Kliknij w przycisk "zobacz galerię" i przesuwaj zdjęcia w prawo - naciśnij strzałkę lub przycisk NASTĘPNE
Na przekór wszelkim trudnościom
Dla Michała Bolka byłby to nie lada wyczyn, bo w grudniu ub. roku w wypadku w pracy stracił dwa palce w prawej ręce. Był załamany, bo dla wielu byłby to koniec ze strzelectwem. Michał nie poddał się i wrócił do swojej pasji.
Nie ukrywa, że koszty udziału w takiej imprezie ich przerastają. Stąd proszą o wsparcie na portalu zrzutka.pl. Wierzą, że znajdzie się dość ludzi dobrej woli i pojadą na MŚ.
- Kilka lat temu, gdy zaczynaliśmy przygodę ze strzelectwem dynamicznym, śmialiśmy się, ale po cichu także marzyliśmy, że byłoby pięknie pojechać na mistrzostwa świata. Wydawało się, że będzie to całkiem nierealne, tym bardziej, że przyszło nam się zmagać z wieloma trudnymi przeżyciami, w tym chorobą syna Wiktora i wypadkiem męża – mówi Alicja Bolek.
Wiktor jest podopiecznym Fundacji Małej Orkiestry Wielkiej Pomocy w Oświęcimiu. Pierwszy raz wyrok usłyszał w 2012 roku, gdy miał 5 lat. Była to ostra białaczka limfoblastyczna, z którą po ponad dwóch latach zwyciężył dzięki m.in. właśnie wsparciu wielu życzliwych ludzi. W styczniu 2020 r. nastąpiła wznowa. I tę walkę wygrał. - Dzisiaj ma 16 lat, ale ciągle musi zmagać się z wieloma skutkami choroby. Ciągle pozostaje pod kontrolą specjalistów – dodaje mama chłopca. Sama przeszła operację kręgosłupa.
Jak podkreśla, strzelectwo jest dla niej odskocznią, pozwala na jakiś czas zapomnieć o problemach i jednocześnie wyznaczać sobie nowe cele. Może pochwalić się sukcesami. Wspiera bardzo mocno Michała, który swoją przygodę ze strzelectwem dynamicznym rozpoczął w 2018 roku od pistoletu. Dwa lata później zaczął trenować strzelbę. Kariera zaczęła nabierać tempa. Michał dołączył szybko do czołówki.
Kariera pod znakiem zapytania
13 grudnia 2022 roku wydawało się, że cały wysiłek, kilka lat ciężkich treningów i wyrzeczeń stanęło pod znakiem zapytania. W wypadku w pracy stracił dwa palce w prawej ręce. Pierwsze słowa, jakie usłyszał od niego inspektor BHP, gdy podjął czynności związane z wypadkiem to wyznane z ogromnym smutkiem i żalem: To koniec ze strzelaniem.
Normalnie człowiekowi jest trudno funkcjonować w takiej sytuacji, a co dopiero, gdy uprawia się strzelectwo i do tego konkurencję, która wymaga właśnie dużej sprawności i szybkości.
- Mimo szoku, dołu jaki mnie wtedy dopadł, nie poddałem się. Po odzyskaniu sprawności wcale nie mam gorszych wyników czyli mogę dumnie reprezentować nasz kraj – mówi Michał Bolek.
Powrót nie był jednak łatwy. Kilka miesięcy leczenia i rehabilitacji. - Była to również ogromna praca nad psychiką Michała. Chodziło o to, aby przekonać go, że nie wszystko stracone. Bardzo pomogli mu rywale ze strzelnicy, którzy przekazali mu dużo pozytywnej energii. Ze wsparciem przyszedł klub Halinka Arms Jawiszowice, którego jesteśmy zawodnikami – podkreśla Alicja Bolek.
Na pierwsze zawody po wypadku pojechał w roli sędziego. Trudno mu było znieść, że sam nie może stanąć do rywalizacji. Kilka tygodni później na kolejne zawody w Krakowie zabrał jednak strzelbę. Postanowił, że spróbuje. I na środkach przeciwbólowych, ale dał radę.
Zmienił klasę sprzętową. Jest typem „złotej rączki”. Poprawił i zmodyfikował swoją strzelbę. Pół roku po wypadku zdecydował się pojechać na Mistrzostwa Polski Bennelli Shotgun Marynino. Nie był wśród faworytów. Konkurencja była ostra. Strzelanie odbywało się na 20 torach, zawodnicy oddawali po ok. 250 strzałów w jak najkrótszym czasie. Michał Bolek pokazał wielką wolę walki i determinację sięgając po mistrzostwo Polski. Radość była wielka, a do jeszcze nominacja do reprezentacji Polski na mistrzostwa świata w Tajlandii o czym marzył kilka lat wcześniej.
Barierą mogą być fundusze. Opłata startowa wynosi 650 dolarów, przelot ok. 5 tys. zł, noclegi 3 -5 tys. zł, wyżywienie 2 tys. zł i jeszcze zakup amunicji na miejscu, czyli kolejne 4 tys. zł. Z przygotowaniami do takiej imprezy też wiążą się koszty. Nadal musi poddawać się rehabilitacji, której koszt miesięczny to 1500 zł. Bardzo chciałby, aby mogła pojechać z nim Alicja, która potrafi go motywować.
Ma nadzieję, że dzięki darczyńcom będzie miał zaszczyt założyć koszulkę z orzełkiem. Każdy kto chciałby wesprzeć Michała może to zrobić przez portal zrzutka.pl.
Bądź na bieżąco i obserwuj
- Rejsy wycieczkowe Wisłą z Oświęcimia do Krakowa. Niepowtarzalne widoki
- Zmiany personalne w diecezji biesko - żywieckiej. Gdzie nowi proboszczowie i księża?
- Zajęcia studentów uczelni w Oświęcimiu mrożą krew w żyłach. Zdjęcia
- Spływ "Trzy Zapory" z medalistą olimpijskim i finałem nad Sołą w Oświęcimiu
- Rajd Rowerowy w Brzeszczach. W pomarańczowym peletonie jechało 700 rowerzystów!
- Kolejny krok do "małego atomu" pod Oświęcimiem. Krok od wydania decyzji środowiskowej
Nowe centrum diagnostyczne w szpitalu
