Polski napastnik w meczu Pucharu Francji przeciwko piątoligowcowi na początku roku strzelił gola. Kolejnego w ten weekend nie doczekał, bo z potyczki z Bordeaux (OM wygrało 1:0) wykluczył go koronawirus (Arkadiusz Milik jest jednym z czterech zakażonych w szeregach Olympique).
To kolejny raz, gdy coś staje na drodze 61-krotnemu reprezentantowi Polski, by złapał meczowy rytm. Przez jego brak często jest krytykowany przez francuskich ekspertów i kibiców OM. Przed weekendem w obronę Polaka wziął Mathieu Valbuena, który w 2010 r. z klubem z Marsylii zdobył potrójna koronę. Obecnie 37-letni skrzydłowy jest graczem Olympiakosu.
- Milik przyszedł rok temu. W 33 meczach strzelił 19 goli. Jak na napastnika, to nie jest zły wynik. Poza tym miał kontuzję. Przegapił przez nią świetny w wykonaniu zespołu początek sezonu. Dlatego uważam, że krytycy są dla niego zbyt surowi. Sprowadzenie jego nie było złe. Dajmy mu czas - przekonywał 52-krotny reprezentant Francji w rozmowie z francuskim radiem „RMC”.
Zdecydowanie wyższe notowanie wśród kibiców ma za to Przemysław Frankowski. Skrzydłowy RC Lens - głosami kibiców Ligue 1 - został wybrany do jedenastki rundy jesiennej. Wiosenną zaczął przeciętnie, bo choć Lens wygrało z Rennes 1:0, to Polak był jednym ze słabszych na boisku.
JUŻ IDZIESZ? MOŻE CIĘ ZAINTERESUJE:
- Ronaldo ma nowe Ferrari za 1,6 mln euro. Co jeszcze stoi w jego garażu?
- Auta Roberta Kubicy... i rower. Czym jeździ na co dzień?
- Małysz, Wojciechowska i gitarzysta Scorpionsów. Kogo skusiła magia Dakaru?
- Monster Energy Girls ozdobą nie tylko żużlowych emocji!
- Lindsay Brewer, czyli piękna kobieta w szybkim aucie IndyCar
- Marcelina Zawadzka w Africa Eco Race! Zobacz piękną Miss
