Jak to możliwe? Ano poinformował o tym na Twitterze sam właściwie polskiej federacji MMA - Maciej Kawulski. Dodał on jednak też, że Mamed Chalidow z organizacją KSW na pewno nie rozstanie się na długo.
"Mamed po przerwie powróci do KSW w pierwszej połowie 2017r. Przed obroną pasa swojej rodzimej organizacji stoczy jedną walkę poza Polską" - napisał Kawulski.
Już teraz trwają spekulacje, w której organizacji pojawi się wkrótce Czeczeniec z polskim paszportem. Może UFC? Taki scenariusz jest nierealny. Amerykańska federacja MMA raczej nie kontraktuje zawodników na jedną walkę, a ponadto chce ich mieć na wyłączność. Najgłośniej w tym momencie mówi się o rosyjskiej organizacji Absolute Championship Berkut (ACB). Jak na razie jednak są to tylko domysły.
Poza KSW Chalidow stoczy jednak tylko jedną walkę. Potem wróci do Polski. W klatce KSW ma pojawić się ponownie w pierwszej połowie 2017 roku, a to oznacza, że całkiem możliwe, że zaprezentuje się publiczności w... Ergo Arenie. Gale na przełomie maja i czerwca na stałe wpisały się już w kalendarz gal federacji KSW. Taki scenariusz jest możliwy, ale nie jedyny.
Czytaj także: Mamed Chalidow: Nie akceptuję mowy nienawiści!
Przypomnijmy, po ostatniej walce w Ergo Arenie, na gali KSW 35, Mamed Chalidow pokonał Aziza Karaoglu. Po tym pojedynku zapowiedział, że jest zmęczony i zamierza odpocząć od MMA.
Walka "Popka" z "Pudzianem" hitem KSW 37. Kawulski: Nie można wstydzić się tego, że coś ma potencjał marketingowy
Press Focus / x-news
Opracował: ŁŻ