Dwa lata temu przed wyborami prezydenckimi, kandydaci, w tym Jacek Majchrowski, spotykali się z mieszkańcami ul. Myślenickiej. Kończyło się jednak tylko na obietnicach. We wtorek radny dzielnicy X Andrzej Jończyk wyjaśnił, dlaczego budowa nie rozpoczęła się, mimo że miasto miało na to środki finansowe. Okazuje się, że projekt został wstrzymany przez protesty mieszkańców.
- Osoby, których działki zahaczają o drogę, zostały powiadomione o remoncie. Niektóre z nich odwołały się jednak od tej decyzji, nie chcąc oddawać swoich terenów - wyjaśniał Jończyk. Protesty mieszkańców nie były jedynym problemem. Maria Kolińska, dyrektorka wydziału geodezji, tłumaczyła, że miasto miało problem z odnalezieniem właścicieli niektórych działek. - Musieliśmy znaleźć inne rozwiązanie, ponieważ tak trudny stan prawny w księgach wieczystych znowu opóźniłby budowę.
Sposobem na rozwiązanie problemów okazało się potraktowanie remontu ulicy jako jednego zadania, by ominąć poszczególne etapy. - Nie będziemy, tak jak do tej pory, dzielić Myślenickiej na odcinki, które są już wykonane, i na te, które będą wykonane, tylko obejmiemy zakresem przebudowy całą drogę - tłumaczył Krzysztof Migdał z ZIKiT-u.
Przebudowa trzykilometrowego odcinka Myślenickiej to koszt ok. 26 mln zł. Gdy mieszkańcy obecni na spotkaniu usłyszeli, że remont rozpocznie się dopiero w 2015 roku i potrwa dwa lata, na sali zapanowało poruszenie. - Po czym mamy jeździć do tej pory? Po czym chodzić? - pytali z oburzeniem.
Mimo zapewnień Kośmidra, mieszkańcy Swoszowic martwią się, że i tym razem projekt skończy się jedynie na ustaleniach. Oprócz tego mają obawy, czy rzeczoznawcy sprawiedliwie wycenią ich nieruchomości.