Poszczególne komitety nie mogą wydać więcej na kampanię, niż przewidują to ustawowe limity. Przykładowo w Krakowie kandydaci na urząd prezydenta, czyli choćby Jacek Majchrowski, Stanisław Kracik czy Andrzej Duda, nie mogą przeznaczyć na kampanię więcej niż 429 tys. zł. Kwota zależy od liczby mieszkańców miasta.
Ograniczenia wydatków dotyczą wyborów do wszystkich samorządów. Na każdy mandat radnego Krakowa (łącznie jest ich 43) komitety nie mogą wydać więcej niż 3 tys. zł. To oznacza, że na całą kampanię do rady miasta każdy komitet może wydać maksymalnie 129 tys. zł. Na całą kampanię do sejmiku województwa komitety nie mogą wydać więcej niż 195 tys. zł. Kandydatów do rad miejskich, gminnych czy sejmiku z niemal każdego komitetu jest więcej niż mandatów do zdobycia.
Kandydaci muszą się więc podzielić tymi pieniędzmi. W jaki sposób to zrobią, teoretycznie zależy tylko od nich, a faktycznie od kierownictwa partii czy komitetu. Zwykle bywa tak, że liderzy list mają więcej pieniędzy na kampanię niż kandydaci startujący z bardziej odległych miejsc. - To, ile dany kandydat otrzyma na kampanię, określają nasze wewnątrzpartyjne regulacje - potwierdza Witold Latusek, skarbnik małopolskiej PO.
Jeżeli jakiś kandydat nie wyda swojej puli w całości, to o powstałą nadwyżkę mogą starać się inni. Na przykład w okręgu podkrakowskim jeden komitet może wydać na kampanię sejmikową maksymalnie 30 tys. zł na wszystkich kandydatów. Nie oznacza to jednak wcale, że wszyscy dostaną po równo. - U nas wszystkich kandydatów traktujemy tak samo, ale ze wskazaniem na lidera, to u nas taka tradycja - tłumaczy Wojciech Kozak, kandydat PSL do sejmiku.
Duże partie polityczne mają do dyspozycji subwencje z budżetu państwa i mogą przekazać na kampanię w regionie dowolną kwotę. Mniejsze komitety, za którymi nie stoją partie polityczne, muszą sobie radzić inaczej. - Sami wpłacamy pieniądze na konto komitetu - mówi Andrzej Sasuła, kandydat Wspólnoty Małopolskiej do sejmiku w okręgu wadowicko-suskim. Inną kwestią jest to, że duże partie mogą wyłożyć dowolnie dużo pieniędzy na tzw. kampanię ogólnowizerunkową. Tu nie ma żadnych ograniczeń ustawowych. Małe komitety takiej nie prowadzą, gdyż ich na to nie stać.
- Partii politycznych nikt tak naprawdę nie rozliczy z wydatków, bo mają one fundusze wyborcze, którymi łatwo żonglować - przekonuje starający się o reelekcję prezydent Krakowa Jacek Majchrowski. On zamierza wydać na kampanię około 200 tys. zł. Oczywiście, jeśli uda mu się tyle uzbierać.
Pokaż, kogo popierasz. Już dziś oddaj głos na prezydenta Krakowa
Polecamy w serwisie kryminalnamalopolska.pl:**Ukradł kartę bankomatową z portfela i wypłacił całą kasęMaciej Szumowski stał się legendą. Idź jego drogą.**Wejdź na szumowski.eu
A może to Ciebie szukamy? Zostań**miss internetu**województwa małopolskiego