Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mieszkańcy apelują o ekrany przy ulicy Stawiska

Lech Klimek
Jeszcze kilka miesięcy temu mieli za oknami pejzaż prawie wiejski, teraz jest tam wielki plac budowy a życie staje się udręką.

- Ten hałas sprawia, że nie mogę normalnie żyć! Cały dom drży, boję się, że sufit spadnie mi na głowę - tak w największym skrócie pani Zofia Wlazełko opisuje swoje życie w cieniu budowanego właśnie na "łąkach Wszołka" sklepu.

Jeszcze kilka miesięcy temu mieli za oknami pejzaż prawie wiejski, pomiędzy ulicą Stawiska, a osiedlem Korczak rozciągały się łąki zamknięte ścianą zagajnika. - Teraz jest tam wielki plac budowy - mówi pani Zofia, z żalem spoglądając w okno. Powstaje wielkopowierzchniowy sklep z parkingiem dla 180 pojazdów. Prace budowlane zintensyfikowały również ruch na ulicy Stawiska.

Mieszkanie niby na uboczu, ale jednak w centrum miasta, może z dnia na dzień stać się koszmarem. Przez długie lata zakątek ulicy Jagiełły, ten koło przedszkola, był oazą ciszy i spokoju. Wszystko zmieniło się po wybudowaniu drogi, która teraz jest ulicą Stawiska. Swoje dołożył też bezpłatny parking z wjazdem od strony Jagiełły.

Z ostatnich pomiarów uciążliwości, jakie w 2010 roku wykonał Zarząd Dróg Wojewódzkich w Krakowie, wynika, że na tym odcinku drogi wojewódzkiej nr 977 średni dobowy ruch pojazdów wynosi 4431, co w skali roku daje 1 mln 617 tys. 315 pojazdów. Taki wynik nie kwalifikuje tej drogi do programu ochrony przed hałasem dla województwa Małopolskiego, program obejmuje drogi o natężeniu ruchu powyżej trzech milionów pojazdów rocznie. ZDW planuje wykonanie kolejnych pomiarów w roku 2015, czyli już po zakończeniu prac budowlanych nowego gorlickiego obiektu handlowego. Jeśli wykażą one znaczący wzrost zagrożenia hałasem dla mieszkańców, rozważone zostaną sposoby poprawy komfortu ich życia.

Pani Zofia doskonale rozumie, że takie są konsekwencje mieszkania w mieście. Niczym anegdotę wspomina radę, jakiej udzielił jej jeden z radnych miejskich poprzedniej kadencji. Doradził, by po prostu wyprowadziła się z miasta. - Tak, jego było na to stać, zbudował sobie dom w cichej okolicy i teraz łatwo mu dawać odkrywcze rady - mówi ze smutkiem w głosie.

Nie to jednak najbardziej zabolało naszą Czytelniczkę w tej niezbyt przyjemnej dla niej sytuacji. - Napisałam pismo, pod którym złożyli swoje podpisy mieszkańcy, również bloków przy ul. Kołłątaja, wysłałam je do burmistrza, rozmawiałam z nim, a efektem było odesłanie mnie do starostwa - relacjonuje. - Ze starostwa odesłali mnie znów do ratusza. Napisałam do krakowskiego Zarządu Dróg Wojewódzkich. Dostałam różne odpowiedzi, ale nikt nie zaproponował żadnego rozwiązania. Czuję się jak ktoś odsyłany od Annasza do Kajfasza. Taki ktoś jak ja, jak moi sąsiedzi, w zasadzie nie ma żadnych możliwości,by uzyskać konkretne odpowiedzi - mówi.

Hałas narasta, po wybudowaniu sklepu znacząco może się tam zwiększyć ruch samochodów. Od ulicy Stawiska nie można się odgrodzić drzewami, bo przebiegają tam instalacje podziemne, ekranów dźwiękochłonnych nie można ustawić, bo ruch jest jeszcze za mały. Pozostaje tylko czekać, aż ruch na Stawiskach osiągnie wartość 3 mln pojazdów rocznie, wtedy ulica zakwalifikuje się do programu ochrony przed hałasem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska