https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Michał Pazdan: Były podstawy do podyktowania rzutu karnego

(bk)
Sytuacja tuż przed zagraniem ręką przez Michała Pagana.
Sytuacja tuż przed zagraniem ręką przez Michała Pagana. fot. Wojciech Matusik
Ma szczęście do krakowskich drużyn w tym sezonie Michał Pazdan. Piłkarz, który urodził się i wychował pod Wawelem najpierw pogrążył Cracovię, a teraz strzelił bramkę Wiśle i przyczynił się do zwycięstwa Jagiellonii Białystok przy ul. Reymonta. Jedno z zagrań Pazdana pod własną bramką wywołało jednak po meczu lawinę komentarzy, bo obrońca zagrał piłkę ręką, ale sędzia Krzysztof Jakubik z Siedlec nie podyktował jednak rzutu karnego. - Były podstawy do podyktowania karnego, choć byłem za blisko piłki, żebym mógł zareagować inaczej - przyznał Michał Pazdan.

Wisła Kraków - Jagiellonia. Trzecia porażka "Białej Gwiazdy" [ZDJĘCIA]

- Tak się zdarzyło w tym sezonie, że najpierw w 88 min. meczu z Cracovią strzeliłem bramkę, która dała nam wygraną, a teraz też trafiłem do siatki - mówi Michał Pazdan. - Moje prywatne derby są zatem na duży plus. Ja generalnie kibicuję drużynom z Krakowa, ale jak się wychodzi przeciwko nim na boisko, to już trzeba grać jak najlepiej dla swojego zespołu. Bardzo cieszymy się, że wygraliśmy. Pomimo tego, że mamy trzy punkty, zdajemy sobie sprawę z tego, że Wisła stworzyła sobie kilka groźnych sytuacji. Dopisało nam szczęście, a dobrze bronił też nasz bramkarz. Na razie nam idzie.

Chcieliśmy zacząć ten mecz spokojniej, bo analizowaliśmy grę Wisły. Wiedzieliśmy, że krakowianie zaczynają mecze u siebie agresywnie, chcą szybko strzelić bramkę i ustawić sobie w ten sposób spotkanie. Nasz plan zrealizowaliśmy, bo najpierw nie straciliśmy bramki, a po przerwie strzeliliśmy ją po stałym fragmencie gry. Taka była taktyka na ten mecz i w stu procentach ją zrealizowaliśmy.

Jeśli chodzi o to moje zagranie ręką w drugiej połowie, to z mojej perspektywy wyglądało to tak, że Paweł Brożek zgrywał piłkę z pięciu metrów, a ja nie miałem czasu na reakcję. Trafiłem piłkę najpierw głową, a później spadła mi na rękę. Nie wiem, czy były podstawy do pokazania rzutu karnego. O to trzeba pytać sędziów. Na pewno arbiter mógł jednak podyktować “jedenastkę”, bo piłka przeszła po mojej ręce. Zawsze jak jest jakaś sporna sytuacja, to sędzia może podjąć dwie decyzje, albo w prawo, albo w lewo.

Na pewno nie będę zapierał się, że nie dotknąłem piłki ręką. Były podstawy do podyktowania karnego, choć byłem za blisko piłki, żebym mógł zareagować inaczej.

Zobacz najświeższe newsy wideo z kraju i ze świata
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Komentarze 3

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

K
Krakus
Pechowe porażki zdarzaja czesto z różnych przyczyn i nie zawsze wygrywa ten lepszy.Jak Cracovia miała takie okresy to motłoch kibolski WSH rechotał z uciechy.Teraz gdy naszło to ich klubu to nie potrafia godnie przyjąć wyniku tylko z furią na sedziów,trenera,zawodników,sponsora,a niedawno Dyr,Bednarza. Dobrze,że tylko tak i opon w samochodach nie poprzecinali jak kiedyś koszykarkom.No i może bazgrołów na ścianach będzie mniej bo nie czym się chwalić.
b
bobino74
Warsztat Tego trenera jest baaaaardzo ubogi. Poprostu struga mądralę - nic więcej. Ogrywają Go nawet trenerzy na dorobku.
p
podpis
Bravo Michał. Wielu by pierd***ło o tym, że skoro sędzia nie podyktował to nie było, taka piłkarska przypadłość zwana "nędzą umysłową". A Ty prosto z mostu dotknąłem, były podstawy, nie miałem czasu na reakcję. Amen.
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska