– Hańba! Skandal! Za cztery lata nie liczcie na nasze głosy – zawrzało na sali sesyjnej w Wierzchosławicach. Rodzice uczniów dwóch podstawówek w Mikołajowicach i Ostrowie dali jasno do zrozumienia radnym, którzy w miniony piątek podjęli decyzję o przekazaniu szkół w prywatne ręce, że nie mają zamiaru biernie się temu przyglądać. Na znak protestu prześmiewczo bili im brawo.
– Ta szkoła przetrwała niemiecką okupację, a teraz przez widzimisię grupy radnych ma upaść. To kpina – mówi Ryszard Strojny z Mikołajowic.
Za przekształceniem szkół opowiedziało się 10 radnych, a pięciu przeciwko tej propozycji. – Nie zostawimy tak tego. Będziemy wnioskować do wojewody o uchylenie tej absurdalnej uchwały – mówi Marcin Gajdur, przewodniczący rady rodziców SP w Mikołajowicach.
Podpiera się przy tym wyrokami wojewódzkich sądów administracyjnych i opinii ministerstwa edukacji, które są po myśli protestujących. – Aby uchwała była zgodna z przepisami, nie może mieć charakteru intencji radnych, a nade wszystko powinno zostać wskazane już stowarzyszenie, które byłoby zainteresowane przejęciem prowadzenia danej szkoły – mówi Gajdur. – W tym przypadku nikt z radnych nie mówi, kto miałby dalej zarządzać tymi placówkami.
Póki co dyrekcja szkoły otrzymała nieformalną propozycję od władz gminy, by wraz z pracującymi tu nauczycielami powołała stowarzyszenie.
– Takiej decyzji nie podejmuje się z dnia na dzień – mówi Jadwiga Tendera, dyrektorka SP w Mikołajowicach. – Napisaliśmy do gminy, aby sprecyzowała, na jaką pomoc możemy liczyć, jeśli przystaniemy na takie rozwiązanie. Nie otrzymaliśmy dotąd żadnej informacji – dodaje.
Rodzice są zdumieni postawą wójta Zbigniewa Drąga. – Jeszcze przed wyborami zapewniał wszystkich, że nie zamierza zamykać szkół. I co się nagle wydarzyło, że nastąpił taki zwrot akcji? – pyta Marcin Gajdur.
Przekształcenia w szkołach to właśnie inicjatywa wójta. Zbigniew Drąg zapewnia, że zmiany nie odbiją się na uczniach. Podkreśla przy tym, że sytuacja finansowa gminy jest trudna, a koszty utrzymania oświaty to lwia część budżetu.
– Gdy objąłem urząd, gmina Wierzchosławice była zadłużona prawie 17 mln zł. Nie chcę jedynie przez reorganizację szkół niwelować naszego długu. Po 10 marca przeprowadzony zostanie w urzędzie audyt. Po nim wprowadzimy program naprawczy, który dotknie nas wszystkich w urzędzie – mówi Zbigniew Drąg.
Konkretnych pomysłów na szukanie pieniędzy w urzędzie jeszcze nie podał.
Dyrektorka podstawówki tymczasem podkreśla, że od co najmniej 4 lat nie wyciągała do gminy ręki po pomoc. – Nawet tablicę interaktywną, projektor i komputer zasponsorowali nam sami rodzice – mówi Jadwiga Tendera. – To dzięki nim położyliśmy nową podłogę i wymalowaliśmy wszystkie sale lekcyjne. Z tą szkołą każdy się utożsamia. Stąd rodzi się ten opór.