https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Mariusz Jop: Jest zmęczenie, ale chcemy dobrze zakończyć ten rok i wygrać

Bartosz Karcz
ANNA KACZMARZ
To już ostatni akord piłkarskiego roku 2024 przy ul. Reymonta. W czwartek o godz. 21 Wisła Kraków podejmie w zaległym meczu I ligi Miedź Legnica. W ten sposób „Biała Gwiazda” odrobić już wszystkie zaległości, które powstały w związku z jej startem w europejskich pucharach.

Wisła szykuje się do ostatniego meczu w 2024 roku

W meczu z Miedzią na pewno nie zobaczymy kontuzjowanych Josepha Colleya, Bartosza Talara Jamesa Igbekeme i Enisa Fazlagicia. Za kartki pauzuje natomiast Igor Łasicki.

Do sprawy przygotowania fizycznego Mariusz Jop wróci po meczu z Miedzią

Wisła do meczu z Miedzią przystępuje po fatalnym występie w Warszawie, gdzie przegrała z Polonią 0:2. Czy po kilku dniach od tego spotkania trener Mariusz Jop zna już odpowiedź na pytanie dlaczego zespół tak kiepsko prezentował się na tle rywala m.in. pod względem fizycznym? Na przedmeczowej konferencji prasowej szkoleniowiec mówił o tym w następujący sposób: - To zanim o fizyczności, to może powiem o takich elementach piłkarskich. Myślę, że przede wszystkim brakowało nam w ostatnim spotkaniu cierpliwości w budowaniu. Za bardzo chcieliśmy budować, finalizować akcje w środkowej strefie, gdzie było bardzo gęsto. Zbyt długo przetrzymywaliśmy piłkę. Dawaliśmy rywalowi czas, żeby odbudował swoje pozycje. Za mało wykorzystywaliśmy fazy przejściowe po odbiorze piłki. To są takie elementy, które - jeżeli chodzi o atakowanie - są bardzo ważne. Natomiast jeśli chodzi o tę fizyczność, to jeśli mogę, to po meczu wrócilibyśmy do tego wątku, bo teraz nie chciałbym tego rozwijać.

Przed ligowym meczem w Warszawie do szpitala trafił James Igbekeme, który poczuł się źle, zasłabł. Jak wygląda obecnie jego sytuacja? Jop wyjaśnia: - James jest dalej w diagnostyce. Jest mi trudno wchodzić w te kwestie medyczne. Dalej jest diagnozowany.

Kilka opcji na prawą obronę, ale przegrywają wszyscy, a nie jeden zawodnik

W Warszawie słabo zagrał Bartosz Jaroch, który zawinił przy obu straconych bramkach. Czy wobec tego można spodziewać się zmiany na pozycji prawego obrońcy na mecz z Miedzią? Jop odpowiada na tak postawione pytanie w następujący sposób: - Ja patrzę na to w ten sposób, że zespół Wisły Kraków przegrał to spotkanie. Na pewno nigdy nie będę wskazywał winnych w postaci jednego zawodnika, bo zawsze możemy powiedzieć, że ktoś mógł strzelić, ktoś mógł dograć, ktoś mógł lepiej w defensywie popracować. Nie stracić piłki. Tak do tego zawsze podchodzę, że my jako zespół przegraliśmy. I ja jako trener też przegrałem to spotkanie. Oczywiście zastanawiamy się nad wyborem optymalnego zestawienia na jutrzejsze spotkanie. Oprócz Bartka na tej pozycji może zagrać też „Szocik”, może zagrać „Miki”, więc mamy kilka możliwości.

Miedź jakościowa i mocna fizycznie

Do Krakowa przyjedzie zespół, który też ostatnio miał swoje problemy. Miedź miała serię trzech meczów bez wygranej, ale w ostatniej kolejce przełamała swoją niemoc i wygrała w Stalowej Woli ze Stalą 2:0. Jakiego rywala spodziewa się trener Wisły? Zapytany o atuty Miedzi, mówi: - Na pewno jest to zespół mocny personalnie. Ma sporo jakości indywidualnej. Jeśli chodzi o warunki fizyczne, to też jest skrojony pod tę ligę, bo jest bardzo wysoki napastnik, wysocy środkowi obrońcy. Ostatnio grali w systemie 5-4-1, broniąc się. Mają trzech wysokich stoperów. Mają jeszcze Drygasa, który jest zawodnikiem środka pola, ale też jest dobry, jeśli chodzi o walkę w powietrzu. Na pewno przy stałych fragmentach gry w ofensywie to jest bardzo groźny zespół. Mają szybkie skrzydła. I tak jak mówiłem, jeśli chodzi o sposób gry, to wcześniej grali 4-4-2, teraz zmienili sposób grania w ofensywie na 3-4-3, a w defensywie 5-4-1. Możemy się spodziewać różnych wariantów. Mogą bronić nisko 5-4-1. Mogą później zmienić ustawienie i budować na trzech obrońców, na dwóch obrońców. Są to jednak ustawienia, które mamy przerobione jako zespół. Wiemy jak będziemy chcieli bronić i atakować przeciwko takiemu ustawieniu w układzie 5-4-1 czy w układzie 4-4-2. Mamy to przerobione w poprzednich meczach, więc nie powinno to być dla nas jakimś problemem.

