https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Marek Jackowski już do nas nie przyjedzie

Paweł Gzyl
Marek Jackowski już nie zagra na gitarze
Marek Jackowski już nie zagra na gitarze Adam Wojnar
Przyczyną zgonu był rozległy zawał serca. Jeszcze kilka godzin przed śmiercią Jackowski pracował nad nową muzyką i napisał na swoim profilu w serwisie Facebook: "Drodzy przyjaciele i korespondenci. Jeżeli nie odpisuję to znaczy, że pracuję w studio. Zaległości nadrobię w wolnej chwili. Tymczasem, życzę miłej, gorącej soboty i niedzieli".

"Dziś zmarł Marek Jackowski. Wielki muzyk. Wspaniały kompozytor. Cudowny człowiek. Łączymy się w bólu z rodziną, przyjaciółmi i fanami. Niech spoczywa w pokoju..." - napisała w sobotę Kora na swym profilu na portalu Facebook.
Zgodnie z lokalnym zwyczajem pogrzeb Jackowskiego odbył się już w niedzielę w miejscowości San Marco.

Były lider Maanamu miał przylecieć do Krakowa w tym tygodniu, aby wystąpić w piątek w Piwnicy pod Baranami z zespołem Plateau. Dzień wcześniej miał natomiast zasiąść w jury przeglądu młodych zespołów rockowych w Bochni. Byliśmy umówieni, by podczas tej wizyty przeprowadzić wywiad z artystą.

Marek Jackowski urodził się 11 grudnia 1946 roku w Starym Olsztynie. Muzyką popularną zainteresował się, gdy przyjechał do Łodzi, by studiować anglistykę. Kiedy usłyszał w radiu "Satisfaction" Rolling Stonesów - postanowił nauczyć się grać na gitarze.
Pierwszy jego zespół Impulsy wykonywał rhythm'n'bluesa. Potem założył ze Zbigniewem Frankowskim gitarowy duet Vox Gentis, z którym podczas majowych juwenaliów w 1969 roku przyjechał do Krakowa, aby wystąpić na scenie w Piwnicy pod Baranami.

Po entuzjastycznie przyjętym koncercie, muzyk przeniósł się pod Wawel i dołączył do grupy Marka Grechuty - Anawa - z którą nagrał m.in. legendarny album "Korowód". Potem przerzucił się na bardziej improwizowane granie z etniczną formacją Osjan. I wreszcie w połowie lat 70. powołał do życia wraz z jej bębniarzem Milo Kurtisem własny projekt - Maanam.

Wokalne obowiązki przejęła w nim Kora - wówczas młoda krakowska hipiska, z którą Jackowski wziął ślub w 1971 roku. Gdy z zespołem rozstał się Kurtis, na jego miejsce trafił Anglik John Porter. Wspólnie muzycy postanowili zmienić styl, inspirując się mało wtedy znanym w Polsce punk rockiem.

Wykonanie przez Maanam w pięcioosobowym składzie utworów "Boskie Buenos" i "Żądza pieniądza" na festiwalu polskiej piosenki w Opolu w 1980 roku, wywołało nad Wisłą wielki rockowy boom. Kolejne nagrania i płyty uczyniły z formacji Jackowskich jedną z najpopularniejszych grup tamtych czasów w Polsce.

Do klasyki rodzimej muzyki popularnej wpisały się takie utwory jak "Oddech szczura", "Szare miraże", "Kocham cię kochanie moje", "To tylko tango", "Krakowski spleen" czy solowy przebój Jackowskiego - "Oprócz błękitnego nieba".

- Kiedy wracaliśmy z występów, zamykałem się w naszym małym mieszkanku przy ulicy Kazimierza Wielkiego w Krakowie i nocami tworzyłem kolejne piosenki. Czasem komponowałem w trasie. "Luciola" powstała w hotelu Forum, "Ta noc do innych jest niepodobna" w warszawskim akademiku - tłumaczył Marek Jackowski w jednym z wywiadów.

W połowie lat 80. małżeństwo Kory i Jackowskiego się rozpadło. Wokalistka związała się z poetą i filozofem Kamilem Sipowiczem, a grupa Maanam przestała istnieć. Jackowski stoczył walkę z alkoholowym nałogiem i skoncentrował się na działalności solowej.

Maanam powrócił na początku lat 90. Ostatni krążek zespołu ukazał się w 2004 roku. Trzy lata później Jackowski uległ wypadkowi na scenie i musiał zrezygnował z występów.

Wkrótce potem Kora i Jackowski wydali oświadczenie, że 31 grudnia 2008 roku zespół zawiesza swą działalność na czas nieokreślony. Jackowski przez wiele lat mieszkał z nową rodziną w Zakopanem. Potem przeprowadził się do włoskiego San Marco. Przeżył głębokie nawrócenie na chrześcijaństwo i wziął kościelny ślub ze swoją wybranką - Ewą (z Korą miał tylko ślub cywilny).

Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+

Komentarze 2

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

N
NIUTEK Z SIEDLEC
WLASNIE PRZECZYTALEM I TROCHE MNIE DZIWI I SMUCI TYLKO JEDEN KOMENTARZ. TAK SZYBKO ZAPOMINAMY. CHYBA NIE.
a
anka
żył jak żył... tak sam wybrał...ale muzyka....!!!!!!! ile razy orgazmu przy nie dostawałam... nikt nie zliczy... i ten krakowski spleen... odchodzi moje pokolenie.... szkoda...odszedł Tadzio Nalepa, teraz Marek... mój czas też się pewnie kończy... ależ to była, co ja piszę była..... JEST TA MUZA ! śpij spokojnie Mareczku, a moja dusza i tak do końca życia grała bedzie z Tobą
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska