W kierowanym przez młodą kobietę niewielkim audi A 3 w wyniku czołowego zderzenia odpadły przednie koła. W również małym volkswagenie polo praktyczni przestał istnieć cały przód samochodu, a siła uderzenia wyrzuciła wrak auta do przydrożnego rowu.
W każdym z roztrzaskanych pojazdów, poza kierowcą, jechała jeszcze jedna osoba. Wszyscy czworo zostali ciężko ranni.
O tak straszliwych skutkach makabrycznie wyglądającego wypadku w miejscowości Jodłownik służby ratownicze zaalarmowane zostały około godz. 21.
Na pomoc ofiarom uwięzionym w obydwu kompletnie zdruzgotanych samochodach ruszyło kilka zastępów straży pożarnych, OSP z okolic Jodłownika i Tymbarku oraz PSP z Limanowej. Także ambulansy pogotowia ratunkowego oraz policjanci.
Medycy ocenili stan kierowcy volkswagena jako tak poważny, że za niezbędne uznali wezwanie śmigłowca sanitarnego. Jego lądowanie, już w ciemnościach nocy, możliwe było na stadionie sportowym. Ciężko rannego 24-latka przetransportowano tam karetką. Helikopterem Lotniczego Pogotowia Ratunkowego odleciał on do jednego ze specjalistycznych szpitali w Krakowie.
Pozostałą trójkę ofiar wypadku drogowego karetki zabrały do szpitali.
Podczas prowadzenia akcji ratowniczej droga w Jodłowniku była całkowicie zablokowana. Później służby ratownicze zezwoliły na wahadłowy przejazd pojazdów w obydwu kierunkach.
WIDEO: Jak się zachować, gdy po wypadku auto staje w płomieniach? „Nie musimy się bać, że ten samochód wybuchnie”
Autor: TVN24, x-news