Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mała firma z Gorlic eksportuje swoje wyroby na cały świat

Lech Klimek
Jedno z gorlickich osiedli domków jednorodzinnych. Nic nie wskazuje, że właśnie tu znajduje się firma znana praktycznie na całym świecie.

To właściwie jest opodatkowana działalność hobbistyczna - mówi z uśmiechem Jacek Sekuła, właściciel firmy Demet. - Moja specjalizacja to detektory, wykrywacze metali, wszystko robione ręcznie, żadna masowa produkcja, w zasadzie każdy mój produkt to oddzielne dzieło - dodaje.

Firma powstała w 1994 roku i miała być antidotum na wzrastające potrzeby finansowe rodziny. - Moja fascynacja elektroniką zaczęła się jeszcze w szkole średniej - opowiada Sekuła. - Chodziłem do technikum w Turoszówce i tam mieliśmy komputer. Wielkie to było i niewygodne. Możliwości miał mniejsze niż współczesne kalkulatory, a nazywał się dumnie Odra 1013. W nas, młodych ludziach, wzbudzał fascynację -kontynuuje. - Po szkole zacząłem pracę w Gliniku w sekcji elektroniki - dodaje.

Na przełomie lat osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych nadal pracując w Gliniku, zaczął poszukiwać dla siebie jakieś niszy. - Już nie pamiętam dokładnie, kiedy zbudowałem pierwszy detektor, ale to było wtedy, gdy wróciłem z zagranicznego kontraktu - relacjonuje. - Na początku to było tak bardziej z ciekawości. Chciałem zobaczyć po prostu czy potrafię zrobić takie urządzenie i czy będzie się sprawdzać w pracy - kontynuuje. - Okazało się, że urządzenie było sprawne i dało się przy jego pomocy odnaleźć metalowe przedmioty ukryte w ziemi. Sam je testowałem tu u siebie w ogrodzie i znalazłem jakieś kawałki metalu - kończy.

Pierwsze detektory Jacka Sekuły działały, więc nic nie stało na przeszkodzie, by poprzez znajomych rozpuścić informację, że w Gorlicach powstała właśnie firma produkująca takie urządzenia. Początki działania firmy nie były łatwe. Musiał pogodzić pracę zawodową z prowadzeniem zakładu, a przecież trzeba było również znaleźć czas na normalne życie. Gdy zaczął działać Demet, nie reklamował się. Pierwsi klienci pojawili się, bo usłyszeli od kogoś, że robi takie rzeczy.

Początkowo byli to głównie tak zwani poszukiwacze skarbów. - Sam się nigdy jakoś nie wciągnąłem - mówi Sekuła. - Ciężki temat. Uwarunkowania prawne są bardzo restrykcyjne i bardzo utrudniają poszukiwania. By legalnie eksplorować, trzeba posiadać zezwolenie konserwatora zabytków, a i tak wszystko, co znajdziemy, a co może posiadać jakąkolwiek wartość historyczną należy do skarbu państwa - kontynuuje Sekuła. - W zasadzie można przyjąć, że eksplorator może dla siebie zatrzymać złom - dodaje z uśmiechem.

Obostrzenia nie wszystkich zniechęcają. Grupa poszukiwaczy skarbów jest coraz liczniejsza. Wielu z nich posiada detektory wykonane w Gorlicach. O ich jakości może świadczyć fakt, że w czasie Otwartych Mistrzostwach Polski w Eksploracji, zawodnicy posługujący się produktami Sekuły zdobyli pierwsze miejsca i Puchar Mistrza Polski w Eksploracji.

Do Gorlic, zachęceni sławą urządzeń, zaczęli zaglądać również przedstawiciele firm zajmujących się profesjonalnym przeszukiwaniem terenu. Chodzi tu o firmy oczyszczające teren pod planowane budowy dróg i innych obiektów. - Szczególnie dumny jestem ze współpracy z firmami saperskimi. Sprawdzają tereny przyszłych budów pod kontem obecności niewypałów i niewybuchów. To są setki tysięcy metrów kwadratowych sprawdzonego terenu i bezpieczeństwo zapewnione wykonawcom późniejszych prac budowlanych i użytkownikom.

Z czasem sława detektorów Sekuły przekroczyła granice Polski. Sporo urządzeń trafiło do USA i państw Unii Europejskiej. Zdarzały się też zamówienia z Bliskiego Wschodu czy Azji, sporo pojechało na Ukrainę.

- Od samego początku trzymam się podstawowych zasad: jednostkowa produkcja i pieć lat gwarancji - opowiada. - To wymusza na mnie najwyższą jakość, zwłaszcza gdy detektor jedzie gdzieś daleko, ewentualny serwis mógłby w takim przypadku być droższy niż samo urządzenie, chodzi - dodaje na koniec z uśmiechem.

Gazeta Gorlicka

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska