- Na jakiś czas wystarczy na dojazd na treningi - miesięcznie to wydatek rzędu 800 złotych - i na odżywki witaminowe, nowy obiektyw do aparatu fotograficznego i prawo jazdy, na które Marcin jutro zdaje egzamin - mówi Zbigniew Potoczny, ojciec sportowca. Rodzina utrzymuje się tylko z jednej pensji.
Marcin do piątego roku życia rozwijał się prawidłowo. Potem pojawiły się kłopoty z chodzeniem. Lekarze do dziś nie zdiagnozowali choroby, która przykuła go do wózka inwalidzkiego. - Już przyzwyczaiłem się do niego, ale na początku to był dla mnie szok, że nie mogę chodzić. Chętnie pozbyłbym się tych dwóch kółek, ale wiem, że wózek to nie wyrok i tylko ode mnie zależy, jak będę żył - wyznaje.
A żyje dobrze, skupiając się na pływaniu i nauce. Ta ostatnia przychodzi mu nader łatwo. Od szkoły podstawowej po gimnazjum zawsze miał świadectwo z czerwonym paskiem. - Na koniec pierwszej klasy technikum informatycznego miałem średnią 4,5 - chwali się Marcin. - Najlepiej czuję się w matematyce, biologii i fizyce. Z tych przedmiotów mam piątki - dodaje.
Dobre wyniki w nauce sprawiły, że Marcin znalazł się w trójce stypendystów z Małopolski. To jednak nie jedyny jego sukces w tym roku. Wcześniej podczas zawodów w Esbjerg w Danii zdobył minimum paraolimpijskie. Wyjazd pomógł opłacić sponsor. - Z czasem 1,53 minuty byłem ósmy w rankingu - podkreśla pływak.
Mimo to nie pojechał na paraolimpiadę do Londynu. - Związek nie dał mi szansy na "dziką kartę" - dodaje rozżalony. Gorycz budzi też postawa dyrekcji Powiatowego Zespołu nr 2 w Oświęcimiu - do której składał podanie i wielokrotne prośby o przyjęcie. Gdyby odpowiedziała "tak", byłoby mu znacznie łatwiej. Trenowałby pływanie dwa razy dziennie w ramach zajęć szkolnych, teraz zaś robi to zaledwie raz dziennie, i to późnym popołudniem.
- Będąc w szkole sportowej, miałbym częstsze treningi, i to za darmo - tłumaczy chłopak. Trenuje pod okiem Alicji Ledwoń i Jadwigi Zielińskiej-Starzec i im nie musi płacić, ale za wstępy na baseny już tak. Ma wielkie plany na przyszłość. Zamierza jeszcze więcej pracować, by studiować w Stanach Zjednoczonych i wyjechać na paraolimiadę w 2016 roku do Rio de Janeiro.
- Marcin jest zawzięty, ambitny, ma żyłkę sportowca i jest wytrwały, jego rodzice również. Cztery lata ciężkiej pracy, bez taryfy ulgowej, może przynieść efekt, o którym marzy - przyznaje trenerka Jadwiga Zielińska-Starzec. - My zaś damy z siebie wszystko.
Dla kogo to?
Zasady otrzymania stypendiów: kandydatami do stypendium ministra mogą być uczniowie szkół publicznych lub niepublicznych o uprawnieniach szkół publicznych, którzy w danym roku szkolnym uzyskali wybitne osiągnięcia edukacyjne. Razem z Marcinem tegorocznymi stypendystkami z Małopolski zostały Barbara Smółka, uczennica Technikum nr 2 w Zespole Szkół Techniczno-Usługowych w Trzebini oraz Aleksandra Zawłodzka, uczennica XXIV Liceum Profilowanego w Zespole Szkół Zawodowych PGNiG w Krakowie.
Moda w przedwojennym Krakowie [ARCHIWALNE ZDJĘCIA]
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!