Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mateusz Cetnarski: To jest już inna Cracovia. Potrzeba nam czasu

Jacek Żukowski
Mateusz Cetnarski: Szanse matematyczne na ósemkę wciąż są
Mateusz Cetnarski: Szanse matematyczne na ósemkę wciąż są Andrzej Wiśniewski
Pomocnik Cracovii Mateusz Cetnarski mówi o przyczynach zdecydowanie słabszej postawy piłkarskiego zespołu w tym sezonie niż w poprzednich rozgrywkach.

- Cracovia znowu nie wygrała, zdobyła tylko punkt w meczu z Zagłębiem Lubin. Strzeliliście zaledwie jednego gola, mimo wielu bramkowych okazji. Słaba skuteczność to wasza największa bolączka?

- Patrząc na ostatnie mecze, to na pewno tak. Stwarzamy bramkowe sytuacje, nie jest tak, że ich nie ma. Jak choćby w ostatnim spotkaniu. Owszem, o pierwszej połowie chcielibyśmy jak najszybciej zapomnieć, bo za dużo było niedokładności, ale w drugiej wyglądało to zdecydowanie lepiej. Zepchnęliśmy Zagłębie do głębokiej defensywy. Widać było, że ma ono problemy na bokach obrony. Paweł Jaroszyński wrzucał piłkę i przynajmniej raz świetnie obsłużył Krzysztofa Piątka. Nie wykorzystaliśmy jednak szansy. Patrząc na końcówkę tego spotkania, było widać, że dla Zagłębia ten punkt jest cenniejszy niż dla nas. W przerwie wzięlibyśmy ten wynik w ciemno, ale po meczu już nie. To jest strata dwóch punktów.

- W przypadku wygranej w ostatnim meczu, zmniejszylibyście stratę do ósemki do trzech punktów. Nie udało się. Pojedziecie do Kielc na następne spotkanie już bez wiary, że uda się wam dostać do górnej połowy tabeli?

- Absolutnie nie! Dopóki będziemy mieli nadzieję, to nie będziemy odpuszczać. Szanse matematyczne wciąż są. Walczymy do końca. Rzeczywiście, mogliśmy się zbliżyć. Ale spokojnie, jeśli nie możemy wygrać, to zremisujmy i grajmy dalej.

- Kibice mogą być zadowoleni z tego, że Cracovia nie przegrywa, ale samymi remisami ciężko coś zyskać.

- Na pewno, zdajemy sobie z tego sprawę, że straciliśmy kolejne dwa punkty u siebie. Będzie coraz trudniej, bo zostaje coraz mniej spotkań w rundzie zasadniczej. Teraz gramy trzy mecze z kandydatami do pierwszej ósemki. Będziemy walczyć.

- Szanse na awans to już tylko czysta teoria. Musicie patrzeć, co się dzieje za wami, rywale zdobywają punkty, przewaga nad strefą spadkową jest niewielka, wynosi tylko dwa „oczka”.

- Zgadza się, musimy patrzeć, co się dzieje, ale najważniejsze jest to, by nadmiernie nie oglądać się na rywali, tylko wygrywać.

- To był Pana pierwszy mecz w wiosennej części sezonu w pierwszym składzie. Jak się Pan czuje?

- Fizycznie czuję się bardzo dobrze. Spokojnie wytrzymałem 90 minut, a tempo tego spotkania było bardzo szybkie, akcja za akcję.

- Czym się różni obecna Cracovia od tej z minionego sezonu?

- Różni się zawodnikami. Wielokrotnie o tym mówiłem. Mamy innych piłkarzy niż wtedy. Nie znaczy, że słabszych, ale o innych predyspozycjach. Nasza gra musiała się więc zmienić. Nie ma już Denissa Rakelsa i Bartosza Kapustki, nie będziemy grać tak samo jak z nimi. Teraz są Krzysztof Piątek, Mateusz Szczepaniak, Jaroslav Mihalik. To inni zawodnicy, musimy się do tego przyzwyczaić. Wiem, że mamy już 25 kolejek za sobą, ale wszyscy potrzebujemy czasu. Dla nas jest to słabszy sezon, ale jak analizowaliśmy, ile punktów straciliśmy…

- Pewnie ze dwanaście...

- Sporo. W meczach z Lechią, w Gliwicach, zresztą, wymieniać można by długo. Mogliśmy być spokojnie w pierwszej ósemce, a teraz musimy się o nią bić.

- W teorii wasza siła ofensywna wygląda nieźle.

- Na papierze wręcz całkiem dobrze! Cóż, trzeba wytrzymać presję i grać do końca.

- Nie macie Miroslava Covilo, kontuzjowany jest Piotr Malarczyk, głowę rozbił Damian Dąbrowski. Sytuacja jest niepokojąca.

- Wiadomo, jak poważne są urazy głowy, mieliśmy przykład Mirka, który o własnych siłach zszedł z boiska, a potem okazało się, jakie ma problemy. Trener nie chciał ryzykować, bo Damian miał bardzo rozcięte czoło, zmienił go. Zawodnik chciał grać, ale nie można ryzykować. Odpocznie i wróci na mecz z Koroną. Żałujemy tego, że ktoś łapie kontuzję, ale to też szansa dla kolejnych zawodników, którzy czekają w blokach.

Sportowy24.pl w Małopolsce

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Mateusz Cetnarski: To jest już inna Cracovia. Potrzeba nam czasu - Dziennik Polski

Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska