https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Małżeństwo i rodzina muszą być bliżej Ewangelii

bp Tadeusz Pieronek
Bp Tadeusz Pieronek
Bp Tadeusz Pieronek fot. Andrzej Banaś
W ubiegłą niedzielę zakończyły się w Rzymie prace nadzwyczajnego synodu biskupów, zwołanego przez papieża Franciszka. Synod był poświęcony chrześcijańskiej rodzinie, która znalazła się w poważnym kryzysie spowodowanym zmianami społecznymi, w tle których stoją rozmaite spojrzenia na małżeństwo i rodzinę, całkowicie sprzeczne z nauką Kościoła katolickiego.

Co więcej, lansowane są poglądy i żądania skierowane do władz cywilnych, ale także do Kościoła, by zmienić definicję małżeństwa, a w konsekwencji także rodziny. Pewne środowiska laickie uważają, że indywidualna wolność, jaką powinien się cieszyć każdy, uprawnia ludzi do łączenia się w pary wedle własnego uznania i bez żadnych ograniczeń, bez Boga i bez Kościoła. Chodzi o tzw. związki partnerskie, o związki osób tej samej płci, o osoby rozwiedzione, które zawarły związek cywilny.

Związki te domagają się nie tylko ustawowego uznania w systemie prawa cywilnego, ale chcą, by były im przyznane wszystkie prawa, którymi cieszy się małżeństwo. I tu powstaje wielki problem społeczny, ponieważ każda z tych grup ma swoją specyfikę, a uznanie ich za małżeństwo byłoby otwarciem drzwi do innej cywilizacji, w której instytucje małżeństwa i rodziny straciłyby sens.

Byłoby to postępowanie wbrew prostej logice. Każdą rzecz należy nazywać po imieniu. Krzesło nie jest stołem ani szafą, choć są zrobione z tego samego materiału. Po to określamy je ich nazwą, by wiedzieć, o czym mówimy. Przecież konkubinat, wolne związki, związki osób homoseksualnych, lesbijek to nie jest małżeństwo. Trzeba je umocować w prawie cywilnym, bo takie związki istnieją i stanowią część społeczeństwa, ale niech się nie wstydzą nazywać po imieniu, a nie przybierają cudzej szaty.

Kościół katolicki uznaje za ważne tylko małżeństwo sakramentalne, w którym obydwie strony, tzn. kobieta i mężczyzna są prawnie zdolni do jego zawarcia, a więc nie są związani żadną przeszkodą zrywającą, wyrazili wolę zawarcia związku na całe życie z pełną świadomością i dobrowolnie, a ponadto z zachowaniem formy prawnej, której istotnymi elementami są: obecność upoważnionego kapłana lub diakona (jest świadkiem urzędowym) i obecność dwóch świadków zwykłych. Kobieta i mężczyzna są szafarzami sakramentu małżeństwa, kapłan lub diakon potwierdzają zawarcie związku w imieniu Kościoła i udzielają błogosławieństwa, włączając małżonków we wspólnotę Kościoła.

Nadzwyczajny synod biskupów, zakończony mszą św. na placu św. Piotra w Rzymie, podczas której beatyfikowano papieża Pawła VI, dokonał poważnej analizy sytuacji rodziny w dzisiejszym świecie. Na czoło obrad, według doniesień prasowych, wybiły się tematy: stosunek Kościoła do osób homoseksualnych i sprawa dopuszczenia do Komunii św. osób rozwiedzionych, które zawarły związek cywilny. Nie o tym i chyba nie przede wszystkim o tym mówiono na synodzie, który opracował dokument roboczy, przeznaczony do dalszej dyskusji, która pomoże zredagować końcowy dokument Kościoła w tej sprawie za rok na synodzie zwyczajnym.

Jak powstała myśl o zwołaniu takiego właśnie synodu? Wydaje się, że jej początku należy szukać w przemyśleniach i modlitwie abp. Bergoglio, który jest jednym z autorów końcowego dokumentu V Ogólnej Konferencji Episkopatów Ameryki Łacińskiej i Karaibów z 2007 r., pt. "Aparecida". Już jako papież Franciszek wydał adhortację Evangelii Gaudium - Radość Ewangelii, która jest bardzo zbieżna w treści z tekstem "Aparecida".

W obu dokumentach przyjmuje się, że Kościół współczesny jest zobowiązany do przyjęcia preferencyjnej opcji na rzecz ubogich, potrzeby nieustannej misji i nawrócenia pastoralnego. Przyjmując taki program trzeba dostrzec wszelkie ubóstwo, nie tylko favelas, brazylijskie slumsy, ale i duchowe ubóstwo w jakie popadło wielu, wybierając taką własną drogę życia, która często prowadzi na manowce, a wśród wiernych Kościoła zdaje się tworzyć grupy wykluczonych z jego wspólnoty. Kościół ma obowiązek szanować każdego człowieka i nie może do nikogo odwracać się plecami, co więcej, słysząc Chrystusowe słowa "Nie przyszedłem, aby powołać sprawiedliwych, ale grzeszników"(Mt 9, 13), powinien się zastanowić, czy rzeczywiście postępuje zgodnie z Ewangelią.

Niektóre środki przekazu zbyt pochopnie ogłosiły fiasko synodu. Usiłują przekonać opinię publiczną, a Kościołem pokierować tak, by dokonał radykalnych zmian w nauce o małżeństwie i rodzinie. Bądźmy cierpliwi. To spojrzenie na rzeczywistość współczesnego świata, jakie zaprezentował synod, jest interesujące i ważne. Jestem przekonany, że przyniesie pożądane owoce. Kościół w Polsce zawierza prace nad dokumentem końcowym synodu patronowi rodzin, św. Janowi Pawłowi II.

Zobacz najświeższe newsy wideo z kraju i ze świata
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Komentarze 13

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

f
fakty
"Co Bóg złączył, człowiek niech nie rozdziela" głosi Ewangelia. Jedynie "nadludzie" w Watykanie mogą unieważniać małżeństwa. Za skromną opłatą , minimum 10 tysięcy dolarów.
t
takitam
Oj a moze tak? Jest kryzys rodziny. To prawda. Czy aby nie jest on powiazany z kryzysem Kosciola? Jest. Czyli mozna postawic teze, ze krysys Kosciola spowodowal kryzys rodziny. Trzeba wiec naprawe zaczac od przyczyn a nie od objawow. Po drugie. Kosciol moze wplywac i krytykowac ludzi z nim sie identyfikujacych, a i to powinien robic z wyczuciem. Nie powinien roscic sobie praw do wywierania wplywu i ocen ludzi innych wyznan czy niewierzacych bo to taki rodzaj putinady.
m
mano
Musi to tylko na Białorusi, bo na Rusi nawet nie musi.
M
MAŁŻENSTWA I
RODZINY SIĘ ODP....JAK I TWOJE ZBOKI W KOLORATKACH PO FACHU!!!WY MACIE NAJMNIEJ DO POWIEDZENIA O PROKREACJI, RODZINIE I DZIECIACH!!NO CHYBA,ZE W KWESTII PRZESTĘPSTW PEDOFILSKICH,OKRADANIA POLSKI Z KASY I MĄCENIA LUDZIOM W GŁOWACH!!TOŚCIE POWINNI WIADRO POPIOŁU WYSYPAĆ NA ŁBY!
p
paranoja
Najbliżej Ewangelii stoją, jak to pokazują ostatnie wydarzenia, rodziny pisowskie, gorąco popierane przez Episkopat, strażnika Ewangelii. Wiadomo, jedynie patriotyczne i żyjące dokładnie według przykazań. Idealny wzór do naśladowania.
a
agricola
Ten co nie założył rodziny uważa siebie za największego eksperta od rodziny ???
A jak zdarzy się że, któremuś duchownemu przydarzy się być ojcem dziecka to niewolno mu uznać ojcostwa wszystko tajne nawet fundusz alimentacyjny z kurii. Jakieś zboczenie zawodowe ???
o
osa
A Ty Biskupie bliżej Rakowic.
m
mik
lepiej też by było,gdyby ginekologami były tylko kobiety?bo przecież to choroby kobiece...i jeszcze jedno-leworęczni nie powinni nauczać praworęcznych,nie zezowaci-zezowatych i widzący,niedowidzących
k
kalkulacja
Kto jest bliżej Ewangelii: biskupi ( gadanie i płaca) czy eremici (modlitwa i praca) w zakonie Kamedułów? Wszystkich Kamedułów jest kilkanaście osób, biskupów zaś kilkanaście dziesiątek tylko dlatego, że tak stanowi przepis.
m
mm
Lekarz żeby leczyć nie potrzebuje przebyć wszystkich chorób...
W
WACEK
JAK NAJDALEJ OD WASZEJ ZBRODNICZEJ SEKTY, TYCH PISANYCH BZDZIN- ZBOCZONE PEDAŁY
I PEDOFILE. AMEN
a
a nauka
Z pewną doza nieśmiałości można rzec, że polskie rodziny żyły najbardziej po bożemu za czasów tzw. komuny. Wywalczona tzw. wolność i demokracja (przy pomocy kościoła walczącego o powrót do władzy) przyniosły powrót do starego powiedzenia : hulaj dusza, piekła nie ma. Doszły też dodatkowe zawołania : "spieprzaj dziadu" czy TKM (teraz k..wa my). Przypomina to zachłanność żony rybaka, który złowił złotą rybkę.
G
Gabriel Potoczny
Lepiej gdyby takie teorie głosił człowiek żonaty i mający rodzinę.
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska