Podczas ostatniej sesji Rady Miasta Limanowa głos w imieniu grupy mieszkańców osiedla Marsów w Limanowej zabrał Piotr Bubula. Zaznaczył, że odkąd teren zielony graniczący z ich domami kupiło wojsko, to nowi sąsiedzi są mniej lub bardziej uciążliwi. Czara goryczy przelała się jednak w czwartek, 29 września, kiedy to na tym terenie odbyły się ćwiczenia 114. Batalionu Lekkiej Piechoty 11 Małopolskiej Brygady Obrony Terytorialnej.
Limanowa. Rekruci 11 Małopolskiej Brygady Obrony Terytorialn...
- Tego dnia wojskowi użyli materiałów wybuchowych i granatów dymnych w bezpośredniej bliskości naszych posesji. Dwa-trzy metry od granicy domu, gdzie mieszka miesięczne dziecko – podniósł podczas sesji Bubula. - O 8 rano mieszkańców obudziły wybuchy, które dosłownie zatrzęsły szybami. Chwilę później mieszkańcy zobaczyli wybuchy granatów dymnych, po czym przez uchylone okna do domów zaczął dostawać się gryzący dym.
Jak podkreślił, niektórzy mieszkańcy wpadli w skrajną panikę. Zwłaszcza ci starsi byli przekonani, że zaczęły się jakieś działania wojenne, że „do nas przyszło coś ze Wschodu”. - Jak dorośli mieli racjonalnie wytłumaczyć dzieciom, co się dzieje, kiedy sami nie mieli o tym pojęcia? - dopytywał Bubula. - Czy WOT na tym terenie może wszystko?
Jeszcze podczas sesji mieszkańcom odpowiedział burmistrz Limanowej. Władysław Bieda przyznał, że wiedział o planowanych ćwiczeniach, ale ich zakres nie był ustalany z miastem.
- Nie mieliśmy pojęcia, jakie materiały będą użyte. Zwrócę się do dowódcy o to, żeby ćwiczenia odbywały się tak, aby nie przeszkadzały mieszkańcom - zapowiedział Władysław Bieda.
Jak się okazuje do takiej rozmowy już doszło, a wojsko zaprzecza, aby podczas ćwiczeń w okolicy osiedla Marsów użyte zostały materiały wybuchowe.
- Trzymamy się sztywnych procedur i poza poligonem, który najbliżej znajduje się w Nowej Dębie, nie używamy materiałów wybuchowych. W Limanowej użyto tzw. materiałów hukowych - zapewnia por. Adam Trębacz, oficer prasowy 11. Małopolskiej Brygady Obrony Terytorialnej. - Poza tym ćwiczenia były prowadzone w odległości co najmniej kilkaset metrów do kilometra od granicy z osiedlem i na dodatek w dolinie.
Limanowa. Przysięga żołnierzy TSW 114 Batalionu Lekkiej Piec...
Jak dodaje, po rozmowie z mieszkańcami, ćwiczenia zostały przerwane, by nie powodować niepotrzebnych konfliktów.
- Zależy nam na dobrych stosunkach z lokalną społecznością, bo to przecież jej będziemy bronić przed potencjalnym zagrożeniem. Musimy też znać dobrze teren, na którym stacjonujemy, stąd te ćwiczenia - wyjaśnia por. Trębacz. - Po rozmowie z dowódcą batalionu ustaliliśmy, że podobne ćwiczenia prowadzone będą w innych miejscach, a mieszkańcy będą też o nich informowani, żeby nie dopuścić do poczucia zagrożenia, które mogły wywołać odgłosy petard hukowych.
- Limanowa z dawnych lat. Zobacz, jak kiedyś wyglądało miasto!
- Zespoły Regionalne Ziemi Limanowskiej. Barwne i roztańczone
- Pojawi się kolejna wieża w regionie. Już za siedem miesięcy „wyrośnie" na Skiełku
- Drewniana weranda zdobi Dwór Marsów w Limanowej
- Praca szuka ludzi w Limanowej i w powiecie limanowskim
- Wiejskie gospodynie spod Limanowej podbijają telewizyjne, show TVP!
Bogaci w Rosji nie idą do wojska. Komentarz G. Kuczyńskiego
