Dziś podobnego odkrycia dokonano w kaplicy pod wezwaniem Świętej Rodziny w Marcinkowicach. - W trakcie prac porządkowych wnętrza kaplicy tuż przed jej remontem znalazłem niepozorny drewniany krucyfiks - mówi ks. Babicz, proboszcz parafii Niepokalanego Serca Najświętszej Maryi Panny w Marcinkowicach.
- Nie jestem historykiem sztuki, więc zwróciłem się o pomoc konserwatorską do państwa Magdaleny i Stanisława Stawowiaków, którzy przed laty zasłynęli odkryciem rzeźby Wita Stwosza w kościele w Ptaszkowej. Jakież było moje zaskoczenie, kiedy stwierdzili, że choć nie jest to kolejny Wit Stwosz, niemniej jednak mamy do czynienia z bardzo cennym, mającym ponad 400 lat dziełem. W rękach państwa Stawowiaków zabytek odzyskał krasę.
- Teraz trzeba koniecznie solidnie zabezpieczyć go przed kradzieżą - mówi proboszcz. - Bardzo prawdopodobne, że ten skarb pochodzi z drewnianego kościółka w Chomranicach. - dodaje Magdalena Stawowiak, historyk sztuki z Nowego Sącza. Drewniany kościółek w Cho-mranicach wzniesiono w latach 1691-1692.
- Kaplicę dworską wybudowali zaś właściciele dworu w Marcinkowicach w 1926 roku - wyjaśnia ksiądz proboszcz Babicz. - Służyła ona mieszkańcom tej wsi, która należała do 1955 roku właśnie do parafii w Chomranicach. Więc wszystko wydaje się logicznie powiązane.
W tej samej kaplicy, w której odkryto krucyfiks, znaleziono też obraz Matki Boskiej Częstochowskiej z początku XX wieku. Z tyłu na obrazie jest adnotacja "Obraz ofiarowany za uratowanie syna Jana Morawskiego, który trafił do Oświęcimia ratując Jana Karskiego". Pod tymi słowami podpisana jest Jadwiga Morawska - matka więźnia.
- Obraz ma także ogromną wartość, przede wszystkim jako pamiątka historyczna - uważa proboszcz.