– Mamy za sobą trzy sparingi i coraz lepiej dogadujemy się jako zespół, coraz bardziej wiemy o co chodzi trenerowi. Myślę, że wszystko idzie w dobrym kierunku – mówi Mateusz Lis. – W sparingu z Karwiną dało się trochę odczuć, że mamy w nogach treningi. Ale walczyliśmy do końca. Myślę, że to był pożyteczny sprawdzian dla nas – dodaje.
Bramkarz „Białej Gwiazdy” przyznaje, że coraz lepiej rozumie się na boisku z obrońcami. Nie czuje tremy, że ma przed sobą tak doświadczonego zawodnika jak Marcin Wasilewski, który podczas gry stara się dyrygować defensywą i jak trzeba to zwróci uwagę. – Fajnie, że ma się w zespole taki pewny punkt, jakim jest Marcin. To wszystkim wyjdzie na dobre – zaznacza Lis. – Nie ma czegoś takiego, że mając takiego zawodnika przed sobą jestem stremowany. To kolega z drużyny. Grając na bramce z tak doświadczonym obrońcą przed sobą można się czuć pewniej. Marcin jest liderem, ma największe doświadczenie w zespole. To cieszy, że możemy z nim grać i może nam pomagać. To jest pomoc, nauka i plus dla drużyny – dodaje.
Lis do tej pory nie występował w ekstraklasie, ale liczy, że w tym sezonie pokaże się z dobrej strony na boiskach najwyższej klasy rozgrywkowej. O miejsce w bramce walczy z dużo bardziej doświadczonym Michałem Buchalkiem. – To jest zdrowa rywalizacja. Z Michałem się lubimy. Obaj trenujemy ciężko i chcemy bronić. Miejsce jest tylko jedno. Czuję się mocny, gotowy i mam nadzieję, że uda mi się wygrać tę rywalizację – zaznacza Lis.
Teraz czeka na sobotni mecz z AS Monaco na stadionie przy ul. Reymonta. Do tej pory nie grał jeszcze przeciw tak klasowemu, zagranicznemu rywalowi. – W młodzieżowym futbolu grałem w spotkaniu z Herthą Berlin, ale na seniorskim poziomie jeszcze nie miałem okazji wystąpić przeciwko takiemu przeciwnikowi – przyznaje Lis. –Każdy liczy, że zagra w takim meczu. Jeżeli dostanę szansę, to będzie to dla mnie fajne doświadczenie. Mecz z tak klasowym zespołem będzie dobrym przetarciem przed ligą. Cieszę się, że zagramy na naszym stadionie i będzie można poczuć atmosferę meczów na wiślackiej arenie. Liczę, że przyjdzie dużo kibiców. W dniu spotkania pewnie będzie u mnie dreszczyk emocji. Ale to mecz towarzyski, który ma nas przygotować do gry w lidze. Trzeba będzie się dobrze pokazać, wygrać i z optymizmem patrzeć na występy w ekstraklasie – dodaje.