Trener Wisły Kraków komentuje początek przygotowań do sezonu
Pierwszy tydzień na wprowadzenie
Szkoleniowiec Wisły przystąpił do okresu przygotowawczego już z nowym kontraktem w kieszeni. Na początku mówił jednak dla oficjalnego serwisu internetowego „Białej Gwiazdy” o tym, jak będzie wyglądał start przygotowań: - Pierwszy tydzień ma charakter wprowadzający. Skupimy się na badaniach: wydolnościowych, siły, funkcjonalnych, krwi, a także kardiologicznych, wytrzymałościowych z maską i szybkościowych, także dużo mamy tutaj parametrów do sprawdzenia. Zawodnicy wyglądają świeżo i na wypoczętych. Widać, że sumiennie zrealizowali rozpiski indywidualne podczas przerwy, są też mentalnie dobrze nastawieni. Z dużą energią i werwą zawodnicy podeszli do pierwszego treningu, co jest bardzo pozytywne.
Jop dodaje też: - W drugim tygodniu będzie już większa dawka obciążeń, okres ten zakończymy sparingiem (z Podbeskidziem Bielsko-Biała, przyp. red.) Później nastąpi apogeum pracy na obozie wraz z czterema meczami kontrolnymi w Turcji. Po powrocie prawdopodobnie zagramy jeszcze jeden sparing przed ligą i to będzie ten moment startowy, w którym będziemy chcieli wejść w mikrocykl charakterystyczny dla sezonu.
Lepsza sytuacja kadrowa Wisły Kraków
Jak wiadomo, na starcie przygotowań trener Mariusz Jop nie ma wszystkich zawodników do dyspozycji, są zawodnicy, którzy jeszcze przechodzą rehabilitację. Choć z drugiej strony sytuacja uległa lekkiej poprawie, bo treningi rozpoczął - choć w ograniczonym wymiarze - np. Bartosz Talar, który jest po bardzo poważnej kontuzji zerwania więzadeł w kolanie. Na tym etapie jednak nie mogą trenować jeszcze z pełnymi obciążeniami: Mark Carbo, Joseph Colley i Igor Łasicki. Mariusz Jop mówi na ich temat: - Poza Markiem, Igorem i Josephem wszyscy byli do dyspozycji. Bartek Talar jest spokojnie wprowadzany, na razie bez kontaktu z przeciwnikiem. Chcemy spokojnie go wdrożyć po długiej przerwie. Wszystko na chwilę obecną wygląda optymistycznie, nie narzeka na problemy. Igor Łasicki trenuje indywidualnie w ośrodku, Joseph Colley dalej pracuje w Szwecji, a Marc jest w Hiszpanii, ale będzie z nami na obozie w Turcji. W chwili obecnej ma jeszcze but ortopedyczny, więc niewiele może robić.
Mariusz Jop komentuje podpisanie nowego kontraktu
W tej pierwszej wypowiedzi w nowym roku, nie mogło zabraknąć tematu przedłużenia kontraktu przez Mariusza Jopa. Tego, że wiosną zostanie on w klubie i będzie prowadził drużynę, można się było oczywiście spodziewać. Zaskoczeniem było natomiast to, że dostał od razu kontrakt do 30 czerwca 2026 roku, a nie np. do końca obecnego sezonu z opcją przedłużenia w razie np. awansu do ekstraklasy. Jop nie kryje, że poczuł się po takim postawieniu sprawy mocniejszy w swojej roli, choć jednocześnie wykazuje się dobrym rozeznaniem jak funkcjonuje futbol, a w przypadku trenera daty na kontrakcie nie muszą często wiele znaczyć... Poproszony o komentarz do podpisania nowej umowy z klubem z ul. Reymonta, Mariusz Jop powiedział: - Oczywiście jest to coś, co sprawia, że czuję wsparcie od władz klubu, bo przedłużenie umowy właśnie o tym świadczy. Natomiast zdaję sobie sprawę z tego, że praca szkoleniowca jest ściśle związana z wynikami. W tym zawodzie nie ma dużo czasu, więc to przedłużenie jest symboliczne, natomiast wiemy, że w piłce różne historie się dzieją. Nie skupiam się na tym, na ile mam umowę, ale na tym, aby zespół Wisły wyglądał jak najlepiej w treningu i w meczu - towarzyskim czy ligowym. To jest moja część pracy.
