https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Marcin nie chodzi, ale w wodzie czuje się jak ryba

Monika Pawłowska
Marcin Potoczny (na wózku) ze stypendystami premiera i minister podczas gali w Warszawie.
Marcin Potoczny (na wózku) ze stypendystami premiera i minister podczas gali w Warszawie. fot. Archiwum rodzinne
13 grudnia Marcin Potoczny z Chełmka skończył 18 lat. Nie chodzi na własnych nogach, ale za to w wodzie czuje się jak ryba. Na dystansie stu metrów żabką uzyskał minimum paraolimpijskie. Nie pojechał jednak do Londynu na olimpiadę niepełnosprawnych, bo Polski Związek Pływacki nie znalazł dla niego pieniędzy na tzw. dziką kartę. Za to docenili jego wyniki w nauce prezes Rady Ministrów i minister edukacji narodowej, od których Marcin otrzymał stypendium w wysokości 3 tysięcy złotych.

- Na jakiś czas wystarczy na dojazd na treningi - miesięcznie to wydatek rzędu 800 złotych - i na odżywki witaminowe, nowy obiektyw do aparatu fotograficznego i prawo jazdy, na które Marcin jutro zdaje egzamin - mówi Zbigniew Potoczny, ojciec sportowca. Rodzina utrzymuje się tylko z jednej pensji.

Marcin do piątego roku życia rozwijał się prawidłowo. Potem pojawiły się kłopoty z chodzeniem. Lekarze do dziś nie zdiagnozowali choroby, która przykuła go do wózka inwalidzkiego. - Już przyzwyczaiłem się do niego, ale na początku to był dla mnie szok, że nie mogę chodzić. Chętnie pozbyłbym się tych dwóch kółek, ale wiem, że wózek to nie wyrok i tylko ode mnie zależy, jak będę żył - wyznaje.

A żyje dobrze, skupiając się na pływaniu i nauce. Ta ostatnia przychodzi mu nader łatwo. Od szkoły podstawowej po gimnazjum zawsze miał świadectwo z czerwonym paskiem. - Na koniec pierwszej klasy technikum informatycznego miałem średnią 4,5 - chwali się Marcin. - Najlepiej czuję się w matematyce, biologii i fizyce. Z tych przedmiotów mam piątki - dodaje.

Dobre wyniki w nauce sprawiły, że Marcin znalazł się w trójce stypendystów z Małopolski. To jednak nie jedyny jego sukces w tym roku. Wcześniej podczas zawodów w Esbjerg w Danii zdobył minimum paraolimpijskie. Wyjazd pomógł opłacić sponsor. - Z czasem 1,53 minuty byłem ósmy w rankingu - podkreśla pływak.

Mimo to nie pojechał na paraolimpiadę do Londynu. - Związek nie dał mi szansy na "dziką kartę" - dodaje rozżalony. Gorycz budzi też postawa dyrekcji Powiatowego Zespołu nr 2 w Oświęcimiu - do której składał podanie i wielokrotne prośby o przyjęcie. Gdyby odpowiedziała "tak", byłoby mu znacznie łatwiej. Trenowałby pływanie dwa razy dziennie w ramach zajęć szkolnych, teraz zaś robi to zaledwie raz dziennie, i to późnym popołudniem.

- Będąc w szkole sportowej, miałbym częstsze treningi, i to za darmo - tłumaczy chłopak. Trenuje pod okiem Alicji Ledwoń i Jadwigi Zielińskiej-Starzec i im nie musi płacić, ale za wstępy na baseny już tak. Ma wielkie plany na przyszłość. Zamierza jeszcze więcej pracować, by studiować w Stanach Zjednoczonych i wyjechać na paraolimiadę w 2016 roku do Rio de Janeiro.

- Marcin jest zawzięty, ambitny, ma żyłkę sportowca i jest wytrwały, jego rodzice również. Cztery lata ciężkiej pracy, bez taryfy ulgowej, może przynieść efekt, o którym marzy - przyznaje trenerka Jadwiga Zielińska-Starzec. - My zaś damy z siebie wszystko.

Dla kogo to?
Zasady otrzymania stypendiów: kandydatami do stypendium ministra mogą być uczniowie szkół publicznych lub niepublicznych o uprawnieniach szkół publicznych, którzy w danym roku szkolnym uzyskali wybitne osiągnięcia edukacyjne. Razem z Marcinem tegorocznymi stypendystkami z Małopolski zostały Barbara Smółka, uczennica Technikum nr 2 w Zespole Szkół Techniczno-Usługowych w Trzebini oraz Aleksandra Zawłodzka, uczennica XXIV Liceum Profilowanego w Zespole Szkół Zawodowych PGNiG w Krakowie.

Moda w przedwojennym Krakowie [ARCHIWALNE ZDJĘCIA]

Możesz wiedzieć więcej!Kliknij, zarejestruj się i korzystaj już dziś!

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+

Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska