Marek Podsiadło - kariera w Widzewie, serce w Cracovii

Jacek Żukowski
Jacek Żukowski
Marek Podsiadło - były piłkarz Cracovii i Widzewa
Marek Podsiadło - były piłkarz Cracovii i Widzewa Robert Makowski
Marek Podsiadło od młodych lat związany był z Cracovią, w jej brawach debiutował w ekstraklasie, ale największe sukcesy odnosił z Widzewem Łódź. W niedzielę o godz. 15 dwa jego kluby zmierzą się na stadionie przy ul. Kałuży. Podsiadło zasiądzie na trybunach i jak zwykle będzie kibicował „Pasom”.

"Pasiak" z krwi i kości

Do Cracovii przyprowadził go ojciec, który kibicował „Pasom”. I mały Marek zaczął grać w trampkarzach. Mając 17 lat zadebiutował w pierwszym zespole, a w sezonie 1982/83 wywalczył z zespołem awans do I ligi, jak wówczas nazywała się ekstraklasa.
Grał na pozycji środkowego obrońcy – stopera, oraz lewego defensora. Uchodził za bardzo utalentowanego zawodnika, ale nie do końca wykorzystanego zaliczył sporo meczów w reprezentacjach juniorskich. W 1980 r. sięgnął po srebrny medal mistrzostw Europy z reprezentacja do lat 18.

- Pozostały mi miłe wspomnienia, były wzloty i upadki, awans, ale i spadek z Cracovią – mówi Marek Podsiadło.
W czerwcu 1983 r. Widzew pokonał Cracovię u siebie aż 7:0 w jej pierwszym po awansie sezonie. To był Widzew Smolarka, Tłokińskiego, Surlita, bardzo mocna drużyna, aktualny wówczas mistrz Polski, a w tamtym sezonie wicemistrz kraju.
- Pamiętam to spotkanie, to była najbardziej dotkliwa nasza porażka w I lidze, rozbili nas i tyle – mówi ze smutkiem Podsiadło. - Ale z okresu gry w Cracovii bardziej zapadło mi w pamięć spotkanie z Hutnikiem w II lidze, wygrane 2:0. Był pełen stadion przy Kałuży, zapełniony włącznie z torem kolarskim. Z tych I-ligowych meczów pamiętam oczywiście derby, w których grało sto procent zawodników z Krakowa.

W kolejnym sezonie „Pasy” już spadły, choć do utrzymania nie brakowało wiele, raptem cztery punkty (wówczas za zwycięstwo przyznawano dwa, a jeden za remis).

- Chyba zadecydował mecz w Zabrzu (przegrany 2:3, mimo prowadzenia krakowian 2:0 do przerwy) – wspomina Podsiadło.

Widzew to marka

Ale bohater tego tekstu nie zabawił już długo w krakowskim klubie. Spędził w nim jeszcze jesień, po czym przeniósł się do Widzewa.

- Miałem kilka propozycji – mówi. - Starało się o mnie jeszcze kilka klubów I ligi. Wybrałem jednak Widzew, bo to była marka. Wcale nie miał najbardziej korzystnej finansowo propozycji, ale miał wspaniałego prezesa Ludwika Sobolewskiego.

Zadebiutował w nowym zespole w dopiero w zwycięskim finale Pucharu Polski z Katowicami (0:0, k. 3:1), wiosnę miał straconą.
- Zadecydowały sprawy pozasportowe – mówi enigmatycznie. - Nie chcę do tego wracać, było, minęło, to były sprawy osobiste.

Potem zanotował z Widzewem miejsce na podium ekstraklasy – 3. w kolejnym sezonie.
- Były występy w europejskich pucharach – wspomina. - wryła mi się w pamięć rywalizacja z Galatasaray Stambuł. Zapadł mi w pamięć szczególnie sędzia, który nas „kręcił” (ostatecznie jesienią 1985 w Pucharze Zdobywców Pucharów Widzew przegrał 0:1, nic nie dało zwycięstwo u siebie 2:1, odpadł z dalszej rywalizacji).

Łodzianie pamiętają

Do dzisiaj Podsiadło utrzymuje kontakt z Mirosławem Myślińskim, kolegą z widzewskich czasów.
- Najbardziej się przyjaźnimy, czasem bywam zapraszany na jubileuszowe spotkania – mówi. - Pamiętają o mnie.

Sezon 1989/90 był jego ostatnim w Widzewie. Zakończył się spadkiem do drugiej ligi.
- W ostatnim meczu sezonu, w ostatniej minucie uszkodziłem więzadła, a potem wyjechałem do Niemiec (Stahl Eisenhuttenstadt) i tam pograłem rok, a następnie odnowiła mi się kontuzja.
Pograł jeszcze trochę w Wisłoce Dębica i Bełchatowie, Porońcu, Watrze Białka tatrzańska, Alwerni, Iskrze Krzęcin.

Na mecze Cracovii stara się chodzić regularnie.

- Dzisiejsza Cracovia? Bez rewelacji, typowy zespół środka tabeli – podsumowuje krótko. - W polityce klubowej było w ostatnim czasie bardzo dużo błędów. Pozbywano się lepszych zawodników, sprowadzano gorszych. Przykłady? Wszyscy to chyba widzą. A Widzew? Jest na fali wznoszącej, jako beniaminek bardzo dobrze sobie poczyna. Jeśli chodzi o skład, to pewnie wygląda słabiej, a chłopcy dają z siebie więcej, niż można by było po nich oczekiwać. Przed sezonem wydawało się, że to może być najsłabszy beniaminek, a boisko pokazuje coś innego.

W niedzielę Podsiadło będzie na „Pasach”.
- Kto będzie faworytem meczu? - zastanawia się. - W polskiej lidze nie ma faworytów. Ponieważ Cracovia gra u siebie daje jej 51 procent szans. W tej chwili mam kontakt z piłka wyłącznie jako kibic. „Bawiłem” się jeszcze w trenerkę w niższych klasach, ale to nie było nic specjalnego. Czas mi już nie pozwalał, wprowadzono kursy UEFA i zrezygnowałem. Teraz jestem pracownikiem w Wodociągach Krakowskich.

Pytany o klubowe sympatie – Cracovia czy Widzew, nie ma wątpliwości: - A jak pan myśli? Oczywiście, że Cracovia – odpowiada. - Tu się człowiek wychowywał. Czekam jeszcze na większe sukcesy niż tylko gra w środku tabeli ekstraklasy. Niedawno mogłem świętować zdobycie Pucharu Polski, a jeśli chodzi o Widzew to cieszyłem się z jego mistrzostw kraju, udziału w Lidze Mistrzów.

      

Sportowy24.pl w Małopolsce

Budowa Centrum Frame Running w Złotowie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Komentarze

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska
Dodaj ogłoszenie