- Przed momentem jedna z czytelniczek przyniosła nam bukiecik i życzyła wszystkiego – mówi Małgorzata Niedźwiecka, dyrektorka księgarni Muza II. - W końcu to nasze święto - dzień księgarza. Kwiatki to nie jedyny prezent, jaki w środę otrzymała księgarnia przy ul. Królewskiej. Rano jej pracownicy dowiedzieli się, że są jednymi ze zwycięzców plebiscytu na księgarnię roku. Obok niej w konkursie wyróżnione zostały: De Revolutionibus, Kurant, Massolit i WAM. Zwycięzców, spośród sporządzonej przez jurorów listy, wyłonili czytelnicy w internetowym i stacjonarnym głosowaniu.
- Księgarnie i antykwariaty znacząco różniły się profilem, lokalizacjami i zakresem prowadzonej działalności, ale łączyło je jedno – przekonanie, że księgarz jest najlepszym przewodnikiem po świecie literatury, a dobre książki to nie tylko takie, o których aktualnie najwięcej się mówi i pisze – komentuje Helbin.
1,5 książki rocznie – tyle egzemplarzy kupuje statystyczny Polak, w co piątym domu zaś nie ma ani jednego tytułu. Księgarze doskonale znają te dane więc świąteczna atmosfera ma w sobie nutkę smutku. - Dzisiejszy rynek księgarski jest bardzo trudny, trzeba przekonać czytelnika, nie tylko żeby kupił książkę, ale też żeby zrobił to stacjonarnie, a nie przez internet – mówi Milena Gumienny z De Revolutionibus. - Jeszcze 20 lat temu to czytelnik szukał książki, dzisiaj my, księgarze, w jej imieniu, musimy szukać czytelników – dodaje Małgorzata Niedźwiecka z Muzy.
Żeby przyciągnąć klientów księgarze wnoszą do lokali kawiarniane stoliki, organizują animacje dla dzieci, poszerzają asortyment o artykuły papiernicze, zapraszają na spotkania z pisarzami, przeceniają, dają prezenty, wydają karty lojalnościowe. Jednak, jak mówią wyróżnieni, na księgarski kryzys jest jeszcze jedna, prosta ale niezawodna recepta: kompetentni i życzliwi księgarze. - Kiedy klient przychodzi do sieciówki, nikt się nim nie interesuje. U nas może z księgarzem porozmawiać, nie tylko o pozycjach, które planuje kupić, ale o literaturze w ogóle – mówi Niedźwiecka.
- Może i chcielibyśmy organizować spotkania z pisarzami albo sprzedawać kawę, ale w lokalu nie ma na to miejsca. Całą przestrzeń wypełniają książki więc merytoryczna rozmowa o nich to nasza jedyny wabik. Do rozmowy potrzebny jest temat więc księgarnie stawiają na starannie dobrany asortyment: w Massolicie znajdziemy książki obcojęzyczne, w WAM traktujące o religii, w Muzie zaopatrzymy się w ulubione pozycje i nowości, Revolutionibus oferuje pozycje z zakresu filozofii, a Kurant to jedyna muzyczna księgarnia w centrum miasta.
I jak twierdzi znawca księgarń, hiszpański pisarz, Jorge Carrion, który w listopadzie był gościem festiwalu Conrada, to właśnie do takich miejsc należy przyszłość. - Nigdy już nie będziemy sprzedawać tylu książek co w 2 poł. XX wieku, dlatego księgarskie supermarkety odejdą do lamusa. Księgarnie muszą dostosować się do ludzkiej skali, stać się małymi domami kultury - tłumaczy.
Zwycięskie księgarnie poza Znakiem Jakości Krakowa Miasta Literatury UNESCO otrzymają także kampanię promocyjną w przestrzeni miejskiej, radiu i prasie, a także w ramach festiwali literackich organizowanych w mieście.
WIDEO: Co Ty wiesz o Krakowie - odcinek 33
Autor: Gazeta Krakowska, Dziennik Polski, Nasze Miasto
Follow https://twitter.com/dziennipolski