13 wagonów Orient Expressu od 2008 roku stoi na stacji kolejowej w Małaszewiczach (woj. lubelskie). Są to w większości wagony składu, który w 1988 roku jechał przez Polskę do Hongkongu. Ich stan prawny jest nieuregulowany. Nie wiadomo, kto jest ich właścicielem. Pewne jest, że Orient Express popada w ruinę i jest rozkradany przez złomiarzy. Radny Czekaj chce, aby nasze województwo z własnych środków kupiło i odrestaurowało wagony.
- Komisje rozwoju i budżetu wspólnie podjęły w czwartek decyzję, aby zobowiązać zarząd województwa do rozeznania sprawy - tłumaczy Czekaj. Dodaje, że wagony mogłyby jeździć na trasie Zakopane-Nowy Sącz- Żegiestów-Muszyna.
Roman Ciepiela, wicemarszałek województwa, nie jest zwolennikiem tego pomysłu. - Skupiamy się na zakupach nowych pociągów, które służą pasażerom - mówi.
Czekaj nie ma pojęcia, ile województwo musiałby wydać na przedsięwzięcie. Jakub Madrjas z miesięcznika "Rynek Kolejowy" mówi, że sama naprawa wagonów to kilka milionów złotych. A koszty zakupu i eksploatacji?
- Rok temu na złom poszedł sprawny zabytkowy wagon pocztowy. Nikt go nie chciał ze zględu na koszty zakupu i konserwacji. Wątpię, czy którekolwiek województwo zdecydowałoby się na zakup zdewastowanego Orient Expressu - mówi.
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+