Pasieka została nagrodzona za orzechy włoskie w miodzie akacjowym, przysmak, którego tradycje sięgają połowy ubiegłego wieku. Drugie miejsce otrzymało miechowskie PSS Społem za chleb praski, trzecie Andrzej Pietrzyk ze Swojczan za kiszoną kapustę. Pełna lista zwycięzców w "Dzienniku Polskim".
Na imprezie odbywającej się iście afrykańskich temperaturach najbardziej smakował imbirowy napój od gospodyń z Przesławic.
- Imbir ucieramy na tarce, zalewamy wodą i gotujemy. Potem dodaje się miód i cytrynę. Można podawać z wodą mineralną i miętą - tłumaczyły tajemnice imbirowego specjału Bogusława Szarek, Barbara Balicka i Marzena Stachiewicz z KGW w Przesławicach. Dodają, że napój można też przyrządzić również w wersji "zimowej", ale wczoraj nikt nie chciał o tym słyszeć.
Swoje produkty na miechowski półfinał Festiwalu Smaku przywieźli głównie miejscowi kuchmistrze. Nie mogło zatem zabraknąć kapusty w różnych wersjach. Agnieszka Malinowska z Jelczy serwowała staropolski farsz kapuściano-grzybowy z charsznickiej kapusty, Andrzej Pietrzyk ze Swojczan po prostu kapustę kiszoną, Agata Wołoch z Karczmy Siedlisko pierogi z kapustą, a KGW w Podlesicach - kapustę z pieczarkami. - Do kapusty kiszonej, dodaje się pieczarki, czosnek, dużo przyprawy w płynie. Jest bardzo smaczna, a najlepsza z golonką - zachęcała Gabriela Maj.
Można było spróbować również czegoś na słodko- na przykład krówek produkowanych od roku przez Okręgową Spółdzielnię Mleczarską w Miechowie. - Smak jest ten sam, a opakowania się różnią, żeby było wesoło i kolorowo. Każdemu z kolorów odpowiada też inna sentencja - tłumaczy Monika Jacher.
Słodką szarlotkę zgłosiła do konkursu również Agnieszka Król z Niezwojowic w gminie Pałecznica. - To mój własny przepis, opatentowany. Jest domowa, ekologiczna, z własnych jabłek - mówi autorka przysmaku, reprezentująca zagrodę edukacyjną "Pszczółki".
Poza szarlotką panie z Niezwojowic przywiozły ze sobą również jajecznicę z jaj zielononóżki oraz... ponad 40 małych gąsiątek. Te ostatnie z wielkim zapałem dokarmiali mleczami najmłodsi uczestnicy imprezy. Z Niezwojowic pochodziły też gęsi, które były przyrządzane na miejscu m. in. przez wicemarszałka Wojciecha Kozaka. - Najlepsze gęsie żołądki jadłem u proboszcza miechowskiej bazyliki - zachwalał samorządowiec.
Niektórzy z autorów potraw postawili na historię. Panie z miechowskiej Akcji Katolickiej częstowały ciastem, ale do konkursu zgłosiły ziemniaki a`la Jaksa, czyli gotowane ziemniaki, opiekane z boczkiem. Panie twierdzą, że wbrew powszechnej opinii ziemniaki były znane w Miechowie już w czasach rycerza Jaksy, który nimi właśnie częstował sprowadzonych tutaj bożogrobców. A że i zwierząt w zagrodzie księcia nie brakowało, pojawił się także boczek.
Potraw zgłoszonych do konkursu było blisko 20. Oceniało je kilkunastoosobowe jury, które pilnie zwracało uwagę na to, czy dania są wykonane z tradycyjnych produktów.
Źródło: Dziennik Polski