Mieszkańcy wściekli na służby. Na parkingach zalega śnieg

Jeżeli coś Cię denerwuje lub przeszkadza w Twoim mieście, daj nam znać! Dziennikarze "Gazety Krakowskiej" zajmą się problemem! Czekamy też na Twoje opinie, uwagi a także zdjęcia i wideo - pisz e-maila na adres [email protected], dzwoń - tel. 12 6 888 301. Do Twojej dyspozycji jest też profil "Gazety Krakowskiej" na Facebooku.

- Atak zimy był w piątek. Mamy już poniedziałek, a na parkingach dalej zalega śnieg i to nawet w centrum miasta. Służby miejskie chyba liczą, że kierowcy sami sobie odgarną śnieg i jeszcze będą płacić za parkowanie! - grzmi pan Tomasz, mieszkaniec os. Zielonego.

Zasypanych tarnowskich parkingów nie trzeba specjalnie szukać. Tylko przy samej ul. Krakowskiej stan miejsc parkingowych pozostawia wiele do życzenia. Skręcając w ul. Staszica koło kina Marzenie zobaczyliśmy zaspę, która uniemożliwia zaparkowanie. Źle było także na ul. Targowej, gdzie śnieg zabrał sporo powierzchni przeznaczonej na postój. Trzeba wiele wysiłku, żeby zatrzymać się nie łamiąc przepisów.

W magistracie tłumaczą, że w mieście obowiązuje hierarchia odśnieżania. Akcja wywozu śniegu miała rozpocząć się w poniedziałek. - Należy pamiętać, że za wiele parkingów odpowiadają spółdzielnie mieszkaniowe i to do nich trzeba kierować pretensje - dodaje Dorota Kunc-Pławecka, rzeczniczka prasowa prezydenta miasta.

Nie mniejsze pretensje tarnowianie mają o stan chodników. - Jestem zbulwersowana ich wyglądem po ostatnich opadach śniegu. Matki z wózkami muszą wchodzić na ulice, pomiędzy samochody, bo na chodnikach nie ma miejsca. Tak jest choćby na ulicy Kochanowskiego. Dziwi mnie brak reakcji ze strony straży miejskiej - oburza się Ewa Schetz.

Strażnicy w ostatnich dniach wykazywali się wyrozumiałością z powodu olbrzymiej skali opadów śniegu. - Dlatego na początku skoncentrowaliśmy się na interwencjach dotyczących dróg, żeby miasto było przejezdne - tłumaczy Zofia Hebda z tarnowskiej straży miejskiej. Teraz koniec z beztroską i czas na mandaty.

Starówka jest zaniedbana

Nasza Czytelniczka Izabela Żurawska nie kryje oburzenia tym, co się dzieje na Starówce. "Jak pani rzecznik Dorota Kunc-Pławecka może mówić, że rzadko się zdarza, aby obce samochody parkowały na ul. Wekslarskiej czy przy bramie Pilzneńskiej, skoro codziennie widzę po kilka razy dziennie interwencje straży miejskiej? (...) Starówka jest zaniedbana! Jest tam po prostu brudno, bywalcy pubów i barów notorycznie oddają mocz w naszych wąskich uliczkach. Patrol straży miejskiej powinien w weekendy mieć obchód co godzinę na naszym osiedlu.

Jestem zbulwersowana brakiem reakcji władz miasta, a co więcej - radnych z naszego osiedla! Za co tym ludziom płacą z moich podatków?

Jak miasto ma zamiar rozwiązać problem kierowców, którzy jeżdżą jak wariaci, parkują pod samą ścianą kamienicy czy bramy, przez co nie mamy jak dojść do pracy, czy do swoich mieszkań? Ci kierowcy nie są mieszkańcami naszego osiedla, gdyż w złym parkowaniu na Starówce przeważają rejestracje KTA".

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+