Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Marsz Jamników w Krakowie. "Jamnik przypomina smoka wawelskiego"

Katarzyna Kojzar
Katarzyna Kojzar
Podczas marszu  spotkamy niejednego, pięknie ubranego jamnika. W końcu to eleganckie stworzenia
Podczas marszu spotkamy niejednego, pięknie ubranego jamnika. W końcu to eleganckie stworzenia Aneta Zurek / Polska Press
Uznano, że Marsz Jamników to kpina z pochodu pierwszomajowego - tak Mieczysław Czuma wspomina pierwszą paradę

Panie Redaktorze, dlaczego jamniki?

Zacznijmy od tego, że według mnie świat dzieli się na dwie połowy: tych, co kochają koty i tych, którzy wolą pieski. „Przekrój”, w którym pracowałem i od którego wszystko się zaczęło, był po stronie piesków. Marian Eile (pierwszy naczelny „Przekroju” - przyp.red.) miał Fafika, który zresztą występował w tekstach „Myśli ludzi wielkich, średnich oraz psa Fafika”. Najmądrzejsze myśli miał Fafik. Często ludzi myśleli, że Fafik to jamnik, bo „Przekrój” się z jamnikami kojarzył, ale to był foxterrier. Jamnik z kolei pojawiał się na ostatniej stronie, w rysunkach o Auguście Bęc Walskim, ówczesnym mieszczuchu, który nie bardzo potrafił dostosować się do nowych czasów. Ten pies się zawsze gdzieś koło niego kręcił. Kiedy do redakcji dołączył Mrożek, zorganizował konkurs dla czytelników - „Rysujemy Jamniki”. Czytelnicy przysyłali przeróżne obrazki przedmiotów w postaci jamnika. Jamnik-brzytwa, jamnik-korkociąg, jamnik-szczotka do butów... Mnóstwo tego było. To się cieszyło niezwykłą popularnością, pamiętam, że oglądałem to jeszcze jako uczniak, może w gimnazjum. To było coś nowego w tamtych szaroburych czasach. Jak nastałem w „Przekroju” w latach 70-tych, postanowiłem do tych jamników wrócić i zrobić coś niezwykłego - pierwszy w świecie zlot jamników.

Rok 1973.

Dokładnie. Kilka lat wcześniej organizowałem wielkie, kolorowe Juwenalia 600-lecia, więc miałem jeszcze w głowie te uliczne fety, jakie się wtedy odbywały. Razem z Krysią Kurczab i Bogusią Wernichowską, które mi pomagały, chcieliśmy do tych obchodów juwenaliowych trochę nawiązać. Udało się.

Skąd w ogóle taki pomysł?
To były pierwsze miesiące mojej pracy i chciałem zrobić coś niezwykłego, żeby było zauważone i widowiskowe. Chciałem zaimponować zespołowi, bo przecież w redakcji pracowali Kern, Mróz, wszyscy święci, a ja byłem młodym redaktorem. Tak sobie to wymyśliłem.

Wszystko idzie zgodnie z planem, w czerwcowy dzień przyjeżdżają do Krakowa jamniki i ich właściciele. Co się dzieje dalej?
Zaapelowaliśmy na łamach „Przekroju”, żeby wszyscy, którzy mają jamniki, przyjechali do Krakowa. I zjechały się tysiące ludzi i tysiące piesków! Były jamniki z Warszawy, Gdańska, Szczecina... Spotkaliśmy się pod redakcją „Przekroju”, która znajdowała się na piętrze w drukarni czytelnikowskiej, przy ulicy Manifestu Lipcowego. Dziś to ulica Piłsudskiego. W każdym razie, tłum się na tego Manifestu Lipcowego zebrał. Na początku pochodu jechały dorożki, a w nich oczywiście pieski. Za nimi tysiące właścicieli z jamnikami na smyczkach. Przeszliśmy przez Manifestu Lipcowego, Straszewskiego, potem, na wysokości Bagateli, skręciliśmy w Szewską i doszliśmy do Rynku. Przed Ratuszem stała estrada, pod którą pieski się zgromadziły. Zajęły chyba pół Rynku. Kelnerzy z Wierzynka, wyfraczeni, na tacach wynieśli parówki i częstowali nimi psy. Temu wszystkiemu towarzyszyły tłumy krakowian obserwujących marsz.

Ale ówczesna władza nie była Pana jamniczym pomysłem zachwycona.
W tamtych czasach jedyną manifestacją, jaka się odbywała, był pochód na 1 maja. Nic więcej się nie działo. Dlatego taki marsz jamników był wielkim wydarzeniem. Zaraz po nim zostałem wezwany do pewnego bardzo, bardzo ważnego gmachu przy ulicy Solskiego. Usłyszałem tam, że jestem niepoważny, żebym się zastanowił, czy dojrzałem do mojej funkcji. Uznano, że Marsz Jamników jest parodią pochodu pierwszomajowego. Nie mogłem zorganizować kolejnej takiej imprezy.

Władzy jamniki się nie spodobały, ale pewnie krakowianie i media byli zachwyceni?
Lokalna prasa nie napisała o tym ani słowa. Ale za to zagraniczna publikowała fotoreportaże z marszu! Największe zachodnie gazety się zainteresowały, mam te wycinki do dziś.

Jak to się stało, że Marsz Jamników wrócił po latach?
W latach 90-tych odbywał się Festiwal Sztuk Mrożka. Wtedy Polskie Radio wpadło na pomysł, żeby reaktywować Marsz Jamników, które przecież kojarzyły się ze Sławomirem Mrożkiem. Zadzwonił do mnie Boguś Nowak, obecny dyrektor Opery Krakowskiej, i zapytał, czy mogą coś takiego urządzić na przyjazd Mrożka. Oczywiście się zgodziłem. Od tej pory pochody odbywają się każdego roku, są coraz bogatsze, przy okazji organizowanych jest coraz więcej różnych konkursów. To już instytucja. Zjeżdżają się tłumy właścicieli jamników, którzy uważają, że to są najwspanialsze psy na świecie...

Zobaczcie niesamowitą panoramę Krakowa [ZDJĘCIA]

Oczywiście, że są najwspanialsze!
Ty też masz jamnika?

Pewnie, rudego.

No to co ja ci będę opowiadał, sama wiesz, jak to jest. Może znasz hasło: przed jamnikiem bijmy czołem, jamnik górą, chociaż dołem. Generalnie właściciele jamników uważają, że to jest coś więcej niż pies, to cała instytucja, do której nikt nie może się porównywać. I przekonują o tym resztę świata.

Przekonywał nie tylko Mrożek, ale też Picasso, Wańkowicz...

Jamnik cieszy się poważaniem u ludzi niezwykłych, jest psem wyrafinowanym, chodzi swoimi ścieżkami. Normalnego psa da się wytresować, a jamnika nie, on będzie robił swoje. Pan niech sobie coś tam mówi, on niekoniecznie musi tego słuchać. Jest posłuszny tylko wtedy, kiedy mu się chce. Mnóstwo artystów miało jamniki! Także tych krakowskich.

WIDEO: Magnes. Kultura Gazura - odcinek 20

Autor: Gazeta Krakowska, Dziennik Polski, Nasze Miasto

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska