Zajęcia odbywają się w Zespole Szkół przy ul. Astronautów. Rodzice przedszkolaków od dawna zabiegali o osobne wejście dla najmłodszych.
- Nie mogę patrzeć jak moja córeczka przedziera się do szatni między rosłymi gimnazjalistami - denerwuje się pani Jolanta, matka pięciolatki. Drży o swoją córkę Monikę, szczególnie obawiając się przerw. - Młodzież, jak szalona biega korytarzami, nie zważając na maluchy. Nawet niechcący mogą zrobić im krzywdę, na przykład szturchnąć łokciem - martwi się pan Krzysztof, ojciec sześcioletniego Kamila.
Wielokrotnie interweniował u burmistrza Libiąża o montaż osobnego wejścia do przedszkola. Jego prośby zostały w końcu wysłuchane. - Dostaliśmy prawie 850-tysięczną dotację z Unii. Dołożymy kolejne 300 tys. zł. To wystarczy nie tylko na remont szkoły i budowę osobnego wejścia dla przedszkolaków, ale także na boisko szkolne - przekonuje burmistrz Libiąża Jacek Latko.
Z tej drugiej inwestycji cieszą się najbardziej dzieci. Do tej pory lekcje WF-u odbywały się w niewielkiej sali gimnastycznej. Po zajęciach żarczańskie dzieci nie miały gdzie pograć w piłkę. - Super. W końcu podszlifuję grę w siatkówkę - zaciera ręce Marysia Bogacz z Żarek, uczennica szóstej klasy podstawówki.
Jej starszy kolega z gimnazjum, Robert Nowak, do tej pory grał w piłkę przed domem. - Teraz będę zabierał ją do szkoły, by od razu po lekcjach rozgrywać mecz z kolegami - cieszy się chłopak. Aneta Gwóźdź, dyrektorka szkoły, liczy, że dzięki boisku młodzież lepiej zorganizuje swój wolny czas po lekcjach.
