Ostatnie zebranie wiejskie miało bardzo gorący przebieg. Powaga problemu sprawiła, że zjawiło się
na nim bardzo wiele osób, także z sąsiedniej Lubczy i Zwiernika, czyli miejscowości, które bezpośrednio odczułyby powstanie kopalni.
- Wszyscy byli przeciwko jej powstaniu. Wyjaśnienia inwestora nie przekonały nikogo - mówi Franciszek Bradło, sołtys Woli Lubeckiej.
Temat eksploatacji złóż na Kokoczu powrócił po blisko czterech latach. Wówczas jednak przedstawiciele Jabo Marmi mówili jedynie o wydobywaniu z ziemi (blokami) ozdobnego piaskowca kwarcytowego. Teraz okazało się, że chcą dodatkowo kopać także kamień przemysłowy, pod budowę dróg.
- Nie chcemy tutaj żadnych kamieniołomów, a z nimi hałasu, ciągłego zapylenia, ciężarówek na drogach - grzmią jednym głosem mieszkańcy Woli Lubeckiej. Zwracają uwagę także na to, że pod Kokoczem znajdują się zasoby wody, z których korzystają mieszkańcy kilku wsi.
- Powstanie kopalni może oznaczać degradację środowiska naturalnego na ogromną skalę. Jeżeli zakład powstanie, to wszyscy za kilka lat będziemy tego żałować - ostrzega Bogdan Galas z Komitetu Obrony Góry Kokocz, który zawiązali mieszkańcy.
Przeciwny kopalni jest też burmistrz Ryglic Bernard Karasiewicz, od opinii którego zależy m.in. to, czy inwestor otrzyma tzw. decyzję środowiskową, potrzebną do tego, aby mógł eksploatować złoża.
- Jestem z mieszkańcami. Ta kopalnia przyniesie więcej strat niż zysków dla gminy - mówi dodając,
że już zapowiedział właścicielowi Jabo Marmi, że nie pozwoli na to, aby ciężarówki miały dojeżdżać
na Kokocz gminnymi drogami.
Z inwestorem nie udało nam się wczoraj skontaktować. W niedzielę mówił, że kupił już na górze ok. 8 hektarów gruntów.