W połowie XIX wieku kiedy Józefina, głowa rodu Szalayów, postanawia ulokować kapitał, zbity przez męża CK urzędnika, Szczawnica nie wydaje się nadmiernie atrakcyjna inwestycyjnie. Zwykła pasterska wioska pomiędzy górami: kurne chaty, stada owiec i kóz. Wprawdzie na łące jednego z gospodarzy – Jana Kutschery – spod ziemi sączą się kwaśne wody, ale miejscowi dają je do picia tylko chorym zwierzętom. Nic nie wskazuje na to, że Szczawnica może stać się modnym uzdrowiskiem, polskim Baden-Baden.
Józefina inwestuje jednak. Przez pośrednika licytuje byłe dobra królewskie, należące do Starostwa Czorsztyńskiego. Od Kutschery odkupuje łąkę ze źródłami i na wiele kolejnych lat – na dobre i na złe - wiąże losy rodu Szalayów ze Szczawnicą.
Praca i pasja rodziny procentuje. Wkrótce uzdrowisko odnosi wielki sukces. O Szczawnicy mówi się i pisze. W Szczawnicy bywa się (bywają: Lubomirscy, Sapiehowie, Tarnowscy, Radziwiłłowie, Norwid, Sienkiewicz, Matejko, Asnyk, Konopnicka). W połowie XIX wieku, co sezon do wód Szczawnicy przyjeżdża ok. 1200 osób…
CO TY WIESZ O WIŚLE? CO TY WIESZ O CRACOVII? WEŹ UDZIAŁ W QUIZIE!"
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!