https://gazetakrakowska.pl
reklama
Pasek artykułowy - wybory

Michałowice. Nasza córka nie żyje. Teraz mamy jeden cel: zmienić polskie prawo

Maria Mazurek
Piotr i Małgorzata Szwajdowie, rodzice Julii. 11-latka zginęła blisko rok temu, 8 maja
Piotr i Małgorzata Szwajdowie, rodzice Julii. 11-latka zginęła blisko rok temu, 8 maja Andrzej Banaś
Julia Szwajda wyszła na przerwie ze szkoły językowej. Gdy przechodziła przez ulicę, potrącił ją tir. Sprawę umorzono. Rodzice: nie zostawimy tak tego.

Lista zadań Małgorzaty i Piotra na najbliższe tygodnie:

1. Napisać do ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobro.

2. Jeśli Ziobro nie odpisze, wziąć baner (ze zdjęciem trumny Julii i napisem: Kto sprawuje opiekę nad dzieckiem w trakcie zajęć? Baner jest już gotowy, Szwajdowie poszli z nim na zakończenie roku w tej nieszczęsnej „szkole”) i pojechać do Warszawy. Zamierzają stać pod Sejmem tak długo, aż ktoś ich w końcu zauważy.

3. Jeśli w Polsce wyczerpią się wszystkie możliwości, szukać sprawiedliwości za granicą.

Sens
Kiedy ginie twoje dziecko, jedyne, ukochane, strzeżone jak oko w głowie, to życie zmienia się całkowicie. W zasadzie: całkowicie traci sens.

Odkąd więc 11-letnia Julia zginęła pod kołami tira, wracając z niezapisanej w grafiku przerwy w „szkole językowej”, jej rodzice nie widzą już w życiu innego sensu niż to, żeby doprowadzić do zmian w polskim prawie. Chcą, żeby placówki prowadzące pozaszkolne zajęcia dla dzieci odpowiadały za ich bezpieczeństwo tak samo, jak podlegające pod kuratoria szkoły. A jeśli nie odpowiadają, to niech przynajmniej nie mają prawa nazywać się „szkołami”, niech nie ważą się wprowadzać rodziców w błąd, że ktoś ich dziecka przez cały czas pilnuje.

I teraz to jest jedyny cel życia Szwajdów. Żeby śmierć ich dziecka nie poszła na marne.

Dzień, który zmienił życie

10 minut nieplanowanej w grafiku przerwy w placówce „Leader School” w podkrakowskich Michałowicach zniszczyło im życie. Rozsypało na kawałki.

To było 8 maja 2015 roku. Piątek, godzina popołudniowa. Julię na dodatkowy angielski rodzice dopiero co zapisali. Trafiła do grupy ze starszymi dziewczynami, bo świetnie, jak na swój wiek, znała angielski.

Julia taka zresztą była: mądra, uzdolniona plastycznie, w szkole (chodziła do Bibic) miała same piątki i szóstki. Wygrywała różne konkursy. Uwielbiała muzykę Chopina i powieści Sienkiewicza. Nauczycielki w szkole wróżyły jej wielką przyszłość. Jeszcze o niej świat usłyszy, mówiły.

Usłyszał. Z komunikatu prasowego policji w dniu wypadku: „Po godz. 18, na drodze krajowej nr 7, przewróciła się ciężarówka i przygniotła 11-latkę. Strażacy ściągnęli na miejsce ciężki dźwig. Po podniesieniu auta okazało się, że dziecko nie żyje.”

Małgorzata: - Piotr zadzwonił do mnie o godz. 18.48. Powiedział, że telefonował ktoś ze szkoły, że Julia ponoć wyszła na przerwę i nie wróciła. Jaką przerwę, myślałam, przecież w grafiku nie ma żadnej przerwy!?

Przerwa była, choć nieformalna. Julia wyszła, żeby kupić sobie jakieś słodkości. Sklep pod placówką akurat, z powodu remontu, był zamknięty. Julia poszła do „Żabki” po drugiej stronie owianej złą sławą drogi na Warszawę. Nie była pierwszą osobą, która na niej zginęła.

Małgorzata: - Kiedy moje dziecko od kilkudziesięciu minut leżało pod tirem, ta sama nauczycielka, która wcześniej tak bezstrosko ją wypuściła, jak gdyby nigdy nic prowadziła dalej zajęcia.

Dwa postępowania
Po wypadku w krakowskiej prokuraturze wszczęto dwa postępowania.

Jedno - przeciw kierowcy tira. - Stwierdzono, że główną przyczyną wypadku było zachowanie pieszej, która wtargnęła na jezdnię - mówi Janusz Hnatko z Prokuratury Rejonowej. - Jednak kierowca jechał z prędkością 61 km/godz., choć dozwolona prędkość wynosi w tym miejscu 50 km/godz. Z opinii rekonstrukcyjnej wynika, że gdyby kierowca jechał z dozwoloną prędkością, zdołałby wyhamować. Postawiliśmy mu zarzuty umyślnego naruszenia zasad bezpieczeństwa w ruchu, co przyczyniło się do śmiertelnego wypadku - informuje prok. Hnatko.

To postępowanie ma zakończyć się w przyszłym tygodniu. Kierowcy grozi od sześciu miesięcy do ośmiu lat więzienia.

Drugie postępowanie miało stwierdzić, czy szkoła wypuszczając dziecko bez opieki na ulicę, złamała prawo. Zostało wszczęte w sprawie „narażenia na niebezpieczeństwo utraty życia”.

Prokuratura je umorzyła. Szwajdowie złożyli zażalenie , ale sąd podtrzymał umorzenie. Teraz sprawa znów jest w prokuraturze, bo wydział nadzoru bada, czy śledztwo było prowadzone poprawnie. Na razie nie ma z tego wewnętrznego postępowania wniosków na piśmie, ale już wiadomo, że ewentualne zastrzeżenia będą dotyczyć kwestii formalnych, a nie samej zasadności decyzji o umorzeniu.

Interwencje
Szwajdowie : - To absurd. Linia obrony właścicieli szkoły była taka, że... Julia była pod naszą opieką, nie ich.

Sprawą zainteresowaliśmy posłankę Urszulę Rusecką (PiS) z sejmowej komisji edukacji: - Sama jestem rodzicem i odwożąc dziecko na zajęcia pozalekcyjne mam prawo sądzić, że nim się tam opiekują. Porozmawiam z innymi członkami komisji; takie placówki powinny zapewnić dzieciom odpowiednią opiekę.

Sprawa bulwersuje też małopolską kurator oświaty Barbarę Nowak: - Nie jestem nawet w stanie postawić się w sytuacji tych ludzi. Jeszcze jako radna Krakowa walczyłam o to, by prywatne placówki prowadzące zajęcia dodatkowe nie miały prawa nazywać się szkołami, ale lobby tych ośrodków okazało się zbyt duże, by wprowadzić taki zapis. Będę dalej działać. Jeśli nie uda się zmienić przepisów, to przynajmniej będę uczulać dyrektorów wszystkich szkół, by alarmowali rodziców: zostawiając dziecko w takim miejscu, nie możecie być pewni, że ma tam opiekę.

Komentarze 15

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

G
Gość
2016-04-27T10:12:11 02:00, Tata na zawsze:

My już wiemy, że hejt pochodzi tylko od szkoły.

Każdy, kto kocha swoje dziecko potępia was!!!

Każdy, kto wysyła dziecko na zajęcia pozalekcyjne tańca, językowe, pływanie, półkolonie jest zszokowany tym, że można w ogóle mówić, że dziecko pozostawione na czas tych zajęć ma prawo znaleźć się w sytuacji zagrażającej jego życiu z powodu głupoty osoby dorosłej, pod której opieką, nadzorem się znajdowała.

To, co każdy rodzic wie i traktuje jako oczywiste wynika wprost z przepisów prawa karnego.

Prosimy Was drodzy rodzice wpiszcie w google hasła: brak opieki na dzieckiem to przestępstwo, art. 160 kk, art. 210 kk.

Mamy prawo, aby w czasie zajęć nasze dziecko, które na ten czas tracimy z oczu nie było narażone na niebezpieczeństwo.

Zobaczcie na strony innych szkół, które nie wypierają się troski o dziecko im pozostawione, mają statuty i regulaminy. Jarosław B., Maja R. i Magdalena W.to niebezpieczni ludzie, którzy nigdy nie powinni podchodzić do dzieci. Będziemy walczyć do końca świata żeby tak było. A pieniądze lobby jak opisała Pani Redaktor im nie pomogą.

Na końcu pozostanie sąd Boży.

A wszystkim hejterom - żeby Bóg was obdarzył naszą tragedią i pozwolił poczuć to, co my znosimy każdego dnia od 8 maja 2015 r.

Współczułem Panu, ale po ostatnim akapicie to współczucie zniknęło. Jak można życzyć śmierci jakiemukolwiek dziecku za to, że jego rodzic napisał głupi komentarz?

P
Pz
To była moja koleżanka i była bardzo mądra to ty nie masz mózgu
T
Tata na zawsze
My już wiemy, że hejt pochodzi tylko od szkoły.
Każdy, kto kocha swoje dziecko potępia was!!!
Każdy, kto wysyła dziecko na zajęcia pozalekcyjne tańca, językowe, pływanie, półkolonie jest zszokowany tym, że można w ogóle mówić, że dziecko pozostawione na czas tych zajęć ma prawo znaleźć się w sytuacji zagrażającej jego życiu z powodu głupoty osoby dorosłej, pod której opieką, nadzorem się znajdowała.
To, co każdy rodzic wie i traktuje jako oczywiste wynika wprost z przepisów prawa karnego.
Prosimy Was drodzy rodzice wpiszcie w google hasła: brak opieki na dzieckiem to przestępstwo, art. 160 kk, art. 210 kk.
Mamy prawo, aby w czasie zajęć nasze dziecko, które na ten czas tracimy z oczu nie było narażone na niebezpieczeństwo.
Zobaczcie na strony innych szkół, które nie wypierają się troski o dziecko im pozostawione, mają statuty i regulaminy. Jarosław B., Maja R. i Magdalena W.to niebezpieczni ludzie, którzy nigdy nie powinni podchodzić do dzieci. Będziemy walczyć do końca świata żeby tak było. A pieniądze lobby jak opisała Pani Redaktor im nie pomogą.
Na końcu pozostanie sąd Boży.
A wszystkim hejterom - żeby Bóg was obdarzył naszą tragedią i pozwolił poczuć to, co my znosimy każdego dnia od 8 maja 2015 r.
M
Miłocice
Jak śmiesz o tak tragicznie zmarłej Julii napisać "bachor"!!!!!
Pamiętaj twoje dziecko też nie zna dnia ani godziny !!!!
a
ali
Nie widzę tu wcale winy rodziców. Przecież oni nie stali nad nią i nie kazali jej przez tą drogę przebiegać. A o zasadach ruchu drogowego na pewno mowa była, bo nie wierzę że nie. Kwestia umiejętności wykorzystania nabytej wiedzy.
s
sroka
Bardzo przykra sytuacja dla rodziców jak i dla Kierowcy. .. Jednak zastanawiał się ktoś co czuje ten kierowca tira, który nieumyślnie zabił dziecko, które bądź co bądź przez własną lekkomyślność i nieuwagę ten wypadek spowodowało. Teraz facet może dostać 8 lat pozbawienia wolności a przecież on sam (kierowca) może mieć dzieci i rodzinę na utrzymaniu.... zrujnowane życie bo był w złym miejscu o niewłaściwej porze.
P
Paula
A co mieli zrobić gdy dziecko przebiega przez E7 w niedozwolonym miejscu to co ma prawo do tego? Przykre to jest ze dziecko straciło życie ale niestety tutaj winne było tylko one i rodzice którzy nie nauczyli przechodzić przez tak ruchliwa drogę swojej jedynej córki. .
m
magda z krakowa
sorry ale do takiej szkoły chodzą też osoby dorosłe nie można zakazywać wychodzenia ze szkoły, ani obarczać obowiązkiem nauczycieli pilnowania cudzych bachorów. to nie placówka opiekuńcza tylko szkoła językowa - chodzisz tam na język i tylko po to. to rodzice powinni w nią wpoić - 1) jak się zachowywać na ulicy 2) nie wychodzić, ze szkoły . Nikt nie jest tu winny za wyjątkiem rodziców i małolaty
w
wiktor
Dziecko w wieku 11 lat ma prawo być głupie. Od tego są w szkole opiekunowie, aby się mu nic nie stało - to dorośli odpowiadają za jego bezpieczeństwo...
o
olik
Współczuję rodzicom
W
Werka
Przecież są jeszcze przejścia dla pieszych nie nauczyli jej ze tam należy przechodzić światła przecież działają a teraz pretensje o wszystko do wszystkich
c
choć tęskni
wiem że to trudne, brak słów.. czuję wasz ból i jej spokój.. pozdrawiam Was kochani. miłość jak dusza, jest wieczna...
l
lolo
rozumiem, że zginęło im dziecko, ale próbują na siłę obarczyć odpowiedzialnością podczas gdy to ich dziecko było głupie. Nikt jej z tej szkoły nie wyrzucał, nie wyganiał, więc wyszła na własną odpowiedzialność. 11 lat to nie jest małe dziecko. W tym wieku już się myśli... Dobrze znamy "siódemkę" - pewnie stała krótką chwilę, stwierdziła, ze dużo aut jedzie, a ona ma tylko 10 min przerwy, więc leciała na umór chociaż auta jechały... taka to już bezmyślność dzieci w tych czasach
j
jurix
karza pijanych za prawdopodobienstwo wypadku ,a gdy zdarzy sie wypadek nikt nie ponosi kary ,idiotyzm polskiego prawa
z
zbych
"Gdyby kierowca jechał z prędkością 50 km/h to zdołałby wyhamować..." Gorszej głupoty nie słyszałem, skąd Policjanci mogą to wiedzieć skoro nie są kierującym, taka bestia może jechać 40km/h i też będzie śmiertelnym zagrożeniem jeśli ktoś wparuje pod koła 10 m przed... takim pieprzeniem po fakcie życia dziewczynce nie wrócą.
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska