Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Małopolska zachodnia: PKP likwiduje kursy

Monika Pawłowska
Wśród pikietujących w Krakowie była również spora grupa kolejarzy z Wadowic. Chcą powrotu na tory pociągu papieskiego
Wśród pikietujących w Krakowie była również spora grupa kolejarzy z Wadowic. Chcą powrotu na tory pociągu papieskiego Jan Hubrich
Mieszkańcy Małopolski zachodniej muszą przyzwyczajać się do organiczeń w ilości kursów pociągów. Jak ustaliła "Gazeta Krakowska", spółka Przewozy Regionalne nie zamierza przywrócić zlikwidowanych w grudniu 2010 roku połączeń na naszym terenie. Zmiany, które mają nastąpić w marcu, będą dotyczyć jedynie godzin kursowania tych składów, które pozostały w rozpisce.

To cios głównie dla mieszkańców powiatu chrzanowskiego, gdzie ograniczono liczbę połączeń z Krakowem i Oświęcimiem, oraz powiatu wadowickiego.

Na trasie z Suchej Beskidzkiej do Żywca przez Wadowice obecnie pociągi już nie jeżdżą. Wprowadzono w ich miejsce komunikację zastępczą w postaci busów. - Pociągi na tej trasie są nierentowne, dlatego w najbliższym czasie nie wrócą na szyny - mówi Barbara Węgrzynek, rzecznik Małopolskich Przewozów Regionalnych.

Zobacz także: Oświęcim: brak handlowców, straty w budżecie

Dodaje, że w wielu przypadkach linie zostały przekazane pod zarząd samorządów wojewódzkich. - Sejmiki województwa małopolskiego i śląskiego podjęły decyzję o wprowadzeniu na nieopłacalnych trasach komunikacji kołowej - dodaje Barbara Węgrzynek.

Bogusław Mąsior, wiceprzewodniczący sejmiku małopolskiego, domaga się spotkania z przedstawicielami wszystkich spółek PKP. - Trzeba wspólnie ustalić, ile potrzeba pieniędzy, aby przywrócić wycofane składy - mówi Bogusław Mąsior. - Dwa razy już pisałem do kolei w tej sprawie, ale mi nie odpowiedziano.

Tą sytuacją załamani są kolejarze. Boją się, że zlikwidowanie kolejnych połączeń pociągnie za sobą falę zwolnień. Właśnie dlatego w miniony czwartek przeprowadzili w Krakowie pikietę.

- Zrobimy wszystko, by ratować pociągi - mówi Krzysztof Knapik z Federacji Związków Zawodowych Pracowników PKP w Krakowie. - To nieprawda, że ludzie już nie chcą jeździć koleją.

Potwierdza to Monika Janas z Chrzanowa, która pracuje w jednym z krakowskich banków. - Moja firma dopłaca mi do transportu do pracy, ale tylko do połączeń kolejowych - podkreśla pani Monika. Dodaje, że kursów już jest bardzo mało, a jeśli kolej zlikwiduje następne, nie będzie miała możliwości zdążyć do pracy na czas. - Chyba że przesiądę się na bus i zapłacę drożej - dodaje.

Tym, co się dzieje na kolei, zaniepokojony jest również Stanisław Rydzoń, poseł z Oświęcimia. - Czegoś takiego nie było od ponad wieku - mówi Rydzoń. - Kolej to najuboższy petent w Ministerstwie Infrastruktury. Od 40 lat skąpi się nam funduszy na odnowę infrastruktury - zauważa.

Zobacz także: Oświęcim: brak handlowców, straty w budżecie

Tłumaczy, że na naszym terenie trzeba wymienić co czwarty podkład kolejowy, by pociągi mogły rozwijać normalne prędkości. - Teraz zdarza się, że mkną z prędkością 20 km na godzinę - dodaje Rydzoń.

Polecamy w serwisie kryminalnamalopolska.pl: Matkobójca stanie przed sądem
Sportowetempo.pl. Najlepszy serwis sportowy

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska