Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Michal Pesković, bramkarz Cracovii: Dwa lata temu nie przypuszczałem, że będę jeszcze grał

Jacek Żukowski
Jacek Żukowski
Michal Pesković (Cracovia)
Michal Pesković (Cracovia) Andrzej Banaś
Michal Pesković, bramkarz Cracovii jest jednym z największych wygranych tego sezonu.

- Sezon, który dopiero co się zakończył to był prawdziwy rollercoaster dla Cracovii. Zaczęła fatalnie, przechodziła różne koleje losu, by skończyć na miejscu premiującym ją do kwalifikacji Ligi Europy.

- No tak. Gdyby ktoś zrobił ankietę po 11. kolejce, na którym miejscu skończymy sezon, to może by znalazł się 1 procent ludzi, którzy odpowiedzieliby, że na 4. i że wejdziemy do europejskich pucharów. Na początku było bardzo ciężko, ale dobrze, że pokazaliśmy charakter. Dużo pracy nas to kosztowało, ale dobrze, że możemy się cieszyć z takiego sukcesu.

- Pana interwencje na pewno bardzo przysłużyły się zespołowi. Był Pan bardzo mocnym punktem Cracovii, może Pan być zadowolony z tego sezonu.

- Na początku nie broniłem, potem wszedłem do bramki i pomagałem chłopakom. Z pewnością przyczyniłem się do tego, że zdobywaliśmy punkty. Cieszę się, że w wielu meczach broniłem i przysłużyłem się zespołowi. Ale nie chcę podnosić swoich zasług. Ktoś strzela bramki, ktoś podaje i ktoś broni, jesteśmy kolektywem. Musimy się uzupełniać.

- Pamięta Pan jakiś szczególny mecz, przełomowy, po tym fatalnym początku? Taki, po którym uwierzyliście, że sezon jest jeszcze do uratowania?

- Można powiedzieć, że każdy po 11. kolejce był przełomowy. Musieliśmy budować pewność siebie. Z każdym wygranym spotkaniem nam się to coraz bardziej udawało. Wygraliśmy siedem meczów z rzędu i każdy z nich był niezwykle ważny, bo dodawał zespołowi ogromnej siły. Zimowy okres przygotowawczy był niezwykle istotny. Po nim kontynuowaliśmy serię. Pewnie, że zdarzały nam się wpadki, jak choćby porażka z Wisłą Płock, czy przegrane derby, zdecydowanie za łatwo, ale liczy się końcowy efekt, czyli to czwarte miejsce.

- A w tę wysoką lokatę uwierzyliście wtedy, kiedy mieliście tę serię zwycięstw? Ona was najbardziej zbudowała?

- Nie mieliśmy wtedy jeszcze pewnej pierwszej ósemki. Trener zawsze powtarzał, że trzeba robić serię, bo wtedy widać efekty w tabeli. To pomaga i idzie się do góry. W końcówce sezonu było widać, że te eliminacje Ligi Europy są w naszym zasięgu. W pierwszym tygodniu rywalizacji w grupie mistrzowskiej przegraliśmy trzy mecze i mieliśmy wielkie chęci, by to odrobić. Nic nie było stracone, wszystko było w naszych rękach.

- Jaki cel stawiacie sobie w europejskich pucharach?

- Nie ma co na razie mówić. Mamy miesiąc wolnego, musimy odpocząć, a potem wrócimy i będziemy się nad tym zastanawiać.

- Miał Pan bardzo udaną wiosnę w ubiegłym roku, ale zaczął się nowy sezon i musiał Pan usiąść na ławce rezerwowych. Pewnie teraz zrobi Pan wszystko, by taka sytuacja się nie powtórzyła.

- Po tamtej wiośnie zrobiłem wszystko by wywalczyć miejsce w bramce, ale trener zadecydował inaczej. Trudno, trzeba to było zaakceptować, pogodzić się z tym. Było to ciężkie dla mnie, ale poczekałem na swoją szansę i nie wpuściłem nikogo do bramki. Będę się starał, by tak było dalej.

- Spodziewał się Pan, że jeszcze będzie miał okazję zagrać w europejskich pucharach?

- Dwa lata temu miałem różne myśli, choć wierzyłem, że uda mi się znaleźć jakiś klub. W ogóle nie przypuszczałem, że jeszcze przez dwa lata będę grał w ekstraklasie i pucharach. Warto pracować i wierzyć w swoje umiejętności, bo efekty będą.

- Wymarzony rywal to jakaś drużyna ze Słowacji?

- Nie, w ogóle cieszę się, że awansowaliśmy. Będę czekał na przeciwnika.

- Już trochę tych sezonów Pan rozegrał. Ten miniony był wyjątkowo trudny?
- Na pewno był trudny po takim początku. Jak się jest na dole to jest ciężko, bo zespoły uciekają, a trudno jest odrobić stratę. Jednak składaliśmy trzy punkty do trzech punktów. Mało ludzi spodziewało się, że możemy powalczyć o europejskie puchary, a dzięki naszej pracy udało się. Przegraliśmy ostatni mecz, ale w sumie mieliśmy szczęście.

Sportowy24.pl w Małopolsce

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska