https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Majsternia Karpacka w Sękowej. Miejsce idealne na filiżankę kawy albo ziołowego naparu i odetchniecie w cieniu starych lip

Halina Gajda
Wideo
od 16 lat
Majsternia Karpacka w Sękowej to miejsce niezwykłe. Niby tuż przy ruchliwej drodze wojewódzkiej, ale jednocześnie w cieniu sękowskiego kościółka. Co je wyróżnia? Przede wszystkim ludzie. Można tutaj przyjść i zjeść domowe ciasto albo genialny ukraiński – jak mówią gospodarze – borszcz, złapać oddech na leżakach przed domem, napić się kawy z wybranego zakątka świata albo herbaty z ziół z beskidzkich łąk. Bo głównie ziołami to miejsce stoi.

W kuchni, która jest całkiem spora, zioła są wszędzie. Jedne wymalowane na ścianach, inne ususzone w szklanych pojemnikach. Stoją na półkach i półeczkach szaf i szafek. Wysoko, prawie pod sufitem nad wszystkim króluje alembik. Wielki, mosiężny, błyszczący. Używają do go robienia ziołowych hydrolatów. Trzeba wiedzieć, że majsternię cały czas budują-wymyślają-tworzą Piotr Jasion i Anna Czuchta, czyli trzon Stowarzyszenia Civitas Nostra.
- Powstała z potrzeby serca – mówi Piotr Jasion. - Z potrzeby podzielenia się z innymi miejscami, które przez lata odwiedzałem. Myślę, że chcę tutaj zostawić coś z siebie – dodaje.

Majsternia Karpacka
Majsternia Karpacka halina gajda

Noclegi w cieniu kościoła Unesco

Oboje stawiają przede wszystkim na naturę. Na dziki Beskid Niski i wszystko, co niesie za sobą. A poza widokami, kapliczkami ukrytymi pośród łąk, resztkami zabudowań nieistniejących już wsi łemkowskich, niesie także zioła.

- Świat ziół to czysta alchemia, z której garściami czerpali przodkowie tej ziemi – mówi pewnym głosem Anna Czuchta. - Będziemy chcieli, za ich przykładem, pokazać ten ziołowy świat, który jest wokół nas. Przekonać, że wystarczy tylko go rozpoznać, odpowiednio spreparować, by później korzystać z jego mocy – dodaje.

Na gości czeka kilkanaście miejsc noclegowych. Jak żartobliwie komentuje Piotr Jasion, nie jest to wprawdzie standard hotelu z pięcioma gwiazdkami, ale na pewno miejsce, gdzie w przyzwoitych warunkach można przyłożyć głowę do poduszki i wyspać się, jak nigdzie indziej na świecie. Bo przecież ze świeca szukać miejsca za płotem którego jest zabytkowy wielkowiekowy kościółek, szumią potężne lipy, słychać górski potok.
- Nie nastawiamy się absolutnie na komercję – dodaje.

Do tej pory działali trochę na pół gwizdka. Bo ciągle było coś do zrobienia – ich siedziba, to niegdysiejszy dom pomocy społecznej, który trzeba było przystosować do zupełnie nowych potrzeb. Od przygotowania pokoi dla gości po zwykłe prace remontowo-budowlane. W miniony piątek oficjalnie otworzyli sezon.

- Chcemy, by poza stricte noclegową i kawiarnianą działalnością, odbywały się tutaj także małe kameralne koncerty, spotkania z autorami, warsztaty – zapowiada Jasion.

Pierwsze mają się odbyć w najbliższych tygodniach. Próbkę mieli ci, którzy przyszli na otwarcie. Pośród gości znalazła się bowiem Julia Doszna, łemkowska pieśniarka. Cały wieczór czarowała głosem.

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska