https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Miejski rower elektryczny wjeżdża do Krakowa. 1000 rowerów na 100 stacjach, w tym sporo na obrzeżach

Piotr Ogórek
Rowery elektryczne, które jesienią w liczbie 40 sztuk pojawiły się na pętli Czerwone Maki. Na zimę wróciły do magazynu. Już w lecie po mieście ma jeździć 1000 miejskich elektryków
Rowery elektryczne, które jesienią w liczbie 40 sztuk pojawiły się na pętli Czerwone Maki. Na zimę wróciły do magazynu. Już w lecie po mieście ma jeździć 1000 miejskich elektryków ZTP
Jeszcze w lutym ma być ogłoszony przetarg na nowy, miejski rower elektryczny. Miasto planuje, że jeśli wszystko pójdzie dobrze, to już w okolicach wakacji dostępnych dla mieszkańców ma być 1000 rowerów na 100 stacjach. Te mają być rozlokowane także na peryferiach i mniej zurbanizowanych osiedlach. Nowe miejskie elektryki mają pełnić m.in. funkcję dojazdową do środków publicznego transportu zbiorowego.

FLESZ - Co możemy zrobić, by nie dać się COVID-19?

O tym, że w Krakowie będzie dostępny miejski rower elektryczny, pisaliśmy na początku roku. Wtedy jednak pomysł, zakładający dostępność na początek 500 rowerów, był głównie na papierze. Teraz urzędnicy przekonują, że są na ostatniej prostej do ogłoszenia przetargu na uruchomienie systemu wypożyczalni miejskich rowerów elektrycznych, które dostępne mają być już w wakacje. I to od razu w liczbie 1000 sztuk. Docelowo w Krakowie ma być dostępnych 3 tys. sztuk roweru elektrycznego.

- Przetarg ogłosimy jeszcze w lutym. Na początek chcemy mieć tysiąc rowerów. Mieszkańcy masowo nie korzystają i nie znają rowerów elektrycznych, więc chcemy je rozpowszechnić. Dlatego nie wchodzimy od razu na poziom trzech tysięcy rowerów. Będziemy pierwszym miastem w Polsce, które zaoferuje miejski rower elektryczny - mówi nam Łukasz Franek, dyrektor Zarządu Transportu Publicznego (ZTP).

Nowy system krakowskiego roweru miejskiego (oficjalnej nazwy jeszcze nie ma) ma działań inaczej, niż Wavelo, gdzie koszty systemu, ale i dochody, były po stronie operatora. Teraz Kraków chce mieć usługę, przynajmniej na cztery lata, za którą będzie płacić, tak jak płaci MPK i Mobillisowi za usługi transportowe. O jakich kosztach mowa? ZTP szacuje, że będzie to ok. 5-7 mln zł rocznie. Na realizację polityki rowerowej, w tym system roweru miejskiego w Krakowie, na rok 2021 w budżecie miasta przewidziano niecałe 10 mln zł.

- Zainteresowane firmy deklaruje, że są w stanie przygotować system w trzy miesiące. Teoretycznie rower mógłby być dostępny już w wakacje, el nie chcę tego deklarować. Sytuacja jest, jaka jest. Może się okazać, że zabraknie rowerów, albo firmy przestrzelą finansowo. Trzeba też brać pod uwagę odwołania od przetargu - zaznacza Łukasz Franek.

1000 rowerów na 100 stacjach, w tym sporo na peryferiach

Urzędnicy ZTP zakładają, że podstawową funkcją nowego roweru miejskiego będzie funkcja dojazdowa do publicznych środków transportu zbiorowego. Do tego rower elektryczny ma pełnić ważną funkcję komunikacyjną w bardziej peryferyjnych mniej zurbanizowanych rejonach Krakowa. Początkowo stacji ma być ok. 100 (po 10 rowerów na każdą stację) i mają być one równomiernie rozłożone po całym mieście. Tym samym, mniej ma być kumulacji stacji w ścisłym centrum Krakowa.

Stacje miałyby się pojawić m.in. w takich lokalizacjach, jak Tyniec, czy rejon ul. Klasztornej. Chodzi też o takie miejsca, gdzie jest infrastruktura rowerowa, są drogi dla rowerów, dzięki czemu na elektrykach można pokonać większe odległości, do 10-15 km. Na razie niewiadomą pozostaje, ile mieszkańcy będą płacić za nowy rower miejski, czy będzie on jakoś powiązany z taryfą biletową na komunikację miejską, itp.

- Gdybyśmy robili zwykły rower, to możemy powtórzyć model Wavelo, ale tutaj chcemy mieć elastyczność, gdzie stacje są zintegrowane z transportem zbiorowym, gdzie jest możliwość zmiany i korekty - dodaje Łukasz Franek.

Rowery Wavelo wyjechały z Krakowa

Przypomnijmy, że Wavelo działało w Krakowie od 2016 roku. Cieszyło się dużą popularnością wśród mieszkańców i turystów. Władze Krakowa podpisały z firmą BikeU umowę na prowadzenie wypożyczalni rowerów miejskich przez aż osiem lat, do 2024 r. W jej ramach BikeU udostępniało mieszkańcom w jednym czasie nawet 1500 rowerów dostępnych na 168 stacjach rozlokowanych po całym mieście.

Krakowskie rozwiązanie roweru miejskiego było dość innowacyjne, bo całe koszty i odpowiedzialność za system ponosił koncesjonariusz, czyli BikeU. Miasto płaciło miesięcznie tylko złotówkę za każdy rower, czyli 1500 zł. Do tego miasto dostawało 1 proc. wpływów z wypożyczeń.

Pod koniec 2019 roku firma BikeU nagle złożyła jednak do Urzędu Miasta Krakowa pismo wypowiadające umowę na prowadzenie wypożyczalni rowerów Wavelo. Z Krakowa zaczęły znikać kolejne jednoślady Wavelo. Ostatecznie stało się to z początkiem 2020 roku.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Motoryzacja

Komentarze 5

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

G
Gość

TVP media narodowe parodia: sukces w Krakowie...dzięki staraniom dyktatora Kaczyńskiego do miasta przyjechało 1000 rowerów elektrycznych...inżynierowie z całej Polski uczestniczyli w tym wiekopomnym dziele tworzenia nowej, silnej Polski! bleee

B
Boj

A może miasto powoła spółkę Taxi, spółka złożona z samochodowa elektrycznych które nie będą smrodzić w mieście? A do tego, podrozni nie będą musiało się bać, przekrętów, wysokich opłat itd, taka nowa jakość w Taxi.

G
Gość

Czyli tak, było Wavelo które miało działać "innowacyjnie" bo całe ryzyko i koszty na tą firmę były przerzucone. OK, spróbowali, nie wyszło, wypowiedzieli umowę, ale z tego co wiem próbowali się dogadać z KRK żeby więcej mieli dopłat. KRK poszedł w zaparte, powiedział że nie będą dopłacać. Wavelo się zwinęło (a już miało całą sieć itd itp, i było pewne przyzwyczajenie ludności do takiego sposobu przemieszczania się) i od ponad roku tego roweru miejskiego nie ma. Teraz KRK 'innowacyjnie' wpada na pomysł, że jednak będzie.... dotować nową firmę, w dodatku nie wiem czemu ma służyć to że rowery będą elektrycznie wspomagane - chyba żeby dodać sznytu innowacyjności. Może chodzi o to, żeby na nową kładkę rowerową (między matecznym a bonarką) było w stanie wjechać więcej rowerzystów niż tylko przez prowadzenie roweru na piechotę? Żeby nie było - ta kładka ogólnie jest spoko, ale jednak nie każdy jest wytrawnym rowerzystą i taki pojazd zwłaszcza na miejskim z 3 biegami na krzyż wymaga pewnego wysiłku.

Z
Zbigniew Rusek

Nadmiar rowerów w Krakowie to nic dobrego, gdyż te pojazdy utrudniają poruszanie się autobusom komunikacji miejskiej (dyktują im tempo), a powolna jazda autobusu powoduje wzrost zużycia paliwa, gdyż wtedy autobus musi jechać na niskich biegach (bywa, że na pierwszym). W ogóle to rowerzysta powinien mieć zakaz poruszania się jezdniami, po których kursują autobusy.

S
Stary Wiarus

Czym jeździ majchrowski do pracy i ci urzędnicy, którzy "uszczęśliwiają" nas zabieraniem ulic pod puste ścieżki rowerowe?

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska