Tym razem wrócił do Polski z Pucharem Europy, który wywalczył w słowackiej Bańskiej Bystrzycy. Zdobyć go jednak nie było wcale łatwo. W walkach rozgrywanych w kategorii do 71 kg pierwszym przeciwnikiem Marcina Kreta był zawodnik z Węgier. Po trzech rundach sędziowie ogłosili zwycięstwo Marcina Kreta. Następnie w półfinale na naszego zawodnika czekał Słowak. Walka zakończyła się na korzyść Marcina, który wykazał się większym doświadczeniem. - Po dwóch zwycięskich bojach z Węgrem i Słowakiem przyszła pora na najgorszy finał w historii światowego kickboxingu - moja bratobójcza walka z Adamem Gielatą - relacjonuje nasz mistrz.
Obaj zawodnicy byli bardzo skoncentrowani i głodni zwycięstwa. - Na czas pojedynku musieliśmy zapomnieć, że się w ogóle znamy. Po ośmiu zaciętych rundach było jasne, kto sięgnie po laur zwycięstwa. Kategoria 71 kg w ogóle została opanowana przez Puncher Wrocław i z tego cieszymy się najbardziej - mówił po walce Marcin Kret.
Nasz mistrz pierwsze kroki w tej dyscyplinie stawiał jeszcze w Gorlicach na sali zapaśniczej, gdzie nadal prowadzone są treningi. - Później sekcja upadła, więc dręczony sumieniem z własnej inicjatywy zebrałem grupę chłopaków, z którą jeździłem do Nowego Sącza do klubu Halny - wspomina Marcin Kret. - Tamtejsi trenerzy zwrócili na mnie uwagę i wysłali mnie na pierwszą walkę. Gdy nadszedł czas studiów, doradzili mi w kwestii wyboru klubu i tak trafiłem do Wrocławia i UKS Puncher - podkreśla.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
