Zobacz: Protest mieszkańców we Floryce przeciw spółce Mo-BRUK [ZDJĘCIA]
Mieszkańcy stanęli na wylocie drogi na żwirowisko, tuż przy szosie z Grybowa do Krynicy, uniemożliwiając wjazd koparki przywiezionej na lawecie do równania terenu oraz dużej ciężarówki z odpadami.
- Myśmy tu już przeżywali kataklizm, jak ktoś inny woził pod Brunary śmierdzące odpady - mówił jeden z protestujących Tadeusz Duda. - Studnie nam zatrują, bo tu jest teren żwirowy, przepuszczalny - mówiła Wanda Romanek, mieszkająca poniżej żwirowiska. - Co chwila tu samochód przyjeżdża i przywozi nie wiadomo co. Boimy się, że będziemy mieli skażoną wodę w rzece Białej, w potoku Binczarka i w domu.
Rzecznik firmy Mo-BRUK S.A Michał Szewczyk stwierdził w rozmowie, że tego co przywożą samochody odpadami nie można nazywać. - Zwozimy do Florynki granulat cementowy, który jest produktem z odpadów - powiedział Michał Szewczyk. - Na ten produkt mamy aprobatę techniczną Instytutu Badawczego Dróg i Mostów. Wykorzystujemy granulat od rekultywacji terenu. Nie jest szkodliwy dla środowiska. Wielokrotnie to wyjaśnialiśmy.
Protest mieszkańców trwał kilka godzin. Do Florynki przyjechał wójt gminy Piotr Krok, który obiecał zebranym, że podejmie rozmowy z kierownictwem spółki, by więcej materiału do rekultywacji na teren żwirowni nie przywoziła.
Tydzień temu, po interwencji policji wezwanej przez mieszkańców na teren żwirowni Sądecka Delegatura Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska pobrała próbki wysypywanej masy do dołów pożwirowych. Wyniki badań na obecność metali ciężkich jeszcze nie są znane.
Euro 2012 coraz bliżej! Zobacz, co będzie się działo w Krakowie
Nowa lista leków refundowanych**[SPRAWDŹ!] **
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!