Dlaczego nie grał Mariusz Kutwa?

Trener Wisły został zapytany dlaczego w ostatnim meczu z Polonią nie zagrał Mariusz Kutwa, który wcześniej tworzył duet stoperów z Alanem Urygą. Jop mówi na ten temat bardzo konkretnie: - Zespół jest monitorowany jeśli chodzi o obciążenia. Prócz tego, co pokazują nam GPS-y, robimy CPK-i. Poza tym Mariusz zagrał kilka spotkań z rzędu. Zagrał jako jedyny ze stoperów pełne spotkanie z ŁKS-em, a później we wtorek mecz pucharowy 120 minut. To jest młody człowiek, który szybko się regeneruje, natomiast to nie jest tylko zmęczenie fizyczne, ale również jeśli chodzi o układ nerwowy. Pamiętajmy, że mecz wymaga bardzo dużego pobudzenia, bardzo dużo emocji. Po meczu to schodzi i trzeba się znowu pobudzać. Biorąc to pod uwagę, Mariusz musiał odpocząć w ostatnim spotkaniu.

Jak poprawić dośrodkowania?

Wisła ma problem z dobrymi dośrodkowaniami. Krakowski zespół pod względem ich jakości, dokładności plasuje się bliżej dołu tabeli niż górnych jej rejonów. Mariusz Jop został zapytany skąd to po pierwsze się bierze, a dwa – jak poprawić ten element? Odpowiedział: - Musielibyśmy spojrzeć na poszczególne sytuacje, bo czasami jest złe ustawienie w polu karnym. Brakuje nam ludzi na tych pozycjach, na których chcemy, a czasami jest zła jakość dośrodkowania, a pozycje piłkarzy są bardzo dobre. Powiedziałbym, że idealne, gdy możemy mieć dwóch, trzech zawodników na dalszym słupku z jednym rywalem, albo na bliższym, albo w centrum stworzyć przewagę, natomiast zawodnik dośrodkowujący to widzi, ale albo niedokładnie zgrywa, albo tego nie widzi, albo zostaje zablokowany. Są więc różne sytuacji. Oczywiście, zgadzam się, że jeśli chodzi o ten element, to jest coś, co musimy poprawiać, doskonalić. I to jest też bardzo duża praca indywidualna do wykonania przez zawodników.

Wisła potrzebuje piłkarzy, którzy podniosą poziom

Mecz z Miedzią jest ostatni w tym roku, więc nic dziwnego, że powoli ruszają spekulacje transferowe. Zapytany, jakich zawodników chciałby sprowadzić do zespołu, na jakie pozycje, trener Wisły odpowiada: - Myślę, że potrzebujemy takich wzmocnień, które podniosą poziom piłkarski zespołu. Myślę, że jeśli ktoś miałby przyjść do nas, to ktoś, kto nie będzie uzupełnieniem składu, a ktoś to będzie wiodącą postacią. Tak to sobie wyobrażam. Chyba, że mówimy o zawodniku młodym, perspektywicznym, który da nam potencjał, ale będziemy wiedzieć, że będzie wymagał czasu, żeby ten potencjał pokazać. Natomiast jak najbardziej w tym momencie, jeśli potrzebujemy już, to kogoś, kto w trudnym momencie będzie w stanie wziąć ciężar gry na siebie i da jakość zespołowi.

Wracając do tematu skrzydłowych, padło też pytanie o dwójkę młodych Polaków, czyli Mateusza Młyńskiego i Piotra Starzyńskiego. O ich sytuację w klubie. Mariusz Jop wyjaśnia: - Mamy kilku podobnych piłkarzy na niektórych pozycjach i sportowo ci dwaj zawodnicy mieli mniej możliwości grania w pierwszym zespole. Grali raczej w rezerwach. Po zakończeniu rundy, po jutrzejszym spotkaniu na pewno będziemy o tym z dyrektorem rozmawiać, co zrobić, żeby ci piłkarze się rozwijali po prostu, bo każdy piłkarz do rozwoju potrzebuje regularności. Potrzebuje gry.

