FLESZ - Od października zmiany przy wjeździe do Wielkiej Brytanii

Do zdarzenia doszło 10 listopada 2019 r. w Krzyworzece koło Myślenic. Jerzy K. wypił trochę alkoholu i potem zajrzał do kumpla Tomasza S., u którego pomieszkiwał Paweł N. Jerzy K. wiedział, że w przeszłości mężczyzna był kochankiem jego żony i miał o to do niego pretensje. Z tego powodu wysyłał mu wiadomości SMS z groźbami.
Panowie we trzech pili wódkę, ale w pewnej chwili Jerzy K. został sam na sam z Pawłem N., z którym zaczął się kłócić. Następnie poszedł do kuchni i zawołał Pawła N., a gdy ten podszedł, zazdrosny mąż bez ostrzeżenia wbił mu nóż w brzuch aż po rękojeść. Ostrze noża miało 12 cm. Potem mężczyzna wyszedł z mieszkania i zniknął. Okazało się, że zadzwonił do żony Dominiki, która zamówiła dla niego taksówkę. Jerzy K. pojechał do niej, spotkali się w Wiśniowej koło lokalu Capitol.
Tomasz S. zauważył, że jego kolega krwawi, a Paweł N. wyznał mu, kto go pchnął nożem. Gospodarz mieszkania nie mógł za pomocą telefonu wezwać pogotowia, bo nie miał zasięgu. Poszedł więc do sąsiadki po pomoc, która zadzwoniła po policję i pogotowie.
Jerzy K. został ujęty po kilku godzinach w Dobczycach. Rannemu Pawłowi N. w szpitalu w Myślenicach uratowano życie.
Paweł N. podał śledczym powód zranienia nożem, a sprawca temu nie zaprzeczył. Jerzy K. twierdził, że nie pamięta co się stało, ale zdaniem sądu to była tylko linia jego obrony. Początkowo nie przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu, a następnie w toku posiedzenia w przedmiocie tymczasowego aresztowania przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu wskazując, iż nie chciał pokrzywdzonego ugodzić nożem.
Sąd Okręgowy w Krakowie skazując Jerzego K. nie miał wątpliwości, że motywem jego działania był zadawniony romans żony. Tamtego dnia w sytuacji sporu działał w sposób nagły i nieprzemyślany, ale godził się na śmierć pokrzywdzonego. Stąd kara 8 lat więzienia.
W złożonej apelacji obrońca Jerzego K. mec. Fryderyka Kulesza chciała niższej kary 3 lat odsiadki i przekonywała, że jej klient działał w afekcie, czyli w stanie silnego wzburzenie usprawiedliwionego okolicznościami. Tym bardziej, że romans jego żony był faktem, a nie wymysłem. Adwokat zwracała uwagę, że doszło przez pokrzywdzonego do naruszenia wartości podstawowej jaką jest rodzina i małżeństwo. I to może stanowić o usprawiedliwieniu działania oskarżonego.
Prokurator Katarzyna Tomczyszyn domagała się utrzymania w mocy wyroku i Sąd Apelacyjny w Krakowie podzielił jej stanowisko, orzeczenie jest już prawomocne.