- Pod względem demografii Małopolska zawsze plasowała się w czołówce. Obniża się wskaźnik umieralności, wzrasta średnia długość życia, ciągle cieszymy się również dodatnim wskaźnikiem migracji i przyrostu naturalnego. Prognozy pokazują jednak, że liczba rodzących się dzieci będzie spadać - mówi prof. dr hab. Jolanta Kurkiewicz, kierownik Zakładu Demografii Uniwersytetu Ekonomicznego w Krakowie.
Autor: Iwona Krzywda
Na razie najliczniejszą grupę Małopolan stanowią ci w tzw. wieku produkcyjnym, czyli mężczyźni między 18. a 64. rokiem życia i kobiety pomiędzy 18. a 59. rokiem życia. Według prognoz specjalistów do 2050 roku struktura demograficzna naszego regionu zmieni się jednak diametralnie. Dwukrotnie wzrośnie odsetek osób, odpoczywających na zasłużonej emeryturze. Za 35 lat, w całym województwie będzie mieszkać ponad milion Małopolan 65 plus! Co więcej, duża część z nich osiągnie wówczas tzw. sędziwą starość, przekraczając 80. rok życia.
W niektórych miastach i wsiach wyraźną przewagę seniorów widać już dziś. Starzeją się nawet te regiony, w których na świat przychodzi stosunkowo dużo dzieci. - Z taką sytuacją muszą zmierzyć się obecnie południowe powiaty Małopolski. Odsetek osób w wieku poprodukcyjnym u nas rośnie, bo młodzi ludzie w poszukiwaniu lepszego zatrudnienia opuszczają nasz powiat - wskazywał Krzysztof Faber, starosta powiatu nowotarskiego podczas konferencji „Sytuacja demograficzna województwa małopolskiego jako wyzwanie dla polityki społecznej i gospodarczej”, zorganizowanej w Krakowie przez Rządową Radę Ludności, krakowski Urząd Statystyczny i wojewodę małopolskiego.
Uczestnicy konferencji wspólnie zastanawiali się, jakie działania na poziomie samorządowym i rządowym należy podjąć, by uniknąć negatywnych skutków starzenia się Małopolski. Zdaniem prof. Kurkiewicz tego rodzaju procesu nie należy traktować w kategoriach demograficznej katastrofy, wzrost długości życia świadczy bowiem o cywilizacyjnym rozwoju.
Miliony seniorów to jednak również poważne wyzwania dla polityki społecznej i gospodarczej. Do najważniejszych należeć będzie zapewnienie im odpowiedniej opieki. Dziś we wszystkich domach opieki społecznej w całym województwie mają oni do dyspozycji zaledwie 8,4 tys. miejsc, jeśli doliczyć również placówki prywatne - niewiele ponad 12 tys. To zdecydowanie za mało, by zabezpieczyć potrzeby wszystkich.
- Oczywiście chcielibyśmy, żeby tak jak w tradycyjnej rodzinie bliscy odpowiadali za opiekę nad starszymi, ale przy takiej strukturze demograficznej to niemożliwe. Nawet jeśli wszystkie rodzące się dzieci zostałyby na miejscu, będą musiały zadbać nie tylko o rodziców, ale również o dziadków i pradziadków, dlatego tak ważne jest wsparcie odpowiednich instytucji - wskazuje prof. Kurkiewicz.