Różne opcje ataku Wisły Kraków

W kontekście meczu z Miedzią padło też pytanie o atak, a konkretniej o to czy można spodziewać się w nim jakichś zmian, w domyśle, czy np. od początku zagrać może Frederico Duarte, który strzelił dwa gole w pucharowym meczu w Warszawie. Jop odpowiada: - Oczywistym jest, że nie będę dawał „gotowca” trenerowi drużyny przeciwnej mówiąc o składzie czy taktyce. Rozumiem, że w tym pytaniu chodzi o Duarte, który dobrze zaprezentował się w Pucharze Polski. I tak jak mówiłem po meczu, jest to opcja na pozycję „dziewięć”. Był próbowany też jako „dziesiątka”. Przychodził jako lewoskrzydłowy. Taki schodzący do środka, czyli na pozycję „dziesięć”. Na tej pozycji myślę, że nie było na tyle jakości z jego strony, żeby wywalczyć sobie miejsce w podstawowym składzie. Natomiast na pozycji „dziewięć” wygląda bardzo ciekawie. Jest ruchliwy, potrafi te swoje niekonwencjonalne zachowania pokazać w polu karnym i tak właśnie zdobył swoją pierwszą bramkę w Pucharze Polski. Drugą też piękną. I tak jak mówiłem, jest to dla nas opcja na pozycję numer „dziewięć”, a czy będzie to ustawienie razem ze „Zwolakiem” czy z Rodado czy z ławki, to oczywiście nie mogę o tym mówić teraz.

Kontynuując wątek ofensywnych graczy, trener Wisły został zapytany czy wyobraża sobie posadzenie Angela Rodado na ławce, żeby ten wszedł z niej później „na świeżości” i w taki sposób pomógł drużynie? Jop odpowiedział z uśmiechem: - Moja wyobraźnia sięga tak daleko, ale nie wiem czy skorzystamy z takiej możliwości.

Problem zmęczenia mentalnego

Wisła zagra już 29. mecz w tym sezonie. Dziennikarze dopytywali trenera „Białej Gwiazdy” czy zaobserwował problem zmęczenia mentalnego swoich podopiecznych przy tak wyczerpującej rundzie. Ten odparł: - Na pewno jest zmęczenie, to jest oczywista sprawa. To jest to, o czym mówiłem w przypadku Mariusza Kutwy, że oprócz takich parametrów czysto fizycznych, jeśli chodzi o odpoczynek, pracę, obciążenia, jakie układ mięśniowy otrzymuje, to jest jeszcze układ nerwowy, które też się męczy. Na pewno kilku zawodników to obciążenie czuje, to jest oczywista sprawa. Jest natomiast jeszcze jutro bardzo ważne spotkanie przed nami i każdy z zawodników musi wykonać dużą pracę, żeby pod tym względem przygotować się jak najlepiej do spotkania, bo wiemy, że jest to bardzo ważny dla nas mecz. Zresztą, jak każdy. Chcemy dobrze zakończyć ten rok i chcemy wygrać.

Z kolei na pytanie czy w meczu z Polonią nie zabrakło chęci walki, trener Wisły odpowiedział: - Jeśli chodzi o zachowanie grupy przed spotkaniem, w szatni, na rozgrzewce, to tam nie było żadnych takich symptomów tego, żebyśmy mogli powiedzieć, że jest coś nie tak. Natomiast gdzieś w niektórych sytuacjach w trakcie spotkania widać było, że taką walkę fizyczną przegrywaliśmy. Tak jak jednak mówiłem, nie chciałbym tutaj na razie odpowiadać na to pytanie, jeśli chodzi o ten element fizyczności. Tylko tak jak mówiłem wcześniej, chciałbym do tego wrócić po spotkaniu z Miedzią.

Kwestia żółtej kartki wyjaśniona

Na koniec padło pytanie o żółtą kartkę dla Igora Łasickiego, którą ten dostał siedząc w Warszawie na ławce. Tak się składa, że było to czwarte napomnienie w tym sezonie i oznacza pauzę stopera Wisły w meczu z Miedzią. Zapytany o tę sprawę Jop odpowiedział krótko: - Oczywiście, wyjaśniliśmy tę kwestię wewnątrz zespołu.

od 7 lat
Wideo

Magazyn GOL 24 - podsumowanie kolejki Ekstraklasy

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska