Tyson stał się wielką gwiazdą na przełomie lat 90-tych i 2000-ych i - ze względu na fakt, że był fenomenem siły - rzadko kiedy ktoś mógł powiedzieć mu "nie".
Pewnego dnia na przełomie 1988 i 1989 roku wynajął całe zoo, aby zorganizować prywatną wycieczkę wyłącznie dla siebie i swojej ówczesnej żony, Robin Givens.
Ciekawy, jak daleko mogą go zaprowadzić jego pieniądze i status, Tyson zaoferował opiekunowi ogromnej sumy pieniędzy, aby umożliwić mu otwarcie bram do wybiegu goryli i stoczenie walki ze zwierzęciem. Ku jego zdumieniu oferta w wysokości 10 000 dolarów została odrzucona.
- Zapłaciłem pracownikowi zoo w Nowym Jorku, aby ponownie otworzył je tylko dla mnie i Robin - wspomina - Kiedy dotarliśmy do klatki z gorylami, był tam jeden wielki goryl srebrnogrzbiety, który po prostu znęcał się nad wszystkimi innymi gorylami. Były tak potężne, ale w ich oczach widać było strach. Zaoferowałem obsługującemu 10 000 $ za otwarcie klatki i pozwolenie na pokazanie srebrnogrzbietemu miejsca w szyku. Ten jednak odmówił.

Fascynacja Tysona potężnymi zwierzętami nie skończyła się jednak na tym, ponieważ dostał szansę posiadania białych tygrysów jako zwierząt domowych i trzymał je w swoim domu przez ponad dekadę między 1990 a 2000 rokiem.
- Miałem w moim domu trzy osobniki. Stało się to, kiedy byłem w więzieniu i rozmawiałem z jednym z moich przyjaciół, od którego kupiłem egzotyczne samochody. Mówił, że przyjaciel, którego znał, jest mu winien pieniądze. Stwierdził, "jeśli nie zapłaci mi żadnych pieniędzy, wezmę kilka z tych samochodów i wymienię je na jakieś zwierzęta". Zapytałem: 'Jakie zwierzęta?' Powiedział: "Konie i tak dalej. Mike, mają też fajne tygrysy i lwy. Gdybyś je miał, to byłoby takie fajne". Powiedziałem: "Tak włąśnie by było. Dlaczego nie zamówisz mi pary? Wychodzę już za kilka miesięcy".
- Więc kiedy wyszedłem, wróciłem do domu i miałem dwa młode.
Zobacz na dole artykułu codzienne zabawy Tysona ze swoimi podopiecznymi.
Ostatecznie sytuacja doprowadziła Tysona do wniosku, że zwierzęta te nie powinny być udomowione, więc po 14 latach przekazał je do schroniska.
- Musiałem się ich pozbyć, gdy ich oczy i głowa stały się złe - wyjaśnił Tyson - Aha, i tygrysica urwała komuś rękę.
Zapytany o plotkę sugerującą, że jego tygrys przeskoczył przez ogrodzenie i zaatakował sąsiada, Tyson wyjaśnił: - Nie, to nie było tak. Ktoś przeskoczył przez moje ogrodzenie, gdzie był tygrys, wskoczył do ich siedliska i zaczął bawić się z tygrysem. A on nie znał tej kobiety, więc to był zwykły wypadek. Znalazła się w posiadłości, w której znajdował się tygrys. Próbowali mnie pozwać, dopóki nie dowiedzieli się, że przeskoczyła przez ogrodzenie i wkroczyła na terytorium tygrysa.
- Kiedy zobaczyłem, co tygrys zrobił z jej ręką, a miałem wtedy dużo pieniędzy, dałem jej 250 000 $ czy ile tam było, bo była po prostu pie******ta.
