Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Marek Kamiński w krakowskim Business Centre Club: Pomóżmy dzieciom odkryć i zdobyć ich małe i duże bieguny [ZDJĘCIA]

Zbigniew Bartuś
Zbigniew Bartuś
Fot. Zbigniew Bartuś
Bohaterem przedświątecznego spotkania członków i sympatyków małopolskiego Business Centre Clubu w urokliwej Willi Decjusza w Krakowie był Marek Kamiński, słynny polarnik, podróżnik, zdobywca obu biegunów, a także pisarz, filozof i przedsiębiorca. Opowiadał ludziom biznesu – społecznikom, jak stworzył swą przełomową metodę „Biegun”, pomagającą ludziom odkrywać ich życiowe pasje i cele oraz je realizować.

WIDEO: Trzy Szybkie

Na metodzie „Biegun” oparty jest Life Plan, program Fundacji Marka Kamińskiego służący wspieraniu i rozwojowi młodych ludzi o utrudnionym starcie życiowym. Jego dobrodziejami są najbardziej wrażliwi przedsiębiorcy, m.in. z Krakowa i Małopolski.

- Członkowie BCC znani są z wielkiej aktywności społecznej i ofiarności. Większość z nich pomaga potrzebującym, nie dla poklasku, nie po to, by wpisać to sobie na doroczną listę zasług w rubryce CSR, lecz z czystej potrzeby serca, wynikającej często z osobistych odczuć i doświadczeń życiowych – powiedziała Katarzyna Woszczyna, prezes Loży Małopolskiej Business Centre Club, rozpoczynając spotkanie zatytułowane „Troska o lepszy świat wymaga odwagi i naszej wspólnej pracy”.

Marek Kamiński połączył się z zebranymi w Willi Decjusza przez internet – obecnie przebywa bowiem w Tokio, gdzie spotyka się i rozmawia z najwybitniejszymi ekspertami od sztucznej inteligencji i twórcami robotów. Rozmowy te mają związek z jego najnowszym wyzwaniem, czyli – jak mawia – kolejnym „biegunem” do zdobycia: Powerful change - wyprawą dookoła świata, w której będzie mu towarzyszył robot. Podróżnik chce, by droid-kompan wyposażony był w oprogramowanie bazujące na metodzie „Biegun”, pomagającej zmagać się z codziennymi przeciwnościami, unikać błędów, ćwiczyć samozaparcie, znajdować motywację i w konsekwencji – ociągać zamierzony cel.

- Autorem tej metody jest moje życie, ponadto może jakaś wyższa siłą, Pan Bóg, ja jestem tylko skrybą, który to spisał – mówił Marek Kamiński. Wyznał, że największym wyzwaniem w jego życiu była wyprawa na oba bieguny z niepełnosprawnym Jaśkiem Melą. Musiał się do niej krok po kroku przygotować – bo każdy błąd mógł się skończyć tragicznie. I właśnie wtedy zrodziła się metoda.

- Ta metoda jest podobna do wyprawy, bo całe ludzkie życie jest wyprawą. Biegun północny jest takim symbolicznym punktem: kiedy się tam dojdzie, nie można zostać, bo to jest kawał lodu, który zaraz gdzieś podryfuje. Tak samo jest z naszym życiem: po osiągnięciu jednego celu, stawiamy sobie kolejny, a jeśli tego nie zrobimy, dryfujemy – mówił obrazowo Marek Kamiński.

Dziesięć kroków do celu

Jego metoda składa się z dziesięciu kroków do osiągnięcia (dowolnego) celu. Polarnik wymienił pięć, bez których nie da się dojść nigdzie: to stworzenie mapy drogi, zwizualizowanie jej (czyli przemierzenie „w głowie” całej trasy, krok po kroku, by przewidzieć ewentualne niebezpieczeństwa i umieć na nie reagować), uświadomienie sobie, że droga jest ważna - nie cel, zrozumienie roli porażek i sukcesów, a wreszcie – poznanie samego siebie.

- Przećwiczyliśmy to z Jaśkiem Melą: były wykłady, potem obozy zdobywców biegunów, zwizualizowałem sobie, wyobraziłem, dzień po dniu dwa miesiące do przodu, co będziemy robić, uniknęliśmy wielu niebezpieczeństw, albo przećwiczyć problemy, które mogły się nam tam zdarzyć. Bo życie jest za krótkie, by się uczyć na błędach, a najlepszą praktyką jest dobra teoria – podkreślił zdobywca biegunów.

Dodał, że jego sukcesy, podobnie jak sukcesy zdecydowanej większości ludzi, są szczytem na górze porażek. Dlatego trzeba nauczyć się traktować porażki w kategorii zdarzeń, które czemuś ważnemu służą i z których może wyniknąć coś dobrego.

- Podążałem za swoimi marzeniami, nikt ich nie wymyślił za mnie. Robiąc to, uświadomiłem sobie, że w szkole jesteśmy uczeni wielu rzeczy - matematyki, fizyki, chemii, ale nie tego, jak uzmysłowić sobie swoje cele i jak je osiągać. Nie uczy się nas nawet, jak te cele w sobie odnajdować, a co dopiero, jak zaplanować drogę, jak nie rezygnować z marzeń, jak radzić sobie z porażkami. Postanowiłem z przyjaciółmi zapełnić tę lukę w systemie edukacyjnym – wyjaśnił Marek Kamiński.

Jego Fundacja, w oparciu o wypracowaną przezeń metodę, otoczyła troską w pierwszym rzędzie dzieci najbardziej potrzebujące, o utrudnionym starcie życiowym. Polarnik zastrzega jednak, że taki ośmiomiesięczny program, jak Life Plan, przydałby się wszystkim dzieciom w Polsce, bo rzadko kiedy dom i szkoła wyposażają je w mentalne i praktyczne umiejętności radzenia sobie w życiu – od postawienia celów po dochodzenie do nich.

- Cud wyprawy z Jaśkiem Melą polegał na tym, że daliśmy mu wędkę, a nie rybę. Mógł dostać protezę za 200 tys. zł, ale wtedy byłby w zupełnie innym miejscu w życiu. A tak on dzięki owej wędce sam swe życie odmienił. I pomaga je odmieniać kolejnym młodym ludziom – podkreślił Marek Kamiński.

Przedsiębiorco, ty też możesz odmienić czyjeś życie

Jego obecni w Willi Decjusza współpracownicy, Joanna Olender (szefowa Fundacji), Małgorzata Gałek (koordynator projektu), Małgorzata Pióro i Andrzej Mika (trenerzy programu Life Plan), a także Piotr Knast, Członek Loży Małopolskiej BCC, prezes firmy Forglass sponsorującej działania Fundacji, podkreślali, jak bardzo udział w programie Life Plan zmienia jego uczestników.

-Zawsze przed świętami mówimy o wrażliwości społecznej i tym, jak przedsiębiorcy mogą się włączyć w pomoc takim społecznikom. A mogą m.in. wspierając niezwykłe działania Fundacji Marka Kamińskiego. Zasada jest prosta: im więcej datków od darczyńców, tym więcej młodych zostanie objętych tym pożytecznym programem. Dajemy im w ten sposób wspomnianą wędkę, czyli realną szansę na ułożenie sobie życia po swojemu – podkreśliła Katarzyna Woszczyna.

Przedsiębiorcy zauważyli, że metoda Marka Kamińskiego jest na tyle uniwersalna, że można ją stosować również wobec dorosłych, w tym: pracowników, menedżerów, czy samych właścicieli firm. Joanna Olender przyznała, że Fundacja ma w planie rozwinięcie aktywności pod tym kątem, absolutnie priorytetowym zadaniem jest jednak wspieranie dzieci i młodzieży.

- W trakcie ośmiomiesięcznego cyklu młody człowiek ma odkryć swoją pasję, życiowe marzenie, plan życiowy (biegun, coś, co nas kręci) i dowiedzieć się, jak do tego celu dotrzeć – wyjaśnia prezes Fundacji. Dotąd w dwóch cyklach Life Plan wzięło 50 nastolatków.

Skoro na sali byli trenerzy, nie mogło się obyć bez ćwiczenia. O swym Life Planie, celu i przeszkodach w dochodzeniu do niego, ale i atutach, które mogą pomóc go osiągnąć, mówiła gospodyni Willi Decjusza, dr hab. Dominika Kasprowicz, prof. UJ.

Głos zabrali też przedsiębiorcy wspierający działania Fundacji. Piotr Knast przyznał, że od dawna zastanawiał się, jak jego firma mogłaby pomóc w wyjściu z życiowego impasu lub w życiowym starcie młodym ludziom z rodzin i środowisk mających pod górkę. Chodzi zwłaszcza o tych, którzy nie wierzą w swoje możliwości, a przy mniejszej lub większej pomocy mogliby taką wiarę odzyskać lub posiąść i zdobywać wymarzone „bieguny”.

- Nie znaleźliśmy pomysłu. Ale potem odkryliśmy, że program fundacji Marka Kamińskiego to jest dokładnie to, co chcemy robić – wyjaśnił prezes Forglassu. Nie krył wzruszenia opowiadając o dzieciach, które dzięki Life Plan nabrały wiary w siebie, odkryły swe życiowe cele i chcą do nich zmierzać.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska