https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Mało wiarygodna mapa [WIDEO]

Marcin Banasik
x- news
Tylko co czwarte zgłoszenie internautów policja uznaje za zasadne. Według resortu spraw wewnętrznych mapa zagrożeń i tak przyczynia się do zatrzymania przestępców

Przekraczanie prędkości, nieprawidłowe parkowanie i picie alkoholu w miejscach niedozwolonych - to główne zagrożenia, które zaznaczane są na małopolskiej mapie zagrożeń. Problem jednak w tym, że policjanci potwierdzili jedynie ok. 25 proc. zgłoszeń.

Minister Spraw Wewnętrznych i Administracji Mariusz Błaszczak poinformował wczoraj, że mapa zagrożeń bezpieczeństwa działa już w całym kraju. Stworzono ją na podstawie zgłoszeń od mieszkańców, którzy zaznaczali niebezpieczne i uciążliwe dla nich zdarzenia dotyczące m.in. ruchu drogowego, kradzieży, włamań, pobić.

Od 1 lipca, w ramach pilotażu mapy zagrożeń, w całym kraju zgłoszono ponad 52 tys. spraw. W Małopolsce do wczoraj zaznaczono niemal 4,5 tys. niebezpiecznych miejsc.

Internauci z naszego regionu zaznaczyli ponad tysiąc miejsc, gdzie kierowcy przekraczają prędkość. Policjanci potwierdzili jedną trzecią zgłoszeń. Ponad tysiąc zgłoszeń dotyczy też picia alkoholu w miejscach zabronionych. Funkcjo- nariusze zdołali ustalić, że jedynie w 132 miejscach doszło do picia alkoholu. Małopolanie często zaznaczają też parkowanie na zakazie. Na 950 miejsc potwierdzonych zostało jednak tylko 328.

Jak działa mapa zagrożeń w Małopolsce?

Statystyki pokazują, że średnio w ok. 75 proc. miejsc zaznaczonych na mapie policjanci nie doszukali się zagrożenia.

Podinspektor Paweł Godyń, ekspert Wydziału Prewencji małopolskiej policji, broni mapy. - Pamiętajmy, że 25 procent zasadnych zgłoszeń daje mieszkańcom poczucie bezpieczeństwa. W każde potwierdzone miejsce kierowane są dodatkowe patrole, dzielnicowi lub policjanci po cywilnemu - zapewnia podinsp. Paweł Godyń.

Małopolska policja może pochwalić się tym, że dzięki mapie wszczęto już pierwsze postępowanie w sprawie przestępstwa z ustawy o wychowaniu w trzeźwości. Internauta z Tarnowa zaznaczył, że pod jednym ze sklepów dwóch panów pije alkohol. Kiedy policjanci pojawili się na miejscu, nietrzeźwi mężczyźni właśnie kupowali dodatkowe butelki z alkoholem. Funkcjonariusze zareagowali od razu. Mężczyzn puścili wolno, bo nie ma zakazu kupowania alkoholu po pijanemu. Sprawę o wykroczenie ma natomiast... ekspedientka, która sprzedała nietrzeźwym alkohol. A to jest zabronione.

Jak zapewnia resort spraw wewnętrznych, mimo że obywatele często zgłaszają drobne, uciążliwe sprawy, to dzięki nim doszło już do zatrzymań, m.in. dilerów narkotykowych, osób poszukiwanych czy zwykłych wandali. - Polska policja nie ignoruje żadnego ze zgłoszeń i przyjęła zasadę „zero tolerancji” dla tych, którzy łamią prawo - podkreśla minister Mariusz Błaszczak. I zapewnia, że każde zgłoszenie traktowane jest poważnie i weryfikowane przez policję. A to - według szefa MSWiA - ma zachęcać ludzi do do reagowania, kiedy widzą potencjalne zagrożenie.

Z mapy zagrożeń może skorzystać każdy - wystarczy wejść na stronę internetową policji. Aby zgłosić jakieś zagrożenie, trzeba zaznaczyć miejsce na mapie i wybrać rodzaj niebezpieczeństwa, np. „wandalizm” lub „nielegalne rajdy samochodowe”. Zgłoszenia są anonimowe - nie trzeba podawać swoich danych.

Komentarze 7

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

G
Gość
W dniu 10.10.2016 o 13:19, Paweł_Skurski napisał:

Zamiast ścigać bandziorów zajmują się głupotami jak np. zażywanie alkoholu w miejscach publicznych.

Czyżby odezwał się amator  spożywania trunków w miejscach zakazanych ?

P
Paweł_Skurski

Zamiast ścigać bandziorów zajmują się głupotami jak np. zażywanie alkoholu w miejscach publicznych.

G
Gość

Mało wiarygodna- przecież to dopiero początek. Pozatym można ewentualne wady systemu skorygować z rzeczywistością. Nie od razu Kraków zbudowano.

Z
Zee
"Małopolska policja może pochwalić się tym, że dzięki mapie wszczęto już pierwsze postępowanie w sprawie przestępstwa z ustawy o wychowaniu w trzeźwości." To oszałamiający sukces. Tak tryzmac.
G
Gość
Byle nie nasyłać policji na tych, którzy jeżdżą szybko w mieście (a są warunki, np. dwujezdniowa arteria). Nasyłanie policji na przekraczających szybkość to zwykłe świństwo, tym bardziej, że samochód jadący "setką" o wiele mniej zanieczyszcza powietrze niż jadący przepisową "pięćdzisiątką", ponieważ 50-ką musi jechać na niższym biegu (i to o dwa biegi). Może by lepiej było zwrócić uwagę na pieszych, którzy są bardzo nieostrożni a wobec autobusów komunikacji miejskiej -wręcz chamscy.
s
suder
Skoro weryfikacja zgłoszonego zdarzenia trwa tydzień to przecież nikt taki szmat czasu nie będzie pił piwa pod sklepem lub parkował na zakazie.
m
mojaopinia
Bzdury to kwestie tego ze jak ktos widzial np nielegalne wyscigi zglosil to potem juz za jakis czas moze ich nie byc, to samo z grupka mlodzieszy pijaca alkohol, czy przekraczniem predkosci, nagle sie zima robi deszcz i kierowcy jezdza ostrozniej, czy w koncu ktos przeparkowal samochod
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska