaczej.
- Wypowiedziałem umowę gorlickiemu oddziałowi PTTK – mówi Lubosz Danielewski. - Mieliśmy jak sądze dobry plan, mieliśmy też nadzieję na dobrą działalność, ale niestety nie potrafiliśmy się porozumieć z działaczami z Gorlic - dodaje.
Teraz Lubosz ze swoją partnerką szukają swojego miejsca, nie wykluczają, że będzie to nadal Beskid Niski, a gdzie to jeszcze tajemnica. Tymczasem można ich spotkać w Gorcach, gdzie pomagają teraz znajomym w prowadzeniu innego schroniska.
Wielu osobom, które bywały w schronisku wydawało się, że jego właścicielem był gorlicki oddział PTTK.
- My tylko dzierżawiliśmy ten obiekt i szukaliśmy dla niego prowadzących – mówi Henryk Szymański wiceprezes zarządu oddziału PTTK w Gorlicach. - Właścicielem od zawsze był zarząd główny z Warszawy, a dokładnie zarząd majątkiem PTTK kierowany przez Wiesława Cichego – podkreśla.
Niestety w Warszawie nie udało nam się uzyskać informacji o planach zarządu w stosunku do magurskiego schroniska. Wiesław Cichy przebywa obecnie na urlopie, jednak zaraz po jego powrocie do pracy ponowimy próby uzyskania informacji.
Wiceprezes Szymański bardzo dobitnie podkreśla, że do gorlickiego oddziału należy tak naprawdę tylko budynek zakupiony lata temu w centrum Gorlic przy ulicy Piłsudskiego. Kiedyś mieścił się w nim internat i niestety znajduje się on w stanie daleko odbiegającym od ideału. To nie efekt niegospodarności działaczy, ale najzwyczajniej w świecie fakt, że organizacja nie należy do finansowych krezusów.
Wiceprezes gorlickiego PTTK wskazał nam też inny kierunek, z którego można uzyskać informacje na temat schroniska. To sądecka forma Schroniska i Hotele PTTK "Karpaty" spółka z o.o. Spółka prowadzi blisko 50 obiektów PTTK w Karpatach Zachodnich i to właśnie pod jej skrzydła trafiło schronisko na Magurze Małastowskiej.
- Niestety obecnie schronisko jest zamknięte - mówi Jerzy Kalarus, prezes spółki. - Wszyscy mamy nadzieję, że to stan tymczasowy jednak nie ma najmniejszych nawet szans na jego otwarcie w tym roku. Tak naprawdę teren tego obiektu jest najzwyczajniej w świecie placem budowy i nie wyobrażam sobie sytuacji, że wpuszczamy tam turystów - podkreśla.
Wielki remont magurskiego schroniska rozpoczął się 5 lat temu, zainicjował go ówczesny chatkowy, Grzegorz Wacek. Gdy okazało się, że schronisko nie spełnia podstawowych standardów, by przyjmować turystów, znajomi Grzegorza, stali bywalcy schroniska namówili go, by zacząć internetową zbiórkę, z której pokryje konieczne do poniesienia koszty. Wydawało się, że zebrane pieniądze wystarczą. Głównym celem remontu była budowa nowych, przestronnych łazienek oraz toalet. To ważne, bo w schronisku był tylko jeden ogólnodostępny prysznic, drugi znajduje się w jednym z pokoi. Pieniędzy z dwóch internetowych zbiórek przeprowadzonych przez Grzegorza wystarczyło tak naprawdę tylko na część prac, z których najbardziej widoczna jest konstrukcja od frontu schroniska.
- W tej chwili trwają prace nad dokumentacją techniczną - mówi prezes Kalarus. - Jedno jest pewne, będziemy chcieli przywrócić schronisku wygląd jak najbardziej zbliżony do pierwotnego. Oczywiście obiekt musi posiadać wszystkie cywilizacyjne udogodnienia. Czyli połączenie tradycji z nowoczesnością. Niestety może się okazać, że nie będzie możliwości, by w pełni wykorzystać to, co już na Magurze zrobiono i będziemy musieli zacząć dalszy remont od wyburzania – podkreśla.
- Bele siana w... jeziorze Klimkowskim. Skąd się tam wzięły?
- Klasyka na scenie, czyli Chory z Urojenia w wykonaniu teatru w którym grają pokolenia
- W zadaniach trzeba było wykazać się sprytem, spostrzegawczością, celnością i humorem
- Wędkarskie zawody na stawach. Spore rybki trafiły na haczyk
- Gorlice. Tężnia solankowa w miejscu ruiny Parkowej?
- Wiesława Brudniak, jako pierwsza gorliczanka chce trzeci raz zdobyć Koronę Gór Polski