Najnowsze wyniki przeprowadzonych przez GUS comiesięcznych badań nastrojów wśród właścicieli i menedżerów firm w Małopolsce mogą zaskakiwać skalą pesymizmu. Od późnej wiosny, czyli wygaśnięcia tragicznej trzeciej fali pandemii i uruchomienia na dobre akcji szczepień, odsetek optymistów w przedsiębiorstwach gwałtownie rósł i to właściwie we wszystkich branżach, od przemysłu i budownictwa po najsilniej sponiewierane przez koronawirusa i lockdowny hotelarstwo z gastronomią. Ten trend utrzymał się przez wakacje, ale w ostatnich tygodniach osłabł, a teraz analitycy odnotowali załamanie.
Co ważne: głównym powodem nie są tym razem czarne wizje związane z czwartą falą pandemii i powrotem administracyjnych restrykcji (wpływ takich obaw widoczny jest jedynie w turystyce, zakwaterowaniu i gastronomii) lecz totalna niepewność wywołana zmianami zapisanymi w Polskim Ładzie. Mimo apeli wszystkich bez wyjątku organizacji biznesu, argumentujących, że to nie jest dobry czas na wprowadzanie tak ogromnych zmian i że firmy potrzebują przynajmniej roku na przygotowanie się do nich, rząd forsuje swe pomysły i promuje je w całej Polsce.
Polski ład dla emerytów, ale nie dla biznesu
Roztaczane przez władzę wizje mogą się na pewno podobać emerytom pobierającym najniższe świadczenia (każdy zyska ok. 150 zł netto), ale są krytykowane przez przedsiębiorców, i to zarówno dużych, jak i mikro. Chodzi nie tyle o wzrost obciążeń, co tempo wprowadzania zmian: do końca roku zostały trzy miesiące, a szefowie i menedżerowie firm wciąż nie wiedzą, na jakich zasadach przyjdzie im funkcjonować po 1 stycznia. Nie sposób w takich warunkach tworzyć biznesplanów, a co dopiero planować inwestycji. To zresztą jeden z powodów chronicznej zapaści inwestycyjnej: Polska spadła tu z połowy stawki w Unii Europejskiej na miejsce przedostatnie, z inwestycjami na poziomie 16,5 proc. PKB. Przypomnijmy, że ambitny Plan Morawieckiego sprzed pięciu lat zakładał, że będzie to 25 proc.
Rząd obwinia pandemię, ale nie znajduje to potwierdzenia w danych makroekonomicznych oraz w badaniach nastrojów w przedsiębiorstwach realizowanych przez GUS. Z wrześniowego odczytu wynika, że tylko 0,8 proc. firm odczuwa skutki pandemii, zatem powody nieinwestowania i załamania optymizmu muszą być inne. We ankietach i analizach przedsiębiorcy, i duzi i mali, wskazują jednoznacznie, że najbardziej gnębi ich niepewność wywołana przez politykę rządu, nie tylko gospodarczą i podatkową, ale i energetyczną (wzrost kosztów prądu i wszystkich paliw) oraz w obszarze wymiaru sprawiedliwości (mizerne tempo pracy sądów gospodarczych oraz coraz większy chaos spowodowany sporem o praworządność i arbitralnym kwestionowaniem wyroków zmniejsza pewność obrotu gospodarczego).
Wszystko o nas bez nas?
Klucz do rozwiązania największych problemów w tych obszarach przedsiębiorcy widzą w dobrych relacjach z partnerami w Unii Europejskiej – trudno sobie wyobrazić transformację energetyczną, automatyzację, robotyzację i inne niezbędne inwestycje w polskich firmach bez dostępu do środków unijnych. Drugim kluczem jest stabilność przepisów regulujących działalność gospodarczą, w tym systemu podatkowego. Tymczasem większość przedsiębiorców – na trzy miesiące przed nowym rokiem - nie wie nawet, ile będzie ich kosztować prowadzenie firmy i zatrudnienie pracowników. Co więcej, jeśli nawet prezentowane obecnie przez rząd rozwiązania dotyczące podatków, składek itp. zostaną uchwalone przez Sejm bez żadnych zmian i wejdą w życie, to wszystkie bez wyjątku skomplikują system i będą wymagać gruntownych zmian w funkcjonowaniu firm. W efekcie przedsiębiorcy – zamiast zajmować się planowaniem rozwoju muszą w trybie pilnym ogarnąć kolejny chaos prawny i podatkowy.
Efekt? Z wrześniowego badania koniunktury GUS wynika, że w zdecydowanej większości firm pesymiści przeważają nad optymistami. Jest tak w budownictwie (wskaźnik koniunktury wyniósł tu minus 4,3 – o tyle punktów procentowych więcej jest pesymistów), w transporcie i gospodarce magazynowej (minus 3,8, a jeszcze miesiąc temu było plus 2,3), handlu hurtowym (minus 4,2 wobec plus 0,8 w sierpniu) oraz zakwaterowaniu i gastronomii (minus 11,7 wobec plus 5,5 w sierpniu). Nastroje pogorszyły się też w przetwórstwie przemysłowym – z plus 13,7 w sierpniu do plus 7,3 we wrześniu. Lekko nad kreską (plus 3,2) utrzymuje się także handel detaliczny.
Nieodmiennie dobre nastroje panują natomiast w sektorze informacji i komunikacji (plus 19,5 wobec plus 20,8 miesiąc wcześniej) – co nie dziwi, z uwagi na dynamiczny rozwój tego segmentu podczas pandemii.
FLESZ - Sklepowy patriotyzm, to polska specjalność
